Obudziły mnie dziś krzyki na korytarz. Wstałam i wyszłam z mojej komnaty. Na korytarzu biła się Izabela Fortuna z jakąś drugą dziewczyną. Kazałam strażnikowi wprowadzić je do mnie.
- Czy któraś z was wytłumaczy mi co się tam stało ? Czy mam was odprowadzić do Sultanki Mirimach ! - krzyczałam na nie
- Pani ! Izabela zaczęła - wydukała druga.
- Wiecie co mam was dość ! Zawsze coś ! Może jak spędzicie jeden dzień w lochach to może zaczniecie inaczej myśleć ! Straże zabrać je. - odpowiedziałamPo tej jak pięknej pobudce Talia przyniosła mi śniadanie. Zjadłam je na balkonie patrząc na budzące się na dzień miasto. Po posiłku ubrałam się w to:
Do tego pelerynę bo robi się zimno. Po tych czynnościach poszłam do mojej babki. Chciałam dziś pojechać do fundacji. Rozdać jedzenie ubogim. Dawno tam mnie nie było.
- Babciu mam plan ! Pojedziesz ze mną do fundacji ? Weźmiemy też Hatice i Safiye.
- Może być ! To o której chcesz jechać ?
- Za godzinę !
- DobrzeKazałam Talii powiadomić moje siostry. Po godzinie byliśmy już w karocy. Zastanawiałam się jak to będzie mieć te 18 lat i mieć pełną władzę. Kiedy się tak zastanawiałam nawet się nie zorientowałam kiedy usnęłam. Obudziłam mnie Hatice, że jesteśmy już na miejscu. Ja i Talia rozdawałam chleb a babka pieniądze. Podeszła do mnie starsza kobieta z dzieckiem na ręku.
- Pomóc Pani jakoś ?
- Pani jakbyś mogła wziąść pod swoję skrzydło mojego synka. Wiem, że będzie miał dobrze.
- Przepraszam ale ja... Nie mogę jestem za młoda.
- Błagam!
- No dobrze. Jak ma na imię ?
- Ibrahim
- Dobrze.
Zabrałam chłopczyka i wróciliśmy do pałacu. Dałam Ibrahima do haremu aby go mamka nakarmiła. Później uśpiłam go i będę się nim opiekować jak bratem.
CZYTASZ
Córka Sułtana [Zakończone]
Historical FictionJest to druga część "Ukochanej Sułtana". Kösem jest córką Firuze Hatun i Sultana Cihangira. Liczy 15 wiosenn. Dalsze losy Sultanki poznacie czytając książkę.