Pyszny zapach bekonu i jajek unosił się w głównym obszarze penthouse'u, pyszny aromat pochodzący z kuchni, którą jeden z członków K/DA uważał za swój własny od pierwszego dnia w jednostce. Było wpół do dziewiątej rano i tancerka była już w pełni przytomna i radośnie przygotowywała śniadanie dla całej grupy.
Chociaż było kilka wstrząsów z wczoraj, Kai'Sa była raczej pewny, że dzisiaj będzie znacznie inaczej i będzie wypełniony bardziej pozytywnymi wibracjami. Ostatniej nocy Ahri wpadła do jej sypialni, żeby porozmawiać z nią.
Najwyraźniej założyciel ich zespołu czuł się tak, jakby zepsuł im poprzedni dzień, zwłaszcza że mieli świętować zamiast walczyć ze sobą. Szczerze się z tym czuła, ale przyznaje, że nadal czuła, że Evelynn na to zasłużyła.
Ahri trochę się obawiała, że Akali pomyśli, że życie artysty piosenki będzie wypełnione tylko kłótniami w grupie. W końcu to jest dla niej nowość.
Mimo że Kai'Sa nie była tak dużą jak gwiazda Ahri, a Evelynn była przed grupą, choreograf K/DA nadal miała doświadczenie z branżą dzięki telewizyjnej rywalizacji, którą wygrała w Hong Kongu. Co do Akali, dziewczyna była tak samo nieświadoma jak Evelynn jest nadopiekuńcza wobec swoich przyjaciół.
Twarz kosmetyków FOXY wciąż pamiętała czasy, kiedy widziała wirusowe wideo rapowej bitwy Akali. Nawet z pewnością siebie dziewczyny, jeśli chodzi o tego typu rzeczy, jest zazdrosna, wiedziała, że raper nie był przygotowany na życie celebrytki. To jest powód, dla którego ona i pozostali dwaj zawsze mają przynajmniej jedno oko na Akali. Są starsze i bardziej doświadczone, więc to prawda, że zadbali o małe dziecko swojego zespołu.
Mimo to Ahri nie spodziewała się, że Akali będzie tak nieświadoma.
Kiedy usłyszała o wpisie, który przesłał freestyler, który wciąż był trendem na wszystkich popularnych platformach mediów społecznościowych, i zobaczyła wszystkie komentarze, które się rozpadały, Ahri dosłownie uderzyła ją w czoło. Kai'Sa może nawet ręczyć za zasadność rekcji.
— To jest bezpłatna reklama, prawda? Nie tak naprawdę, jak byśmy to zrobili sami, ale to wciąż jest takie samo, prawda? — Czy to, co powiedziała jej Kai'Sa po tym, jak podniosła swoje obawy dotyczące reakcji opinii publicznej na stanowisko.
Ogromny ból w dupie spowodowałby upał w tej kwestii, ale Ahri zdecydowała się odejść. Kai'Sa miał rację. Dobra czy zła, to wciąż reklama.
Ahri wskoczyła na stołek, który usiadła na drugim. Kai'Sa nagle trzasnęła dłońmi o marmurową wyspę przed nią, zaskakując ją nagłym ruchem. Telefon, który z roztargnieniem trzymała w ręku i wpatrywał się w prawie zrzuconą na podłogę z powodu jej gwałtownej reakcji. Na szczęście gorąca kofeina, którą trzymała drugą ręką, nie była ofiarą nieszczęśliwego wycieku.
— Kai'Sa!
— Jestem zaskoczona, że wciąż tu jesteś. Przez chwilę myślałam, że już jesteś gdzieś w pobliżu Plutona. — Kai'Sa żartowała, śmiejąc się z wcześniej rozstawionego stanu Ahri.
— Tylko myślałam. — Wymamrotała, popijając łyk świeżo parzonej, zbyt słodkiej kawy. Przysięgła, że pewnego dnia będzie miała cukrzycę z całym cukrem, który zawsze wkłada do kawy.
— Czy to dotyczy wczorajszego wydarzenia?
— To nie jedyna rzecz ...