¹⁷

426 38 48
                                    

Josh? – wyszeptałem w jego lekko mokrą od łez koszulkę.

Hm..? – mruknął ospale, widocznie już przysypiając.

Mogę cię o coś zapytać? – spytałem cicho pociągając nosem.

Wal śmiało. – odparł, pocierając moje ramię.

Umm... – zacząłem niepewnie – Dlaczego pierwszego dnia tak się mną zainteresowałeś?

Co? – wyrwał.

No wtedy, gdy wyszedłem od pielęgniarki i ty przyniosłeś mi mój plecak. – powiedziałem, starając się mówić wolniej i bardziej zrozumiale – Chciałem wtedy już iść, ale zatrzymałeś mnie i starałeś się zagadać... dlaczego?

Lubię poznawać nowych ludzi. – stwierdził.

Ale miałem wrażenie, że się o mnie martwiłeś, mimo że się nie znaliśmy... – mruknąłem – a potem chciałeś gdzieś ze mną wyjść... Każdej dopiero poznanej osobie to proponujesz?

No nie...

To czemu akurat ja? – zapytałem.

Znowu zaczynasz? – zirytował się.

Chciałbym tylko wiedzieć co takiego we mnie zobaczyłeś, że zagadałeś. – poprawiłem.

A co ci to da? – spytał.

Może... – zawahałem się – może dzięki temu się trochę dowartościuję...

Jesteś wartościowy, nawet bez moich słów... – zauważył, a ja podniosłem głowę w górę i spojrzałem na niego zasmuconym wzrokiem.

Przepraszam, po prostu czasem potrzebuję trochę atencji i prawienia komplementów. – szepnąłem i znów położyłem się na jego piersi – To głupie, ale mało ich słyszę na co dzień. Prawie w ogóle... wybacz... – powiedziałem ciszej. Nagle Josh zerwał się, usiadł przede mną i zlustrował mnie wzrokiem. Wyglądał jakby był na coś wściekły, jakby był wściekły na mnie. Przeraziłem się lekko, bo nie wiedziałem o co mu chodzi.

Słuchaj – zaczął – przestań przepraszać. Nie mogę już słuchać jak w kółko się za wszystko obwiniasz.

Przepra...

Nie Tyler. – przerwał – Wiesz, że to co się z tobą dzieję, to wina tylko i wyłącznie choroby... – oznajmił – Mogę ci całymi dniami powtarzać jaki jesteś uroczy, jak urzekły mnie twoje śliczne brązowe oczy, twoje doskonałe usta, delikatny nosek i łagodne, wręcz dziewczęce rysy twarzy, ale czy dzięki temu będziesz czuł się lepiej, czy to ci pomoże?

Nie wiem...

Dlatego musisz spojrzeć w lustro i sam powiedzieć sobie, że jesteś piękny. – polecił.

Josh, ja mam dość okłamywania samego siebie. – zapłakałem – To nigdy nie będzie prawdą. –  podkreśliłem – Gdybyś tylko wiedział...

Co? – spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem.

Nieważne. – urwałem.

Mam wrażenie, że cały czas coś przede mną ukrywasz. – oburzył się – Myślałem, że mi ufasz.

Josh, w tej chwili jesteś jedyną osobą której ufam. – wyznałem.

To czemu nie mówisz mi wszystkiego? – spytał.

Feel Different || JøshlerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz