8/9

879 74 5
                                    

💘~ Pół roku później ~💘

- Alec pójdzie z nami potem do kina? - spytał Jsce, siadając obok Isabelle. Przy okazji uśmiechnął się do Clary, która rozmawiała z Simonem.

- No coś ty - mruknęła ciemnowłosa. - Magnus po niego przyjeżdża.

- Ciągle po niego przyjeżdża - burknął Jace. - Jak w nudnych romansach. Tym swoim skuterkiem...

- Mylisz ścigacz ze skuterem? - do ich rozmowy wtrącił się Simon, na co Clary zaśmiała się i przysunęła do Jace'a.

- Lewis, nie odzywaj się nieproszony.

- Zostaw go - uśmiechnęła się głupio Isabelle i wstała, by zmienić miejsce. Usadowiła się z gracją przy Simonie, posyłając mu zalotny uśmiech. Poprawiła jego okulary.

Jace i Clary zajęli się sobą, Simon i Isabelle sobą. Siedzieli tak nawzajem pochłonięci, aż ze szkoły nie wyparował Alec. Jace spojrzał na niego i krzyknął:

- Bracie! Kino dziś czy cokolwiek?!

Alec szybko się odwrócił i szukał wzrokiem krzykacza, wiercąc się niecierpliwie, jakby spieszył się na niewiadomo co. W końcu spojrzał na blondyna i posłał mu trochę krzywy uśmiech.

- Jutro! - odkrzyknął. - Dziś jadę...

- Do Magnusa, wiemy! - rzuciła Isabelle, kręcąc głową z rezygnacją. Jednak wystawiła rękę i pomachała bratu na pożegnanie. Alec uśmiechnął się lekko, odwzajemnił gest i z powrotem się odwrócił, idąc szybko na parking przed szkołą.

***

Alec zatrzymał się na środku piaszczystego parkingu i czekał. Nerwowo miętolił pasek od plecaka, myśląc, co mógłby robić z Magnusem w nowym mieszkaniu azjaty. Dobrze, że wyprowadził się od ojca. Cóż, Alec w końcu go na to namawiał.

Rozmyślania przerwał donośny warkot motoru. Alec uniósł głowę i zaśmiał się pod nosem, kiedy na parking na jednym kole wjechał motocyklista. Jadąc prosto na niego.

Alec stał nieruchomo w miejscu, czekając, a wtedy Magnus postawił motor z powrotem na dwa koła, podjechał do Aleca i zaczął robić wokół niego bączki. Wznosiły się tumany kurzu, Alec kasłał, ale nie mógł się nie uśmiechać, patrząc na Magnusa bajerującego na motorze. Po kilku okrążeniach wokół Lightwood'a motor gwałtownie się zatrzymał.

- Nie możesz się nie chwalić przed szkołą swoim motorem, co? - spytał ze śmiechem Alec, kiedy Magnus zdjął kask. Poprawił rozczochrane włosy, w których wyglądał jeszcze seksowniej zdaniem Aleca, złapał za jego bluzę i pociągnął go do siebie, zamiast odpowiadać słownie.

Ich usta zderzyły się gwałtownie w tęsknym, niechlujnym, ale krótkim pocałunku. Kiedy Alec się wyprostował, przetarł usta wierzchem dłoni i uśmiechnął się sam do siebie. Zauważył po chwili, że Magnus patrzy się na niego z lekkim bajeranckim uśmiechem na twarzy.

- Hej, landrynko - rzucił tylko i podał Alecowi jeden z dwóch kasków.

- Jace miał landrynki. Żal było nie wziąć - zaśmiał się Alec, nakładając kask na głowę. Poprawił go jeszcze, zaciągnął ramiączka plecaka i ostrożnie usadził się za Magnusem, który już chwycił za kierownicę motoru i zagazował tylnym kołem. Alexander poczuł duże wibracje pod tyłkiem.

𝕀 𝕎𝕚𝕝𝕝 ℝ𝕦𝕚𝕟 𝕐𝕠𝕦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz