Selekcja Wspomnień 5

33 6 0
                                    

Powoli otworzyłam oczy, byłam dziwnie wyspana. Dawno nie przespałam całej nocy. Właściwie to która godzina? Podniosłam się gwałtownie przez co zakręciło mi się w głowie. Nie czułam się sobą, o ile kiedykolwiek się nią czułam. Gdy tylko udało powstrzymać mi się chwilowe osłabnięcie rozejrzałam się po pokoju. Nie znałam go, był mi obcy i rozglądanie się po nim przyprawiało mnie o dreszcze. 

Ciemna drewniana podłoga, białe przybrudzone ściany i dwa małe okienka z kratami. Nie było tu praktycznie światła i wszystko zdawało się bić ponurością. Zauważyłam, że lampka na suficie była zapalona, ale nawet ona wcale nie rozjaśniała pomieszczenia. Z boku znajdował się jedno małe biurko i drewniane krzesło, a przy nich jedna otwarta szafa. Było tu minimalistycznie, ale w złym tego słowa znaczeniu. Właściwie można by powiedzieć, że były to puste cztery ściany. W rogu zauważyłam jeszcze jedne drzwi, inne znajdowały się też przede mną, ale byłam prawie pewna, że prowadzą na korytarz, więc powoli podniosłam się by sprawdzić te których nie byłam pewna. Podłoga była zimna, a ja miałam gołe stopy. Powoli przesuwałam się po niej w stronę jasno-szarych drzwi. Jednym płynnym szarpnięciem otworzyłam je i zobaczyłam małą łazienkę. Kolejne proste pomieszczenie, z podstawowymi rzeczami. Z boku nad umywalką wisiało małe lustro, obok toaleta a na samym tyle stał prysznic. Nie wiem nawet jakim cudem oni to tu zmieścili, mogłam tylko odetchnąć z ulgą, że nie mam klaustrofobii. Tylko pogratulować temu kto sprawił, że to miejsce tak wygląda. Mogę się założyć, że każdy kto tu trafia nabawi się więcej fobii i lęków niż wcześniej. 

Weszłam do środka i zaczęłam uważnie przyglądać się odbiciu w lustrze. Moje brązowe włosy, nadal w idealnym stanie, mimo że dopiero wstałam. Były naprawdę długie, przynajmniej dla mnie, całe życie chciałam zapuścić je do pasa, ale za każdym razem gdy tylko była szansa, że to się uda, brałam nożyczki i po prostu cięłam. Uwielbiałam uczucie ścinania ich i spadające po kolei kosmyki włosów. Potem jednak mimo że wyglądałam w nich dobrze, to nie potrafiłam wybaczyć sobie, że to zrobiłam. Zazdrościłam roszpunce jej długich włosów i miałam nadzieje, że też mogę takie mieć, przecież urodziłyśmy się tej samej nocy. To musi coś oznaczać. Prawda? Ale najwidoczniej się myliłam, ale przejęłam od niej jedną rzecz, może więcej, nie wiem, wiem tylko, że tak jak ona chcę zobaczyć te lampiony wzbijające się w powietrze. Tyle, że to niemożliwe. Niemożliwe, jak wiele innych moich marzeń. Posmutniałam i wyciągnęłam rękę dotykając lustra. Patrząc w nie próbowałam przywołać na swoje usta uśmiech, nie wychodziło. Jedyne co zobaczyłam to jakiś krzywy grymas, zupełnie nie pasujący do mojej twarzy. Do moich czarnych oczu i piegów pasuje tylko neutralny wyraz twarzy, taki, który nikomu nic nie mówi i taki dzięki, któremu potrafię przegonić ten ból. Powoli odsunęłam się od lustra i przeszłam z łazienki do "mojego" pokoju.

Selekcja WspomnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz