Walka

16 3 1
                                    

Jak tylko ją zauważyłem moje emocje dostały świra. Byłem jednocześnie szczęśliwy że ją widzę i zmartwiony nadchodzącą walką. Dziewczyna wyglądała po prostu cudnie w stroju bojowym,był cały czarny z elementami szarości. Jej przeciwnik był jak zawsze w garniturze, Justynian bardzo pilnował by jego sługusy dobrze wyglądały. Wracając jednak do walki. Z powodu postury dziewczyny jej przeciwnik ją zlekceważł i nie starając się nawet ocenić siły przeciwnika przemienił się w szarego wilka. Był niemal wielkości Alfy, nic dziwnego że ochraniał Justyniana. Jednak wyglądało na to że nie był zbyt inteligentny. Nie można lekceważyć przeciwnika nie ważne jak słabo wygląda. Szary wilk ruszył szarżą i prubował złapać zębami moją przeznaczoną. Moje oczy zaczeły świecić się na krwisto czerwono. Już miałem zamiar wstać ale czyjeś silne ręce przytrzymały mnie na kanapie.
- Nigdzie się nie wybierasz. Grzecznie posiedzisz z nami i obejżysz walkę z tąd .
Powiedział Tomi jednocześnie przyciskając moje plecy do oparcia kanpy. Zaczołem się kręcić i wiercić a gdy już miałem się wyrwać kolejne ręce mnie przytrzymały.
-Tomi już ci powiedział że nigdzie się nie wybierasz.
Powiedział Nick i zawołał.
-Może ktoś nam pomóc? Kolega napił  się za dużo i nie kontroluje się.
Ktoś podbiegł do najbliższej ściany i zciągnoł skóżany kaftan. Na ścianach wisiało ich kilkadziesiąt. Miały za zadanie przytrzymać świrujące alfy. Takie przypadki zdarzały się na tyle często że sala została specjalnie dostosowana by nie dało się jej opuścić bez pomocy z zewnątrz. Jednak po masakrze kilka lat temu zbudowano coś w rodzaju śluz. Co prawda zwalniały wychodzenie oraz ewakułacje ale sprawiały że wpadające w szał alfy nie wybiją w szale wszystkich wilków znajdujących się na zewnątrz. Dwujka nauczycieli podeszła i szybko zapieła mnie w kaftan żebym nie zrobił innym krzywdy. Nadal mogłem widzieć ale pomiędzy moje zęby wstawili drewniany kołek i żebym nie mógł go wypluć zawiązali mi za głową sznur do którego przywiązali kołek. Tak związany zostałem przytwierdzony do krzesła i przypięty łańcuchami.
W tym czasie walka dziewczyny trwała dalej. Moja mate unikała ciągle  szarego wilka aż w końcu ją dopadł. Ugryzł ją w bok tuż nad prawym biodrem. Nie rozumiałem czemu jeszcze się nie zmieniła. Czemu nie chciała się bronić. Przecież w ludzkiej postaci nie miała żadnych szans. Wtedy zrozumiałem ona nie chciała wgrać. Gdy to do mnie doszło zaczołem się przemieniać ale krępował mnie kaftan. Wtedy się napiołem i zawyłem a kołek zaczoł pękać...

Shadow Fang-ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz