Leżałam na drewnianym "łóżku" jeśli można to tak nazwać i niewidzącym wzrokiem wpatrywałam się w sufit.
Zastanawiałam się ile czasu minie zanim ci nachlani faceci przypomną sobie o mojej egzystencji.Jakoś się mną dzisiaj nie interesowali. Prawdopodobnie wczoraj za dużo wypili i teraz odsypiają kaca. Ale to oznacza, że jak im przejdzie, pewnie znowu zacznie im się nudzić, a wtedy będą wymyślać te swoje "zabawy".
Westchnęłam głęboko i odwróciłam się twarzą do ściany.
Zawsze kiedy nie mają co robić, ja na tym cierpie. Ich ulubionym zajęciem jest urządzanie sobie na mnie treningów. Nie stać ich na worek, więc w takich momentach ja robie za niego. Plusy są takie, że umiem się obronić, chociaż tego po mnie nie widać.
Oczywiście, są o wiele bardziej kreatywni niż by się po nich tego spodziewać. Zazwyczaj troche już wstawieni zaczynają wymyślać bardzo dziwne gry. Nie. Nie dziwne. Niebezpieczne. Przynajmniej dla mnie. Kiedyś trzymałam im tarczę do lotek, jeszcze innym razem robiłam za stół pod jabłko do którego strzelali z łuku, a ostatnio rzucali we mnie nożami. Większość takich wydarzeń kończy się ranami na moim ciele, od siniaków i cięć po poważne oparzenia.
Gdy mają lepszy humor, są zbyt leniwi by się ruszyć z miejsca albo w pokojach jest za duży syf, wtedy każą mi sprzątać. Lubie to robić, nie ukrywajmy, ale to co zastaje za każdym razem, gdy przejde do ich części domu to po prostu istny armagedon! Wszędzie butelki, porozbijane szkło, jakieś niedopałki cygar, śmieci, plamy, niedomyte naczynia. Jak oni w tym wytrzymują?
Wracając do naczyń. Kiedyś zamiast sprzątać miałam gotować, ale gdy moje umiejętności przypaliły sałatkę stwierdzili, że będą sami przygotowywać posiłki. No wporządku. Mi to nie przeszkadza.
Wstałam nie mogąc już znieść tej bezczynności. Usiadłam na skraju łóżka, którego materac swoją drogą był bardzo niewygodny, zrobiony ze słomy i przejechałam wzrokiem po pokoju. Wszystko było wysprzątane, stół, ubrania w szafie, podłoga. Pomyślałam, że moge zetrzeć kurze z szafek i półek na których i tak mało co stało.
Gdy miałam się do tego zabierać usłyszałam podniesione głosy.
-Pewnie znowu się kłócą o pierdoły- mruknęłam do siebie. Chwyciłam za szmatke i poszłam ją zmoczyć do prywatnej łazienki, znajdującej się obok. Nie miała ona dobrych standardów, ale po moim regularnym odkarzaniu dało się wytrzymać. Wycisnęłam nadmiar wody ze ścierki i zaczęłam swoją robotę.Byłam w połowie ścierania kiedy drzwi do mojego "pokoju" otworzyły się z hukiem i wpadł przez nie jeden z moich oprawców. Zatrzymał się na środku pomieszczenia, rozejrzał dokładnie i wyszedł równie szybko jak się pojawił.
Nie przejęłam się tym zbytnio, ponieważ robili tak od czasu do czasu, aby sprawdzić czy jeszcze żyje, niczego nie kombinuje i czy nie uciekłam.
-To ile ona teraz ma lat?- usłyszałam głos jednego z nich. Jak wcześniejsza rozmowa mnie nie interesowała, tak teraz nadstawiłam uszu
-Z tego co pamiętam, to niedawno skończyła dwadzieścia.- odpowiedział na pytanie drugi.
Moje urodziny? Możliwe. Swoją drogą ciekawe kiedy one były? Od tak dawna ich nie obchodziłam i się nimi nie interesowałam, że teraz już nie pamiętam. Musiałabym spędzić nad tym dłuższą chwilę, żeby sobie przypomnieć. Ale nie czas na to. Postanowiłam słuchać dalej.-Skoro tak, to powinniśmy pójść sprawdzić ile byśmy za nią dostali na czarnym rynku. Z tym wyglądem pewnie znalazłby się jakiś kupiec.- zaśmiał się pierwszy.
-Masz racje. Todd, Chris!- zawołał do reszty- Musimy coś omówić! Chodźcie do salonu!-po czym usłyszałam kroki.Myśleli że jestem głucha czy po prostu nie zależało im na dyskrecji? Może najzwyczajniej w świecie byli głupi, albo właśnie na odwrót, chcieli we mnie wzbudzić niepokój. Nawet jeśli to ostatnie było ich zamiarem, to im się to nie udało. Ze stoickim spokojem i kamienną twarzą zaczęłam analizować sytuacje.
CZYTASZ
Zanim zajdzie słońce {Levi × OC} Snk
Short StoryWszystkim powszechnie wiadomo, że mury Maria, Rose i Sina chronią nas przed tytanami, ale czy jest coś poza nimi?... ☆☆☆☆☆ Nazywasz się Ame Heiwa, niedawno skończyłaś 20 lat oraz masz bardzo nietypowy wygląd. Twoja przeszłość jest skomplikowana, a t...