𝐼𝐼𝐼

90 18 5
                                    


*:・゚✧*:・゚✧

Po powrocie do mieszkania Jeongguk rzucił się na swoje łóżko, chociaż wtedy lepszą wizją według niego było skończenie z dachu jakiegoś budynku. Ciągle jego myśli zajmował szarowłosy chłopak który dwa lata temu skradł mu serce.

Podczas popijania herbaty, jaką miał zwyczaj pijać późnymi wieczorami, wpadł na pomysł jak mógłby zwrócić na siebie uwagę starszego od niego Kima.

Jeongguk uznał, że idealnym pomysłem będzie ubranie się na różowo od góry do dołu i w dodatku włożenie na siebie jego charakterystycznych okularków, które wcześniej miał  na sobie gdy grał na gitarze.

Niedługo potem włączył swój laptop, aby sprawdzić jak wygląda sprawa z biletami. Na jego szczęście sprzedaż biletów znacznie wzrosła, co go bardzo ucieszyło. W dodatku był pewny, że występ nie zostanie odwołany, a on będzie miał szanse na to, by Kim zwrócił ku jemu swoją uwagę.

Nie orientując się kiedy, Gguk oddał się w objęcia Morfeusza, śniąc o jutrzejszym dniu który zmieni jego życie.

⊱ ──────ஓ๑♡๑ஓ ────── ⊰

 — Jackson no proszę.. — po raz kolejny stęknął Jeon prosząc przyjaciela o drobną przysługę.

 — Z tobą jak z dzieckiem! Nie, nie pójdę z Tobą na koncert jakichś tam chłopaczków których w ogóle nie znam –odparł zrezygnowany Wang masując przy tym skronie.

— Świetnie! Tylko potem Ty mnie o nic nie proś! — wykrzyknął zdenerwowany Jeon wskazując na Jakcsona palcem.

Nie chcąc dłużej spędzać czasu z czarnowłosym chłopakiem ruszył w stronę drzwi wyjściowych. Wyszedł na klatkę schodową i przypomniał sobie, że właśnie opuścił własne mieszkanie co zdenerwowało go jeszcze bardziej.

Jeongguk zaczął pukać szybko do drzwi, a gdy usłyszał perlisty śmiech przyjaciela zaczął to robić jeszcze intensywniej, wiedząc o tym, że na jego kostkach zostaną krwawe ślady.

Widząc wychylającą się twarz Jacksona zza drewnianych drzwi, Jeon w mgnieniu oka uchylił je jeszcze bardziej po czym już z uśmiechem na twarzy rzucił się z pięściami na Wanga.

— Ja Jeongguk Ciebie totalnie nie rozumiem. Naprawdę nie chce być nie miły, ale to zespół którego i tak prawie nikt nie zna. Zachowujesz się conajmniej jakbyś się w którymś z nich zakochał — stwierdził czarnowłosy kierując się z brunetem w stronę kuchni. Ostatnie zdanie powiedział w formie żartu, ale jak zobaczył  poważniejącą mimikę twarzy Gguka wiedział, że powiedział coś nie tak.

— Uhm.. taa.. — powiedział Gguk śmiejąc się niezręcznie i podążając za Jacksonem.

— Ach.. w sumie dobrze, jeśli Ci tak bardzo zależy na tym, żeby iść z Tobą, zrobię to — mruknął Wang pod nosem po dłuższej chwili przemyśleń. Jeonowi odrazu zaświeciły się oczka a smutny wyraz twarzy zamienił się w promienny z szerokim uśmiechem.

— Mam najlepszego przyjaciela pod słońcem! — stwierdził głośno Jeon cmokając usteczkami, a Jackson mógł powiedzieć że poczuł nie miłe ukłucie w okolicy klatki piersiowej. Wysilił się tylko na delikatny uśmiech i wkrótce wrócił do swojego domu.

⊱ ──────ஓ๑♡๑ஓ ────── ⊰

Godzina dziewiętnasta. Stres  szczęście i smutek to były uczucia które ogarniały Jeongguka podczas drogi na małą salę koncertową. Stres dlatego, bo nie wiedział czy zdąży na czas. Szczęście dlatego, bo zobaczy swoich idoli i ukochanego na żywo, a smutek, bo to będzie prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz gdy ich spotka.

destiny || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz