Rozdział 3

89 1 0
                                    

Obudziły mnie dziś krzyki na korytarz. Wstałam i wyszłam z mojej komnaty. Na korytarzu biła się Izabela Fortuna z jakąś drugą dziewczyną. Kazałam strażnikowi wprowadzić je do mnie.

- Czy któraś z was wytłumaczy mi co się tam stało ? Czy mam was odprowadzić do Sultanki Mirimach ! - krzyczałam na nie
- Pani ! Izabela zaczęła - wydukała druga.
- Wiecie co mam was dość ! Zawsze coś ! Może jak spędzicie jeden dzień w lochach to może zaczniecie inaczej myśleć ! Straże zabrać je. - odpowiedziałam

Po tej jak pięknej pobudce Talia przyniosła mi śniadanie. Zjadłam je na balkonie patrząc na budzące się na dzień miasto. Po posiłku ubrałam się w to:

  Do tego pelerynę bo robi się zimno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Do tego pelerynę bo robi się zimno. Po tych czynnościach poszłam do mojej babki. Chciałam dziś pojechać do fundacji. Rozdać jedzenie ubogim. Dawno tam mnie nie było.

- Babciu mam plan ! Pojedziesz ze mną do fundacji ? Weźmiemy też Hatice i Safiye.
- Może być ! To o której chcesz jechać ?
- Za godzinę !
- Dobrze

Kazałam Talii powiadomić moje siostry. Po godzinie byliśmy już w karocy. Zastanawiałam się jak to będzie mieć te 18 lat i mieć pełną władzę. Kiedy się tak zastanawiałam nawet się nie zorientowałam kiedy usnęłam. Obudziłam mnie Hatice, że jesteśmy już na miejscu. Ja i Talia rozdawałam chleb a babka pieniądze. Podeszła do mnie starsza kobieta z dzieckiem na ręku.
- Pomóc Pani jakoś ?
- Pani jakbyś mogła wziąść pod swoję skrzydło mojego synka. Wiem, że będzie miał dobrze.
- Przepraszam ale ja... Nie mogę jestem za młoda.
- Błagam!
- No dobrze. Jak ma na imię ?
- Ibrahim
- Dobrze.
Zabrałam chłopczyka i wróciliśmy do pałacu. Dałam Ibrahima do haremu aby go mamka nakarmiła. Później uśpiłam go i będę się nim opiekować jak bratem.

Córka Sułtana [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz