Przymknęłam oczy, starając się od nowa zasnąć, jednak sen nie przychodził. Patrzyłam w biały sufit, trzymając rękę na czole. Dzień zapowiadał się całkowicie bezsensu i nie wiem co mogłoby uratować mnie od zatraceniu się tutaj. Mój wzrok skierował mnie do drzwi, prowadzących na korytarz. Zerwałam się na równe nogi i wyszłam powoli z pokoju. Nie zależało mi na ogarnięciu się w tym momencie. Zasłoniłam usta ręką, czując nadchodzące ziewnięcie. Po chwili moje oczy zaszkliły się, jak zwykle po rannym wstawaniu. Obraz przed nimi bardzo szybko się rozmazał, więc powoli stawiałam kolejne kroki, w obawie o nagłe potknięcie.
Moje obawy spełniły się i już po chwili poczułam utratę gruntu pod nogami.— Uważaj— Usłyszałam czyjś podniesiony głos, uniosłam oczy ku temu dźwięku, lecz zobaczyłam tylko rozmazany obraz czyjejś sylwetki. Po chwili me powieki opadły i...
Mrok pochłoną całe powietrze
Wdech- kłucie, pieczenie
Ciemna mgła opada na moje ciało
I przybiera kształt,
Mocnych, oplatających mnie rąk.
Wyrywam się.
Czuję ból.
Zmaterializowana ciemność nie ustępuje,
Jest silniejsza.
Nagła zmiana otoczenia...
Wyswobadza mnie,
Wpadam prosto w paczę potwora...
Budzę się z tego snu cała roztrzęsiona, znowu to samo. Jeden wielki koszmar i walka tocząca się w mojej głowie. Czuję ból każdego mięśnia, jakbym dopiero co stoczyła wielki bój. Podnoszę się i czuję jeszcze większy lęk. Znajduję się w obcym pomieszczeniu. Nadal sen? Nie...Niemożliwe. Ach tak, wpadłam na kogoś. Zdaję sobie sprawę z wcześniejszych wydarzeń, lecz nie robią na mnie większego wrażenia. Słyszę uchylane drzwi, ktoś właśnie je przekroczył. Upadłam z powrotem na poduszkę i zamknęłam bardzo mocno powieki. Śpij! Zaśnij! Nakazywałam mojemu umysłowi, który nie chciał wracać do sennego koszmaru, ale nie potrafił też znieść rzeczywistości.
— Tak będę ją obserwował. Tak, rozumiem, to nietypowy przypadek. Tak, wiem musimy być ostrożni. Czy zauważyłem coś dziwnego? Nie, nic niezwykłego. Jak każdy inny pacjent tutaj, przecież. Wiem, kazano nam jej pilnować. Dlaczego? No tak, może dla nas przydatna.— Słuchałam odpowiedzi udzielanych osobie po drugiej stronie słuchawki i czułam niepokój. Kto był dla nich tak ważny i niebezpieczny? W chwili gdy usłyszałam odłożenie telefonu, spięłam swoje mięśnie i rozważałam ' obudzenie się'. Odliczyłam w głowie pięć sekund, uspokajając się, po czym ze spokojem podniosłam się.
— Kim jesteś?— Zapytałam osobę stojącą w pokoju, rozcierając oczy by uważniej mu się przyjrzeć.
— Ach. Ja, jestem Eren. Już się spotkaliśmy, jesteś moją pacjentką— Powiedział ze stoicko, spokojnym uśmiechem.
Spotkaliśmy się? Znowu o czymś zapomniałam. Ale jak wiele? Czemu zapomniałam nawet swojego lekarza. Pochyliłam głowę do przodu odtwarzając ostatnie wydarzenia. Ile już tu jestem? Zatraciłam czas tak szybko...To miejsce miało na mnie zły wpływ. Chcę uciec. Ale co z rodzicami? Czy nie lepiej im beze mnie?
—No tak, to ty. Wybacz jestem trochę zmęczona, zapomniałam— Jedno było pewne, naprawdę zapomniałam, ale nie ze zmęczenia, byleby tylko on w to uwierzył. Jeśli będę robić postępy to mnie uwolnią, racja?
— Rozumiem, to nic takiego. Czujesz się na siłach by cię oprowadzić?— Zapytał, jednak wydawał się daleki i nieobecny. Jakim cudem zapomniałam kogoś tak...Dalekiego? Nie wiem jak to nazwać, ale na pewno nie był kimś kogo zapomniałabym za bycie przyjacielskim. Więc czemu?
Może on za tym stoi. Nie, to niemożliwe. Z dużo myślę.
— Mhm— Pokiwałam głową i zaczęłam się podnosić z dotychczasowego miejsca spania. Nagle coś zwróciło moją uwagę. Jego pokój nie różnił się wiele od pomieszczeń pacjentów. Biały, minimalistyczny, niekomfortowy, mały, z jedną małą różnicą, wszędzie było pełno kabli, kontaktów i nieznanych mi dotąd urządzeń. Co takiego ukrywał...A na pewno coś ukrywał.
![](https://img.wattpad.com/cover/186720426-288-k119050.jpg)
CZYTASZ
Selekcja Wspomnień
Roman pour AdolescentsDobre Wspomnienie. Load.. Error. Cisza. Pustka. Wspomnienie usunięte. Dobre Wspomnienie. Load.. Error. Cisza. Pustka. Wspomnienie usunięte.