— Dobra Carless, możesz wytłumaczyć mi wszystko jeszcze raz?— zaczęła moja mama, zatrzymując auto na podjeździe.Przewróciłam oczami.
— Boże, mamo— jęknęłam sfrustrowana— po prostu, chciałam spokojnie zjeść, jakaś dziewczyna właziła mi do kabiny, a ja przypadkowo przytrzasnęłam jej nos, gdy zamykałam drzwi. Nic wielkiego!
— Nic wielkiego? Nic wielkiego?! Czy ty siebie w ogóle słyszysz? Dziewczyna siedzi w szpitalu ze złamanym nosem!— krzyknęła.
— Przeprosiłam ją— odpięłam pasy.
— Zwykłe przepraszam nie wystarczy— syknęła i wyszła z samochodu.
— A poza tym, czemu jesz lunch w łazience? Opuściło Cię do reszty?— Mamo— upomniałam ją— to przez Ciebie nie mam znajomych, więc proszę nie zaczynaj tego tematu— uśmiechnęłam się sztucznie, wchodząc do domu.
— Chyba zapomniałaś, że jestem twoją matką i należy mi się szacunek!— krzyknęła i weszła do kuchni.
Amen. Koniec tego jazgotu.
Cóż, jeżeli chodzi o mój kontakt z moją matką to ostatnio przechodzimy "kryzys". Czepialstwo to jej ulubione zajęcie, którego ja nie akceptuje.
Stąd cały konflikt. Jeżeli chodzi
o znajomych, których nie mam, to wszystko wydarzyło się przez moją matkę, która zachowała się jak szkolna dziwka niespełna przygód i przespała się z wszystkimi tatusiami moich koleżanek.
Niezłe z niej ziółko, to było pewne.— Słyszałem co się stało— zaczął mój brat, wchodząc do mojego pokoju.
— Okej— powiedziałam, niedbale kładąc się na łóżko.
— Co Cię ugryzło?— zaczął siadając, obok mnie.
— Matko kochana, Leo! Jeżeli zamierzasz się mnie czepiać to wyjdź st...
— Mówię serio, coś Cię w nogę pierdolnęło— zaśmiał się, lekko krzywiąc.
Szybko przeniosłam wzrok na nogi.
— Co do... jakie bydlę— usiadłam, przyglądając się dużej wypukłości.
— Lepiej pójdę po mamę, a ty weź fu, kurwa zakryj to— wykrzywił się i wyszedł z pokoju.
Karma wraca Carless.
•••
— Nie mogę w to uwierzyć, że mnie do tego namówiłaś— pomachałam głową.
— Musisz jej pokazać, że jest Ci naprawdę przykro.
— Ale...
— Na ten moment, nie obchodzi mnie twoje zdanie.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się w stronę okna.
California była piękna. Mimo, częstego gwaru dostrzegalne jest tutejsze piękno. Ciepło, trochę natury. Takie rzeczy, trzeba nauczyć się doceniać.
Podlizuje się Wam i udaje wrażliwą.Pod szpitalem byłyśmy już po 10 minutach. I nawet zdążyłam pogodzić się z myślą, że swój honor muszę odłożyć na bok.
— Denerwujesz się?— zapytała mnie.
— Co? Czemu?— uniosłam brew.
— Może dlatego, że złamałaś jej nos?
Wzruszyłam ramionami i wyszłam z windy.
— Na kartce jest napisanie: 120, 1 piętro. Będę tu czekać.
Kiwnęłam głową i utykałam w głąb korytarza. Cóż, noga puchnie mi jak bańka.
Widząc siedzącą dziewczynę na łóżku, od razu, wiedziałam, że to ona.— Cześć Caroline— zaczęłam nie-pewnie.
— O cześć— posłała mi lekki uśmiech.
Nie wierze, że to robię.
— Chciałam Cię przeprosić. Nie chciałam by tak się stało i...
— Co? Ach nos!— zaśmiała się— jest w porządku.
Posłałam jej zdezorientowane spojrzenie.
— Nie jestem zła z resztą teraz ominie mnie szkoła, więc uwierz, jestem Ci wdzięczna.
Co do kurwy.
— Nie stój tak. Chodź mój tata przywiezie Nam burgery— poklepała miejsce obok siebie, posyłając mi miły uśmiech.
Chyba jednak się polubimy.
•••
guess.
rozdziały będą takie.i aktualnie czekają mnie egzaminy w szkole muzycznej, wiec mam niezły zapierdziel i zastanawiam się jakim cudem jeszcze nie umarłam z tego stresu.
do następnego cipunie!
YOU ARE READING
Love From 90's
Teen Fictionwyjechali na domek letniskowy a to nie wróżyło nic przyzwoitego. dlatego Carless spotkała jego. z serii: because cool kids never sleep