~U~

256 23 20
                                    

Kiedy dotarli do hotelu, trener jakby wyczekiwał ich powrotu.

- Na huragan od Sedlaka, gdzie wyście się podziewali? I gdzie do cholery jest Morgenstern? - zagrzmiał Pointner, rozglądając się dookoła.

- W szpitalu - mruknął Schlierenzauer - na płukaniu żołądka.

- Co? Jak to: "na płukaniu żołądka"?

Diethart z Fettnerem opowiedzieli wszystko, szczegół po szczególe. Z każdym kolejnym słowem Alexander przybierał minę przerażonego życiem człowieka.

- Mam dość. Jadę do Thomasa, a wy zachowujecie się, jakby nic się nie stało. Taką mu dyskwalifikację załatwię...chociaż nie! Załatwię mu burzę śnieżną od Hofera, ale taką, że nawet palcem później nie kiwnie! Wracajcie do siebie, wyglądacie jakbyście uczestniczyli w jakiejś wojnie czy coś...

- Dobranoc chłopaki, jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko - wyszeptał nastolatek.

- Śpij spokojnie młody - odpowiedział Diet. - Kolorowych.

Skoczek zamknął drzwi na klucz i rzucił się na łóżko ukochanego, cicho szlochając. Miał dość. Tego, że od dziecka było mu ciężko, że na każdym kroku był ktoś, komu nie podobało się jego zachowanie. A on chciał po prostu być sobą, chciał w końcu żyć własnym życiem. Tylko dlaczego każdy miał z tym problem i tego nie rozumiał?

Gdy już prawie zasypiał, usłyszał natarczywe pukanie do drzwi. Wstał i, najciszej jak potrafił, podszedł do drzwi i spojrzał przez dziurkę od klucza. Od razu rozpoznał neonową bransoletkę Koflera.  Momentalnie cofnął się pod łóżko, wystukując SMS-y do kolegów. Miał nadzieję, że jeszcze nie zasnęli.

- Gregor! Wiem, że tam jesteś! Otwieraj te cholerne drzwi!

Schlierenzauer drżącymi rękami wybrał numer Manuela. Ten na szczęście odebrał po czterech sygnałach.

- Greg, prawie zasypiałem, o co ch...-

- On tu jest! Stoi pod moimi drzwiami! - wyszeptał przerażony Tyrolczyk.

- Co??? Okej, gdzie jesteś?

- Pod łóżkiem.

- Świetnie, nawet nie drgnij, zaraz będę, tylko obudzę Thoma.

- A ty nie byłeś w pokoju z Koflerem?

- Zamieniłem się. Uważaj na siebie - powiedział brunet, po czym się rozłączył.

- Schlierenzauer, moja cierpliwość się kończy, otwieraj w tej chwili!

Nastolatek zebrał w sobie calutką odwagę, jaką tylko miał, po czym udając zaspanego, poszedł otworzyć drzwi.

- Chłopie, jest noc, czego ty oczekujesz? Że wstanę po kilku sekundach? Ludzie śpią - powiedział ledwo opanowanym głosem.

- Wiem, że nie śpisz, nie jestem głupi! - krzyknął, popychając młodego skoczka w głąb pokoju. - Moje pytanie brzmi, gdzie jest Thomas, bo tutaj go nie ma!

- W bezpiecznym miejscu, czyli z dala od Ciebie, potworze. Myślisz, że nie wiem, co mu zrobiłeś? - warknął w odpowiedzi. - Zapłacisz za to, mogę Ci to obiecać!

- Posłuchaj mnie dzieciaczku - mruknął, przykuwając go do ściany i łapiąc za szyję. - jeżeli ktoś tu ma za coś zapłacić, to tylko i wyłącznie ty. Zabrałeś mi przyjaciela, pojawiając się z dnia na dzień. Ja się tylko broniłem i odpłaciłem należycie. Teraz pora na Ciebie.

- Kofler, zostaw go do cholery! - wrzasnął trener, wpadając do pokoju i odciągając szatyna od przerażonego Schlierenzauera. Zaraz za nim, do pomieszczenia wpadł Fettner, Diethart i ... Thomas Morgenstern, którego zupełnie nie spodziewała się kłócąca para.

Chciałbym tak jak ty, pokonać wszystkich złych - historia MorgenzaueraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz