~M~

386 32 27
                                    

Dzień wcześniej trener ogłosił, iż jutrzejszy trening przekłada się na godzinę dziewiątą rano. Cała kadra wydała z siebie pomruk niezadowolenia, bo, kto normalny, zamiast spać w najlepsze, woli trenować od rana? Cóż, na Pointnerze nie zrobiło to żadnego wrażenia, za to powiedział, że od jutra do kadry narodowej wstępuje nowy członek.
- Ciekawe kogo jeszcze tu przywieje... - mruknął Kofler w stronę Thomasa.
- Na kij nam kolejny młodzik - odparł żartobliwie, starając ukryć rozbawienie.
- Thomas, Andreas, widzę, że humorki dopisują - zauważył trener. -. W takim razie, jutro ćwiczenia w parach. Kofler pójdzie do Dietharta, a Morgi zatańczy z Gregorem. Na dziś to tyle, o godzinie 23 osobiście sprawdzę, czy jesteście umyci i przebrani w piżamy. Dobranoc - zakończył, uśmiechając się zwycięsko.
***
- Oj Morgi, to żeś się wpakował - Fettner poklepał blondyna po ramieniu. - Tylko, żebyś się od razu nie zakochał, bo Andiemu smutno będzie.
Kofler i Morgenstern przyjaźnili się w zasadzie od małego. Razem wykonywali pierwsze skoki, pierwsze loty. Byli jak papużki nierozłączki. Ale nie można było tego nazwać miłością. To była przyjaźń. Na całe życie.

- Oczywiście, zaraz się popłaczę! - Kofler udał, że ociera łzę.

- Nie bój nic, ten jeden raz wytrzymasz! - odparł Thomas, szczerząc zęby w uśmiechu.

Rozmowa toczyła się przez następną godzinę. Pewnie trwałaby dalej, gdyby nie wejście smoka trenera.

- Alex, cisza nocna zaczyna się za pół godziny - zauważył Kraft, spoglądając na zegarek.

- Nie o to chodzi. Muszę udać się na skocznię. Nie pozabijajcie się nawzajem i nie wysadźcie hotelu w powietrze - oświadczył krótko Pointner i zamknął z trzaskiem drzwi.

Wszyscy obecni w pomieszczeniu spojrzeli po sobie pytająco. Pierwszy odezwał się Clemens:

- Przecież on nigdy nie zgłaszał nam wyjść. Nie było go, to nie było. I tyle.

- Racja. Ciekawe, co takiego się wydarzyło, że musi jechać aż na skocznię - Michi zamrugał oczami i objął w pasie Stefana. Ten odwzajemnił uścisk i zatopił głowę w jego ramionach.

- Wciąż nie mogę się na Was napatrzeć. Kraftboeck jest taaki uroczy - westchnął Fettner, opierając głowę na dłoniach. 

Hayboeck uśmiechnął się nieśmiało, całując Kraftiego we włosy. To prawda. Kraftboeck był uroczy w cholerę.

***

Tymczasem średniego wzrostu chłopak, o gęstych,  w kolorze ciemny blond włosach, stał przed skocznią i czekał na przyjazd przyszłego trenera. Gregor miał zjawić się dopiero kolejnego dnia rano, ale jak widać, tajemnicza siła ściągnęła tu go wcześniej. Nie był jakoś specjalnie poddenerwowany nową sytuacją. Chciał pokazać, jaki jest dobry. Ba, najlepszy. W kontynentalnym dosłownie miażdżył, wygrywał z oszałamiającą przewagą. Nic dziwnego, że trener widział w nim potencjał.

Kilka minut później pod kompleks przyjechał czarny Volkswagen, z Pointnerem za kierownicą.

- Coś ty taki niecierpliwy? - zapytał starszy, odsuwając szybę. - Miałeś być jutro rano.

- Wiem, ale trener stwierdził, że będzie lepiej, jeżeli przyjadę wieczorem i zapoznam się z chłopakami. Masz coś przeciwko?

- Po pierwsze, mógł mnie poinformować. A po drugie - od kiedy mówimy sobie po imieniu? Zwracasz się do mnie "trenerze", bądź "panie trenerze". Rozumiesz, panie Schlierenzauer?

Gregor mruknął coś w odpowiedzi i zajął miejsce pasażera, wpatrując się w ciemność za oknem. Mimo, iż sprawiał wrażenie pewnego siebie, wcale taki nie był. Owszem, na skoczni - czarny koń, ale w życiu prywatnym? Zamknięty w sobie. Brak otwartości na świat była często mylona z wywyższaniem się. Głównie to, powodowało brak prawdziwego przyjaciela.

- Byłbym zapomniał - jutro są ćwiczenia w parach. Ćwiczysz z Morgim.

Skoczek spojrzał na niego zdziwiony. On, gwiazda kontynentalu, ma trenować z Morgensternem? Tym Thomasem Morgensternem?

- Spokojnie, przecież Cię nie zje. To sympatyczny facet, czasem jest tylko trochę nie do  zniesienia.

Schlierenzauer prychnął pod nosem. Zgrywał chojraka, choć tak naprawdę bał się nowych znajomości. A w zasadzie, pierwszych znajomości.

//////////////////////////////////////////

Witam, witam, po długiej przerwie! Koniec roku już niedługo, dlatego rozdziały będą pojawiać się częściej <3 do zobaczenia za chwilkę,

MrsPrevcowa

Chciałbym tak jak ty, pokonać wszystkich złych - historia MorgenzaueraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz