#30

379 25 20
                                    

Dawno mnie nie było za co bardzo przepraszam...Przede wszystkim może to się wszystkim nie spodobać, ale przeskoczę trochę czas. Ostatnio były u naszych zakochanych (xD) święta, a teraz przeskoczę do hm...Teraz? W sensie u nich będzie czas taki jak u nas w realu. Rozdziały w tej jak i innych książkach nie będą często wstawiane, ale coś się może pojawiać. Ale podejrzewam, że już w wakacje będę częściej coś pisać XD

****************************

-A gdybym kupił sobie crossa? Albo quad'a? - usiadłem obok Charliego, który popijał kawę i oglądał jeden z odcinków Chilling Adventures of Sabrina.

-Głowa cię boli czy spadłeś znowu ze schodów? - spojrzał na mnie jak na debila - A ja kupię krowę i będę sprzedawał mleko - zadrwił - Wykluczone - uciął. Ciekawe jaką tym razem będzie miał wymówkę.

-A to dlaczego? Tym się też interesuje! - usiadłem mu na kolanach - Proszę... -przeciągnąłem ostatnią literkę i spojrzałem mu w oczy.

-Tak samo było z gitarą, malarstwem i pisaniem książek - objął mnie lekko i posłał mi delikatny uśmiech.

-Tu się nie zgodzę! Nadal sobie czasem coś namaluję. Na gitarze nadal mnie uczysz...No czasami - położyłem mu dłonie na policzkach - Proszę... - pocałowałem go namiętnie - Tatusiu... - dodałem. Już ma te iskierki w oczach. Oblizał usta i przyciągnął mnie do siebie. Wpił się w moje usta. Na żuchwie zrobił mi malinkę. 

-Zastanowię się mały...- przytulił się do mnie - dzwonił do mnie trener...- zaczął. Znowu piłka? Nie rozumiem tego, że się nie zgadza.  Rehabilitacje już ma za sobą. Może spokojnie wrócić na boisko, ale co jakiś czas musi mieć kontrolne badania. 

-Wróć do nich! Pamiętasz? Tam się poznaliśmy. Masz tam znajomych, a teraz rzadko gdzieś wychodzisz. Przydało by ci się jakieś zajęcie - potarłem nosem o jego szyje, którą pocałowałem. 

-Zastanowię się...- mruknął - Idziemy na spacer - wstał ze mną na rękach i zaczął kierować się do naszej sypialni.

-Pod warunkiem, że wieczorem obejrzymy jakiś film i wypijemy mnóstwo kakao - objąłem jego szyję, aby nie spaść. 

-Oczywiście kochanie - odparł i postawił mnie na podłodze - Szybki prysznic i wychodzimy? - zapytał i zdjął koszulkę.Uśmiechnąłem się i zrobiłem to samo. Weszliśmy do łazienki i rozebraliśmy się. Charlie ustawił odpowiednio wodę i weszliśmy pod prysznic. Stałem do niego tyłem, więc wykorzystał to i objął mnie od tyłu. 

-Charlie...A gdzie pójdziemy? - spojrzałem na niego. Mężczyzna uśmiechnął się tajemniczo.

-Niespodzianka skarbie...Powiem tyle, że kiedyś chciałeś tam iść - cmoknął mnie w czoło.

-Kino? Basen? Lunapark?Dom strachów? Galeria? Galeria byłaby fajna, bo kupilibyśmy sobie coś fajnego...Ale basen lepszy! Nauczyłbyś mnie lepiej pływać...Chociaż kino? Może... - i tu uciszył mnie pocałunkiem. Spragniony pieszczot przywarłem do niego i pogłębiłem pocałunek.Wplątałem palce w jego mokre włos i lekko je pociąłem. 

-Żadne z tego...Nie powiem ci, ale obiecuje, że będzie fajnie - pogłaskał mój policzek. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Daj Blusi jeść i jedziemy! - usłyszałem krzyk z przedpokoju. Podszedłem do szafki i wsypałem jej karmy. Wodę miała, to nie musiałem jej wlewać. Pogłaskałem ją na pożegnanie i pobiegłem w kierunku wyjścia - Uśmiech Leo - powiedział. Spojrzałem na niego uśmiechając się. 

-No to w drogę - cmoknąłem go w policzek łapiąc jego dłoń. Wyszliśmy z domu wcześniej go zamykając - Nie idziemy pieszo? Jest ładna pogoda - zapytałem go zdziwiony, kiedy wsiedliśmy do samochodu. 

-Jeśli chcesz paść po pięciu minutach to proszę bardzo - odparł i odpalił auto - Idź prosto pod Big Ben, a ja po ciebie podjadę - nie patrząc na mnie zapiął pasy. Przekręciłem oczami i zapiąłem pasy. Oparłem się wygodnie i spojrzałem na drzewa za oknem. Po dosłownie kilku sekundach poczułem jego dłoń na kolanie. Uśmiechnąłem się do siebie i włączyłem radio. 

-Masz kabel? - zapytałem go grzebiąc w schowku - Włączę muzykę - dodałem.

-Zobacz w podłokietniku skarbie - powiedział. Wyjąłem kabel i włączyłem piosenkę od Ariany. Wyjąłem mu z kieszeni i wszedłem na instagrama. Ustawiłem telefon i odpaliłem liva'a.

-Hej ludzie - spojrzałem na chat - Gdzie jedziemy? Nie wiem - spojrzałem na Charliego, potem na jego rękę na moim kolanie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Live trwał jakieś piętnaście minut, ale zakończyłem go. Będę szczery i powiem, że był nudny. 

-Długo jeszcze załapałem jego dłoń - zaczynam się nudzić - pocałowałem wierzch jego dłoni.

-Nie spodziewałem się takich korków w środku tygodnia, kiedy ludzie normalnie są  w pracy - odparł - Chcesz to idź spać maluchu - potarł moje udo.

-Nieeee...- pokręciłem głową - Może objedź na około? - spojrzałem na auto obok - zostawimy auto u twojej mamy i przejdziemy się pieszo - spojrzałem na niego - Tylko się nie denerwuj - położyłem rękę na jego nodze - No skarbie spokojnie - mówiłem cicho. Już widziałem ten uśmiech na jego twarzy - Uśmiechnij się dla mnie - zrobiłem dzióbek w jego stronę. On korzystając z okazji, że stoimy w miejscu pocałował mnie. Wpiłem się w jego usta chcąc go poczuć bliżej. Kiedy mogliśmy ruszyć oderwał się ode mnie z cichym mlaskiem. Mruknąłem niezadowolony - Wjedź tam! - powiedziałem i pokazałem palcem na jedną z bocznych dróg.

-Powiesz mi w końcu gdzie jedziemy? - zapytałem go - Zaraz umrę z ciekawości - powiedziałem piskliwie. Blondyn zaśmiał się i pokręcił przecząco głowom.

-Zdradzę tylko, że tam będziemy się bawić i się zmęczymy się jak...Stare konie? - palnął, przez co aż się oplułem. 

-Gokarty?! - zapytałem z nadzieją. 

-Nie - zaprzeczył - No to tutaj - odparł i zaparkował przed wejściem na Jump Arenę. 


*******************

Wracam do żywych jeey xD


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 18, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Daddy, I need you- ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz