• Zdrada •

8 0 0
                                    

Gdy już wszyscy byliśmy wypoczęci, Rose postanowiła zabrać moją Rey na cały dzień do spa.

Dlatego ja postanowiłem zostać dzisiaj w domu i odpocząć.

Perspektywa Rey:

- Ubieraj Się! - Powiedziała Rose.

- Już, daj mi jeszcze chwilę.
Poczekaj na mnie na dole zaraz zejdę.

Gdy zeszłam na dolną część domu zobaczyłam Rose.

Była bardzo ucieszona, razem cieszyłyśmy się na ten wypad jak szalone.

- Cameron, pożyczył byś nam swój samochód? - Zapytałam z uroczym uśmieszkiem na twarzy.

- Jasne, bierz. Miłej zabawy - Odpowiedział Chłopak.

Podczas jazdy śpiewałyśmy nasze ulubione piosenki z gimnazjum, wspominałyśmy stare lata , dużo rozmawiałyśmy i śmiałyśmy.

Nagle zorientowałam się, że jedziemy w całkiem przeciwnym kierunku niż znajduje się spa.

- Rose? Dlaczego jedziemy w całkiem przeciwną stronę od spa? - Zapytałam.

- Zobaczysz! Mam dla ciebie pewną niespodziankę! Mam nadzieje, że ci się spodoba! - Odpowiedziała Rose.

- Jezuu, Rose miałyśmy jechać do spa - powiedziałam lekko zdenerwowana.

- Oj nie bądź już taka drętwa - odpowiedziała moja przyjaciółka z uśmiechem i dźgnęła mnie palcem w brzuch na co się lekko uśmiechnęłam.

Po około godzinie jazdy znajdowałyśmy się pod pewnym wysokim wieżowcem.

- No to gdzie teraz? - zapytałam z naburmuszoną miną.

- Całkiem do góry na dach, tam ktoś na nas czeka.

- Ehh to chodźmy - powiedziałam.

Weszłyśmy do budynku i udałam się w kierunku schodów.

Nagle usłyszałam śmiech Rose.

- Idiotko tu jest winda - wskazała palcem.

- SERIOO? - zapytałam rozbawiona.

- Ooo, ktoś tu się w końcu rozchmurzył.

- Ehh, bo serio chciałam się zrelaksować - powiedziałam.

- Tu też się zrelaksujesz. Jeszcze jak dziewczynooo!

- No zobaczymy.

Żadna z nas nic już nie powiedziała i w ciszy jechałyśmy w windzie.

Bardzo szybko znalazłyśmy się na dachu wieżowca.

Wychodząc z windy ujrzałam piękny widok oraz stolik przy którym siedziało dwóch mężczyzn.

Jeden z nich był naprawdę przystojny.

- kto to jest? - zapytałam szeptem, gdy Rose ciągła mnie za rękę w kierunku mężczyzn.

- moi koledzy - odpowiedziała Rose z uśmiechem.

Po chwili stałyśmy już przy dwóch chłopakach, wyglądali na około 23-25 lat.

Rose przywitała się z nimi buziakiem w policzek.

- Cześć, jestem Luke - powiedział podając mi rękę i pokazał swoje śnieżno białe zęby.

Luke jest naprawdę bardzo przystojny i umięśniony.

- Heyy, Rey. - odpowiedziałam lekko się rumieniąc.

Come back to me, darling.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz