Cóż, kto by się spodziewał. Jeden pocałunek z dziewczyną i dają Ci spokój. Wszyscy jak zaczarowani zapomnieli o Carless i tej całej orientacyjnej zagadce.Z resztą cała uwaga należąca do mnie, spadła na hot ciałka i ich wygrany mecz.
— Carless!— sapie mój brat.
— Co robisz obok mnie smrodzie? Serio, umyj się— udałam, że się dławię i ruszyłam do mojej klasy.
— Okej? Może zrobię to po tym, jak powiem Ci, że Twoja przyjaciółka leży pijana w łazience i próbowała dobrać się do moich spodni— przystanął— a teraz masz racje. Idę się umyć.
— Stój!— krzyknęłam, zwracając na siebie uwagę— Pomożesz mi z nią. Nie może tu zostać.
— Sory Carless, ale smród idzie się umyć. Powodzenia!— krzyknął i ruszył w drugą stronę.
— Palant— szepnęłam, wraz z dzwonkiem.
Byłam zła na Caroline. Czy ta bezmózga dziewczyna, nie mogła użyć swojej ostatniej szarej komórki i pomyśleć, że upijanie się w ostatni dzień w szkole, jest głupi? Nie mogła poczekać do jutra?
Wchodzę do łazienki, a wraz z pierwszym krokiem czuć wódkę i wymioty.
— Coś ty narobiła?— zapytałam, stając przed leżącą na ziemi Caroline.
— Carless? Carless! Pomóż miiii— wyciągnęła rękę i chwyciła się moich butów.
— Jak do tego doszło?
— Ciii— szepnęła— usiądź. Seat down. Klapnij.
Przewróciłam oczami i usiadłam.
— Puść to— podała mi urządzenie grające.
— Są lekcje.
— Zamknij się i puść— położyła głowę, z powrotem na kafelki.
Całe pomieszczenie wypełniła przyjemna melodia i zaczęła się piosenka.
Caroline zaczęła mruczeć, udając, że zna tekst.
Wraz z refrenem zaczęło się wycie, które nie należało do Nas.— So don't delay, act now, supplies are running out!
Jak oparzona, wstałam na dwie nogi. Ulżyło mi, jak skojarzyłam chłopaka przed Nami jako Joea- szkolnego słodziaka, uwielbianego przez wszystkich. Nienawidzę go.
Przewróciłam oczami.
— Przymknij się!— szepnęłam głośno.
Po chwili Caroline, przyłączyła się do refrenu.
Tu nie chodzi o to, że jestem sztywna, ale jak ktoś z nauczycieli wejdzie i zobaczy, pijaną koleżankę i dwójkę uczniów w czasie lekcji, którzy słuchają jakiegoś gówna w damskiej toalecie, dostaniemy uwagi.
Jednak jestem sztywna.
— Carless, spokojnie księżniczko— uśmiechnął się chłopak i zaczął tańczyć.
Trzeba to zakończyć, ruszyłam i otworzyłam drzwi, zderzając się z czyjąś
posturą.Wysoka blondynka z włosami za ramiona. Lekko umięśnione i zbyt idealne ciało. Tessie.
Była dobra kumpela, teraz należąca do fanek hot ciałek. Zdrajca.— Królowa musiała przyjść na swój bal, drzwi stoją otworem— ukazałam ręką środek i wyszłam z pomieszczenia.
— A ty gdzie?— zapytał Joe.
Wzruszyłam ramionami.
— Po nauczycieli— zaśmiała się Tessie— stara dobra Carless. Nabroi i zwala na innych.— pokręciła głową i zacmokała— nie tym razem.
Przewróciłam oczami i odwróciłam się w drugą stronę.
— Joe, puść mnie— warknęłam.
Po łazience obił się śmiech. Wszystkich. W tym Caroline.
Czas wlókł się niesamowicie. Przywiązana do toalety z otwartą kabiną, musiałam patrzeć na zebranie szaro-komórkowców, którzy puszczali piosenkę raz za razem. I później znowu. I znowu. I jeszcze raz. I tak w kółko.
Do łazienki witało, coraz więcej osób.
Paula- szkolna nudziara, czy też Jack- hot ciałko.Nasz team się ładnie powiększył, ale to nie był koniec. Do łazienki weszła jeszcze jedna osoba.
Trevor.W nic angażujący się chłopak. Fajki, imprezy. Ten najgorszy typ. Brunet, zielone oczy, wyraźne kości policzkowe. Za jego wygląd można zabić, ale jak przypominam sobie o wiedzy. To tak, idealnie pasuje do
grupy szaro-komórkowców.W jego głowie, z pewnością jest duży chaos. Laska przywiązana do kibla, tańczący debile i dziewczyna turlająca się w swoich własnych wymiocinach, w tle gra głupia piosenka, puszczana już setny raz.
Ale kto by pomyślał, że właśnie to sprawiło, że spotkałam przyjaciół lepszych, niż można sobie wyobrazić.
YOU ARE READING
Love From 90's
Teen Fictionwyjechali na domek letniskowy a to nie wróżyło nic przyzwoitego. dlatego Carless spotkała jego. z serii: because cool kids never sleep