Dzieci

14 2 5
                                    

Dzieci szybko zbiły sie w gromadkę na stosie poduszek i zaczełysie wtulać w siebie skulone. Tylko jedno z nich odważyło sie spojrzeć w moją stronę, jednak gdy podszedłem bliżej nawet ono skuliło głowe z przestrachem. Nie za bardzo wiedziałem co z nimi zrobić. Chciałem je pochwalić za odważną prube wtargnięcia do domu ale musiałem zachowywać się jak alfa, a wkradanie się do domu alfy było bardzo niebezpieczną rzeczą. Po chwili namysłu postanowiłem postąpić z nimi jak z moim rodzeństwem. Najpierw zganić a później nagrodzić ucząc czegoś ciekawego.
'Co tu robicie dzieciaki?'
Odpowiedział mi jeden z chłopców.
-M...my chcieliśmy sie tylko pobawić...
Gdy spojrzałem na niego ostro szybko schylił głowe i dodal pospiesznie
-...alfo.
Westchnołem ciężko na co dzieci drgneły przerażone.
'I co ja mam z wami zrobić?'
Chlopiec spojrzał na mnie z nadzieją.
-Wypuścić i nikomu nic nie mówić.
Zasugerował predko.
Roześmiałem się ten dzieciak miał potencjał.
'Na to nie liczcie. Kara was nie ominie ale to już sprawa waszych rodziców.'
Zapał dzieci opadł moentalnie.
'Choć przyznam że odwagi wam nie brakowało.'
Iskierki nadzieji znów pojawiły się w oczach maluchów. Położyłem się obok nich i przyjżałem się dokładnie. Dzieci w ich wieku zazwyczaj przeszły już pierwszą przepianę jednak one poruszały sie nadal w typowy dla ludzi sposób.
'Przeszłyście już przemiane?'
Podekscytowane dzieciaki natychmiast posmutniały i spóściły głowy.
-Jeszcze nie.
Odpowiedziała jedna z dziewczynek po dłuższej chwili milczenia. Była wyraźnie zawstydzona tym że nie przeszła jeszcze przemiany. Niemal natychmiast pośpieszył jej na ratunek kolega.
-Ale niebawem nam się uda!
Roześmiałam się, te dzieciaki wprawiały mnie w naprawde dobry humor.
'Cóż może dałbym radę jakoś wam pomóc'
Cała piątka spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-To tak się da?
Spytał chlopiec który jak dotąd siedział cicho. Uśmiechnołem się. Choć w wilczej postaci wyglądalo to bardziej jakbym szczerzył kły.
'Wszystko się da, ale wszystko też ma swoją cenę'
Wszystkie nagle znaczeły przeszukiwać kieszenie. Przez dłuższy moment zastanawiałem sie o co chodzi i dopiero gdy dzieci wyciągneły do mnie przedmioty zrozumiałem że przekręciły moje słowa.
-Czy to wystarczy?
Spytała dziewczynka. Znowu się roześmiałem. A one chyba stwierdziły że z nich szydzę bo ponownie się skuliły ze smutnymi minami.
'Nie odbierajcie tego źle. Nie chce od was zapłaty. Po prostu przemiana będzie kosztować was wiele energi a jeśli ją wymusze bedziecie odczuwać większy ból niż normalnie.'
Dzieciaki chwilę się naradzały a po chwili jedno z nich powiedziało.
-Chcielibyśmy żebyś pomógł nam w przemianie.
Przypatrzyłem sie im a w ich oczach ujżałem determinacje.
' Dobrze ale mam jeden warunek'
-Jaki?
Zapytał zaciekawiony chłopiec.
'Przejdziecie próbę przetrwania'
Dzieci spojrzały po sobie przerażone. Jeśli się zgodzą będą musiały spedzić kilkanaście dni samotnie. Odzielone od rodzin i wszelkiej pomocy. Był to egzamin umiejętności który normalnie przeszliby za jakieś trzy cztery lata.
'Wiec jak zgadzacie się?'
Po dłuższej chwili zastanowienia każde z nich pokiwało głową.
'A wiec chodźcie ruszamy na waszą prubę'
Mowiąc to wstałem i ruszyłem do drzwi a za mną podążała piątka dzieci które miały przed sobą najtrudniejsze zadanie jakie dotąd mieli. Przetrwanie samotnie w lesie.

Shadow Fang-ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz