Weszłam do pokoju i odwracając się stanęłam twarzą twarz z tym mężczyzną. Momentalnie zachwiałam się z zaskoczenia i wpadłam na drzwi za mną. 'Kiedy on tu wszedł, przecież nic nie było słychać' pomyślałam patrząc na drzwi, które ani trochę nie zmieniły położenia od ostatniego razu gdy je widziałam. Popatrzyłam na niego niepewnie, oczekując jakiegoś wyjaśnienia. Jednak nie mówiąc nic podał mi rękę i pomógł stanąć prosto na nogach, po czym wskazał mi miejsce na łóżku, sugerując tym, że powinnam usiąść. Zrobiłam tak jak nakazał i zakładając nogę na nogę, czekałam niecierpliwie na jakieś słowa. Ta nie zmącona cisza tylko mnie denerwowała. Zacisnęłam ręce wbijając w nie paznokcie, aby tylko zachowywać się naturalnie.
—A więc co? Przynosisz mi złe wieści o tym, że rodzice się mnie pozbyli, zostawiając tutaj jak wariatkę? — Wycedziłam szybko, nie byłam w stanie znieść jego spokoju, ale jednocześnie byłam wdzięczna, że na mnie nie naciska i daje czas na zebranie myśli. Może właśnie taki był jego zamysł... Chciał wywołać we mnie emocje i usłyszeć jak się czuje, zanim cokolwiek powie
— Nie porzucili cię, kochają cię i dlatego tu jesteś, bo każdy chce ci pomóc— Usłyszałam nadmiernie słodkie słowa z jego ust i wydawało mi się, że chyba jednak go przeceniłam. Nie był cicho by mi pomóc, zwyczajnie był dziwny i tyle. Ale mimowolnie lekko się uśmiechnęłam na te wyuczone słowa pociechy dla każdego. Nie raz sama ich używałam by pomóc. Mimo swoich wad byłam w tym całkiem niezła i wiedziałam, że to co mówi nie koniecznie jest kierowane do mnie, lecz do mojej głowy, która ma uwierzyć w jego dobre chęci.
— Wiem, chcesz mi pomóc. Tego jednego jestem pewna, przecież dzięki temu to ty będziesz chwalony. Uleczyłeś kogoś dziwnego i to tobie należą się brawa za to. Przecież powinno docenić się osobę, która została wyleczona, to ona dawała z siebie wszystko— Wyrzuciłam z siebie wszystko co leżało mi na sercu, miałam tendencje do długich wypowiedzi, każde zdanie analizowałam i znajdowałam w nim drugie ukryte dno.
Przez chwilę zobaczyłam w nim błysk zaskoczenia, nic dziwnego. Racjonalna odpowiedź od kogoś kogo ma leczyć. Podniosłam się i stanęłam na przeciwko niego. Za wszelką cenę chciałam go prześwietlić, zrozumieć jego intencje.— Jesteś niezwykła— Zaczął— Nie dość, że masz nietypowe... — Przerwał i chyba brakło mu dobrego słowa na określenie tego.
— Schorzenie— Dokończyłam za niego, wiedziałam, że właśnie to słowo miał w głowie, ale chciał zastąpić je czymś innym. Muszę zacząć się przyzwyczajać do mojego problemu, a nie go wypierać.
— Nie nazwałbym tego tak, to raczej dar... Tylko bolesny, ale naprawdę jesteś niezwykła. Praca z tobą będzie samą przyjemnością patrząc na to jak silna jest twoja osobowość— Usłyszałam, naprawdę miałam wrażenie, że jego słowa są szczerze, że może jednak nie robi tego tylko dlatego, by na mnie zyskać. Nie wiedziałam czy jest tak, czy może sobie coś wmawiam. Może zbyt bardzo chcę by tak było i mnie zrozumiał.
— Dar— Powtórzyłam po nim, smakując to słowo, tak aby się w nie wczuć, zrozumieć czy pasuje ono do mnie. Nie przyniosło to jednak żadnego zamierzonego efektu, nadal było to odległe, nic nie znaczące słowo. Popatrzyłam na mały okrągły zegarek, znajdujący się na jednej z półek. Eren chyba musiał zrobić to samo, ponieważ zaczął zbierać swoje cztery litery, w drzwiach informując o mojej terapii, która rozpocznie się jak najszybciej. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem po czym przymknęłam drzwi i wtedy zauważyłam brak zamka w drzwiach. ' Moja prywatność porządnie ucierpi' pomyślałam i ciężko westchnęłam wracając do jedynego pomieszczenia w moim małym miejscu izolacji. Nie miałam pomysłu co mogę robić, rzuciłam się więc na łóżko, wciskając głowę w poduszkę i starając się wyciszyć.
CZYTASZ
Selekcja Wspomnień
Teen FictionDobre Wspomnienie. Load.. Error. Cisza. Pustka. Wspomnienie usunięte. Dobre Wspomnienie. Load.. Error. Cisza. Pustka. Wspomnienie usunięte.