Rozdział 4~×Głodna×~

1.6K 84 109
                                    

Dedykowane Andrasia i MiruRiru.
Na poprawe humorku, dla moich byfyfy
( ^▽-)∠※☆

*****
Delikatnie weszłam pod pościel i poczułam jak się zapadam. Kołdra była miękka niczym z puchu, a materac nawet nie był wyrobiony.

Czułam się jak w niebie. Spokojnie i bez żadnych obaw, odpłynęłam w krainę nicości.
*****

-Mamo! Mamo! Popatrz!-krzyczała mała dziewczynka. Jej liliowe tęczówki lśniły z podekscytowania.

-Tak kochanie?- kobieta odwróciła się do swojego dziecka z uśmiechem na ustach. -Ale.. Gdzie jesteś?

-Tutaj!- dziewczynka nagle pojawiła się tuż przed rodzicielką i chichocząc, mocno do niej przytuliła.

Kobieta szeroko się uśmiechnęła, uklękła przed córką i odwzajemniła gest.
- Jak to zrobiłaś?- spytała odsuwając się trochę, aby spojrzeć na jej uroczą twarzyczkę.

-Ale co?- Drażniła się z nią dziewczynka.

-No nie żartuj. Jak się tu znalazłaś?-zapytała ze śmiechem łaskocząc malutką po brzuchu.

-Ha-ha ha m-mamo! Ha ha ha! P-przestań!

-To mi powiedz, jak to zrobiłaś!-zarządała uśmiechając się złośliwie, dalej kontynuując znęcanie się nad dzieckiem.

-J-ja.. Ha ha! J-ja poprostu... Ha ha ha! Ja poprostu umiem ~.~.~.

Słowa postaci stały się niewyraźne, jakby wypowiadane pod wodą, a kontury zaczęły delikatnie rozmazywać. Całą scenę stopniowo pochłaniała czerwona barwa, aż wreszcie nie zostało nic oprócz niej.

W tej samej chwili poczułam, że spadam w przepaść. Czułam, jak bardzo byłam osamotniona i nikt nie mógł mnie uratować.

*

Otwierając oczy, gwałtownie zaczerpnęłam powietrza. Dalej byłam w opuszczonym domku i leżałam na wygodnym łożu.

Podniosłam się do siadu i zakryłam twarz jedną ręką.

-To tylko sen, huh?- prawie się wzdrygnęłam na wspomnienie o nim.

Wędrowałam wzrokiem po pokoju. Dalej było tu ciemno, ale nie tak bardzo jak wcześniej. Chyba znowu krótko spałam. Mniejsza o to. I tak było wygodnie.

Westchnęłam i wstałam z łóżka.

-Ah..-Poczułam ból w brzuchu.- Chyba dawno nic nie jadłam. Powinnam się za czymś rozejrzeć.-Ale wątpie żebym coś znalazła.

Wzięłam z szafki nocnej swój nóż oraz świeczke i skierowałam ku schodom. W drodze do kuchni, zastanawiałam się ile czasu minęło od kiedy ostatnio jadłam. Posiłki u tych drani nie zdarzały się często, a gdy już były, wyglądały niezjadliwie, serwowane w mikroskopijnej porcji. Tak więc, patrząc wstecz, ostatni raz dostałam cokolwiek do jedzenia chyba dwa dni temu.

Dotarłam do blatu kuchennego i zaczęłam przeczesywać szafki jeszcze raz. Nie zwróciłam uwagi czy było w nich coś oprócz świeczek. Mój błąd. Gdybym wtedy przykładała więcej uwagi do tego co robiłam, teraz nie musiałabym tego znowu robić.

Połowa szafek za mną. Z każdą traciłam nadzieję na znalezienie czegoś zjadliwego. Jeśli tu mi się nie uda, będę musiała poszukać czegoś na zewnątrz i od razu polowanie wykluczam z listy możliwości, ponieważ nie byłabym w stanie zabić zwierzęcia.

Zanim zajdzie słońce {Levi × OC} SnkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz