•Kryzys•

17 0 0
                                    

Coraz częściej budzę się na kacu, muszę trochę przy stopować z alkoholem.

Przypomniałem sobie o wczorajszej kłótni z Rey i rozmowie z moim przyjacielem.

A, może on ma rację i faktycznie mnie zdradza?

Wstałem z kanapy na której spałem i udałem się w poszukiwaniu mojego telefonu.

Znalazłem go pod kanapą po czym spojrzałem na wyświetlacz, aby zobaczyć która godzina.

O kurwa...

Tępy idioto, przecież dzisiaj jest poniedziałek!

Jak tak dalej pójdzie zostanę zwolniony.

Napiszę Sms'a do mojego szefa i zarazem ojca, że jestem chory i nie dam rady.

Muszę się opanować.

Co poniektórym może się wydawać, że mam ulgi w pracy bo mój ojciec jest szefem, ale tak niestety nie jest, jestem traktowany tak jak wszyscy.

Robiąc śniadanie myślałem o sytuacji z Rey.

Wywnioskowałem to, że musimy poważnie porozmawiać na spokojnie.

Nie chce żeby te wszystkie lata poszły na marne.

Pragnę budzić się przy niej i zasypiać, oglądać jej piękny uśmiech i ocierać łzy, przytulać i całować, śmiać się i kłócić, po prostu pragnę jej całej.

Rozumiem, że człowiek się zmienia, ale nie aż tak.

Z zamysłu wyrwała mnie Rose.

- Ty w domu?

- A gdzie mam być?

- Tam gdzie byłeś wczoraj? - powiedziała Rose z kpiną wyczuwalną w głosie.

- Wiesz, że na pytanie nie odpowiada się pytaniem? - powiedziałem.

- Sam to robisz.

- Dobra, nie chce mi się z tobą rozwiać. Potrzebujesz czegoś? Czy mogę zjeść śniadanie?

- Nie zastanawiasz się gdzie twoja dziewczyna?

- Jak to gdzie? W twoim pokoju lub w naszej sypialni śpi?

- Powiem Ci jedno ona w domu nie nocowała.

- Jak kurwa nie?

- No normalnie - powiedziała z cwaniaczkim uśmieszkiem.

- To gdzie ona jest?!

- Ja ci nic nie powiem.

Wyminęła mnie kręcąc tyłkiem i zostawiła oszołomionego.

Wziąłem telefon w dłoń i wybrałem numer mojej dziewczyny.

Tego mogłem się spodziewać.

Nie odebrała.

Napisałem sms'a

Słoneczko 🔆:
Gdzie jesteś!?

Gapiłem się w telefon chyba z pół godziny czekając na odpowiedź, ale takiej nie uzyskałem.

Odbyłem poranną toalete.

Po godzinie nic nie robienia postanowiłem zająć czymś swoje myśli.

Trafiło na zajęcie się szkółką bokserską.

Po paru godzinach usłyszałem dźwięk otwierania drzwi.

Spojrzałem w stronę drzwi wyjściowych z domu.

Come back to me, darling.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz