*****
-Tu Hanji. Zaraz wyjeżdżamy. Gotowa?Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
-A dlaczego miałabym nie być? Nie mam ze sobą niczego.-Heh. To fakt.- podrapała się po karku- W takim razie chodź.
Wzięła mnie pod ręke i zaprowadziła na miejsce zbiórki.
********
Droga była długa i nudna, ale widoki przepiękne. Nie chciałam im pokazywać co czuje, jednak to było niesamowite. Cały czas rozglądałam się "bez zainteresowania", ignorując przy tym potok słów i pytań z ust nadpobudliwej brunetki.
Czasami spoglądałam na kaprala, ale on miał ciągle ten sam wyraz twarzy.
***
Do bazy zwidowców dojechaliśmy popołudniu.
Był to stary i wielki zamek.
Tak dużej budowli jeszcze nie widziałam.
W oddali zauważyłam ludzi, więc odruchowo schowałam się za drewnianymi deskami powozu.
(M: przyjmijmy, że jechali powozem jak na wyprawe, a ona schowała się wewnątrz niego. Znaczy kucnęła.)
***Levi P.O.V.***
Zorientowałem się, że nowa nie wyszła z powozu, więc obróciłem się w jej kierunku, gdzie zobaczyłem chowającą się dziewczyne, z delikatnie wystawioną głową.
-Co ty wyprawiasz?- spytałem oschle.
-Tam są ludzie.- odpowiedziała cicho.
-Pewnie że są. Przecież jesteś w głównym zamku zwiadowców. A teraz chodź. Trzeba cię jeszcze oprowadzić.- powiedziałem i odwróciłem się, aby pójść dalej.
Ale ona najwyraźniej nie zamierzała się stamtąd ruszyć.
-No chodź.- powiedziałem stając do niej bokiem.
Jej palce mocniej zacisnęły się na deskach, a ona bardziej schowała.
Westchnąłem głęboko, przykładając dwa palce do nasady nosa.
-Święta Mario, czym sobie na to zasłużyłem?- mruknąłem i podniosłem głowe.- Nie bój się. Nie skrzywdzą cię.
Dziewczyna nie wyglądała jednak na przekonaną. Nie ufała mi.
-Miałem się tobą opiekować, więc nie pozwolę, aby jakiś kadet cię zadręczał.- jej spojrzenie TROCHĘ złagodniało.
-Chodź.- Wyciągnąłem ręke w jej stronę, aby pomóc jej zejść.
Jeszcze chwilę się wachała, ale potem ją przyjęła. Jej dłoń była taka zimna i mała, a zarazem taka delikatna.
Gdy ostrożnie zeskakiwała na ziemię, wyglądała jak małe, przestraszone dziecko, które staje oko w oko z nieznanym.
Taka silna, a jednak taka słaba.
Kiedy tylko stanęła stabilnie na ziemi, puściłem jej ręke i szybkim krokiem odszedłem w stronę zamku.
Muszę jej pokazać gdzie znajdują się wszystkie pomieszczenia, bo inaczej fajtłapa się zgubi, chociaż nie wątpie, że i tak to zrobi. Eh... To długo zajmie.
Prowadziłem ją przez korytarz, opisując w skrócie każdy pokój.
Czasami sprawdzałem, czy idzie za mną. Może i jestem w głównej siedziebie zwiadowców, ale to nie wyklucza faktu, że może coś kombinować.
CZYTASZ
Zanim zajdzie słońce {Levi × OC} Snk
Short StoryWszystkim powszechnie wiadomo, że mury Maria, Rose i Sina chronią nas przed tytanami, ale czy jest coś poza nimi?... ☆☆☆☆☆ Nazywasz się Ame Heiwa, niedawno skończyłaś 20 lat oraz masz bardzo nietypowy wygląd. Twoja przeszłość jest skomplikowana, a t...