Czas mijał z szaloną prędkością – aż trudno było mi uwierzyć, że to właśnie dziś było Halloween. Nasza szkoła pękała w szwach od dziwnie poprzebieranych ludzi oraz ozdób, które praktycznie wisiały na każdej ze ścian, a szafki przyozdobione zostały masą sztucznych pajęczyn oraz naklejek z ilustracjami dyń i czarownic na drewnianych miotłach.
Większość uczniów przebrana była według swoich grup. Drużyna baseballowa wybrała strój zombie, zaś koszykarze byli ich pogromcami. Cheerleaderki przebrały się za klan wampirów, a drużyna pływacka stworzyła ogromnego Potwora z Loch Ness, który pływał po szkolnym basenie. Inni mieli swoje własne kreacje, począwszy od czarownic i wilkołaków, kończąc na kościotrupach i duchach.– Nie uwierzycie, ale największą imprezę w tym mieście organizuje dzisiaj Nicholas z ostatniej klasy, i do tego zaprosił mnie – mówiła z dumą Rosie, patrząc na mnie wielkimi oczami.
– Co w związku z tym? – zapytał stanowczo Tyler, spoglądając na siostrę. Z uśmiechem na twarzy obserwowałam rodzeństwo.
– To, że zbieramy paczkę i idziemy. – Zmarszczyła brwi, przez co wyglądał zupełnie jak jej starszy brat.
– Nie jesteś czasem za młoda, Ross? – sarknął Tyler ponurym tonem, kręcąc widelcem w swoim makaronie z pesto.
– W moim wieku pieprzyłeś się z każdym, nie patrząc na płeć, Tyler – upomniała go, a po jej minie mogłam stwierdzić, że była ostro wkurzona.
– Ale ja jestem facetem. To co innego – odparł, przez co podniósł mi ciśnienie. Faceci i ich pieprzone ego...
– Przepraszam, ale tu się nie zgodzę, Collins – przerwałam w końcu, starając się obronić rację Rosie. Damska solidarność. – To strasznie egoistyczne, jeśli myślisz, że kobiety nie mogą robić tego, co mężczyźni.
– Ej, dwa na jednego to nie fair! – krzyknął, wymachując w naszą stronę widelcem.
– Licz się z przegraną, braciszku – rzuciła brunetka, puszczając mi oczko. Zaśmiałam się i wróciłam do jedzenia kanapki z ogórkiem.
– Czyli idziemy? – zapytała Rosie. Tyler spojrzał na mnie, ale widząc mój wzrok, westchnął i przytaknął. Dziewczyna się ucieszyła. – Powiadomię resztę!
Uradowana opuściła nasz stolik i wyszła w podskokach ze stołówki. Podążyłam za nią wzrokiem, a gdy zniknęła z mojego pola widzenia, szybko wróciłam do Tylera, który intensywnie się we mnie wpatrywał. Czułam jakby szare tęczówki przeszywały mnie na wylot.
– Dlaczego?
– Dlatego, Tyler. – Westchnęłam. – Rosie nie jest już małą dziewczynką, musisz się z tym pogodzić.
– Wiem, ale to trudne. – Zgryzł wargę. – Idziemy?
– Idziemy – odparłam, po czym wstałam z blaszanej ławki i wraz z Tylerem, ruszyliśmy na lekcje matematyki.
***
Wygładziłam bordową sukienkę oraz poprawiłam czarną, skórzaną ramoneskę. Na stopy wciągnęłam czarne botki, a moje nogi zdobiły kabaretki. Włosy lekko zakręciłam, a makijaż zrobiłam mocniejszy. Usta pomalowałam ciemną czerwienią, którą lekko rozmazałam w kącikach ust. Przejrzawszy się w lustrze, wyglądałam całkiem dobrze. Może nie przypominałam typowej wampirzycy, ale to również coś.
CZYTASZ
Maze of love
RomanceElleonora była śliczną dziewczyną z problemami. Michael miał reputację złego chłopca. Nic nie łączyło ich aż do feralnego dnia. Ci dwoje odkryli, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Jednak ich uczucie tak łatwo rozpadło się na milion kawa...