*:・゚✧*:・゚✧Wracając czarnym autem do hotelowego pokoju Kim zastanawiał się nad tym, czy nie przesadził składając niewinnego buziaka na czole prawie mu nieznanego chłopaka. Serce biło mu jak oszalałe, a nawet nie zdawał sobie sprawy, że młodszemu brunecikowi zawsze tak biło na jego widok.
Gdy już Taehyung wygodnie wylegiwał się w hotelowym łóżku, tak nagle zapragnął, aby kiedyś jakaś osoba zajmowała puste miejsce obok.
Podłączył telefon do ładowarki i mimo późnej godziny postanowił napisać do Gguka.
Do: Jungkook, 2:19
Przepraszam za to co zrobiłem wcześniej, miłej nocy.
Szarowłosy odłożył telefon na szafeczkę, zgasił lampkę i gdy już kładł głowę na miękkiej poduszce ekran zaświecił się i ukazał nową wiadomość.
Od: Jungkook, 2:21
Nie przepraszaj.. to było miłe. Dziękuje i wzajemnie, hyung.
Bo chyba od dzisiaj mogę już tak do Ciebie mówić? — zastanawiał się brunet.
Taehyungowi spadł kamień z serca, widząc iż subtelne muśnięcie w czoło nie zdenerwowało Jungkooka. Uśmiechnął się pod nosem, ale jak uśmiech na jego twarzy się pojawił tak szybko znikł. Leżąc z telefonem przyciśniętym do piersi uświadomił sobie, że za dwa dni wyjeżdża i już nigdy może nie zobaczyć czarującego chłopca.
Szczerze mówiąc, to wolałby z nim spędzić jutrzejszy dzień, niż po raz setny włóczyć się uliczkami Londynu ze swoimi hyungami. Taehyung odrazu po przylocie do stolicy Wielkiej Brytanii, wybrał się wraz z Hoseokiem i menedżerem na wycieczkę po Londynie. Zobaczył wszystko co chciał zobaczyć, i przy okazji spędził miło czas ze swoim przyjacielem.
Kim podczas tras koncertowych wolał zostawać w hotelowym pokoju, śpiąc i słuchając muzyki, szczególnie gdy była to trasa po Azji. Mimo tego, że na świecie nie byli bardzo znani, to w krajach azjatyckich bardzo często, gdy spędzał czas wolny z przyjaciółmi gdziekolwiek, to nigdy im się nie zdarzyło obejść bez oślepiających fleszy aparatów. Nienawidził tego, ponieważ nigdy całej szóstce nie zdarzyło się wypić alkoholu w restauracji, lub miejscowym braku, a to że względu na pogląd społeczeństwa na koreańskich idoli.
Taehyung ocknął się po chwili, odganiając od siebie nieprzyjemne myśli, które o drugiej w nocy przyszły mu do głowy.
Postanowił, że odrazu jak się obudzi, to napisze do Jeona z propozycją ich kolejnego spotkania.
⊱ ──────ஓ๑♡๑ஓ ────── ⊰
Kurwa, kto normalny dzwoni do mnie gdy śpię? — pomyślał Tae.
Kim otworzył przymrużone powieki i nie spoglądając na wyświetlacz odebrał przychodzące połączenie.
— Kto mówi? — odezwał się pierwszy zachrypniętym głosem.
— Uhm tutaj Jungkook, obudziłem cię? — zapytał brunet słysząc poranną chrypkę starszego.
— Nie.... ja już jestem na nogach od dwóch godzin — skłamał Taehyung, z wyczuwalnym entuzjazmem z głosie. Nie chciał, żeby było mu przykro z powodu, że go obudził.
— Oh! To dziwne że nie śpisz od czwartej.. ale pomijając, to chciałem zapytać czy m-masz może dzisiaj czas? — zagadnął Gguk. Czuł jak zaczynają pocić mu się dłonie.
CZYTASZ
destiny || taekook
Fanficdon't worry, love none of this is a coincidence we're totally different, baby because we're the two who found our destiny ♡ nonau!fluff;smut;comedy