Rozdział 11

1.6K 41 0
                                    

Obudziłam się, kiedy zaczęło świtać. Głowę miałam opartą na brzuchu Chrisa. Przypomniałam sobie jak przeniósł mnie na łóżko, a ja zwinęłam się w kłębek i oparłam o niego. Do teraz czułam jego opiekuńczą dłoń, głaszczącą moje włosy. Podniosłam się i przetarłam oczy palcami. 

Zerknęłam na chłopaka opartego o ścianę. Głowa lekko mu opadła, a oddech miał spokojny i równy. Musiał zasnąć po wczorajszych wydarzeniach. Serce dziwnie załomotało mi w piersi, kiedy uświadomiłam sobie jaki jest przystojny. 

Uspokój się Amelie, żadnych związków ze znajomymi brata - upomniałam się w myślach i cicho wymknęłam się z pokoju. 

Postanowiłam zrobić na śniadanie moje ulubione naleśniki z czekoladą i bananami. Wyciągnęłam z szafek odpowiednie składniki i zabrałam się za robotę. Chwilę później usłyszałam na piętrze szybkie kroki i krzyk Chrisa.

- Amelie ! Jasna cholera 

- Tu jestem ! - odkrzyknęłam. Chłopak zbiegł ze schodów w prędkością światła i wpadł do kuchni omal się nie zabijając. 

- Nie rób mi tego więcej - mruknął głębokim głosem, z wyraźnym zdenerwowaniem.

- Luzik, przecież jestem u siebie w domu - uśmiechnęłam się delikatnie, ale widząc jego minę, przypomniałam sobie wydarzenia wczorajszej nocy - okej,zły przykład ... - westchnęłam - po prostu byłam głodna. 

Chris nalał sobie szklankę soku i usiadł przy kuchennej wyspie, obserwując moje zmagania z patelnią. Zachowywał się tak naturalnie, jakby co najmniej mieszkał w moim domu od kilku miesięcy. 

- Naleśnika ? 

- Poproszę. - odpowiedział z uśmiechem.

- Jak  tu pachnie - do kuchni wszedł mój brat, ubabrany błotem, ale z ogromnym uśmiechem na twarzy. Od razu nałożyłam mu na talerz śniadanie. Obaj wciągnęli te naleśniki jak odkurzacze.  - jaki plan na dzisiaj ? 

- Wracasz do ekipy, macie mnie informować na bieżąco. Niech młody wykona zwiad i dowie się gdzie mają zapas amunicji. I uważajcie, Bruno był tu w nocy.-Mój brat zamarł z widelcem w połowie drogi do ust. - trzeba go mieć na oku. 

- Może szedł do domu po coś dlatego tutaj przyszedł ? - podsunęłam 

Obaj odwrócili się w moją stronę. 

- Jakiego domu Amelie? - na twarzy Chrisa wymalowało się zdziwienie. 

- No ... mówił mi że mieszka obok nas - wytłumaczyłam szybko.

- To jest niemożliwe. Bruno mieszka w dzielnicy bogaczy w centrum miasta. - czułam jak moje ciało drętwieje - A to znaczy, że musiał obserwować was od dawna. Amelie, dobrze się czujesz, jesteś cała blada. 

- Tak, chyba tak - zacisnęłam palce na blacie. Świat zawirował mi przed oczami i lekko się zachwiałam. - pójdę się położyć.

Opadłam na kanapę w salonie. Czego ten psychopata ode mnie chciał? To wszystko musiało być ukartowane od dawna. Chwilę później usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i do pomieszczenia wszedł Chris. 

- Kiedy ostatni raz coś jadłaś? 

- Co ? Ja ... - nie dał mi dokończyć 

- Alex mi powiedział o twoich problemach z jedzeniem. Musisz jeść. - powiedział ostro

Spuściłam głowę, nie chcąc patrzeć mu w oczy. 

- Dlaczego to robisz ? - spytał z wyraźną troską w głosie 

Wzięłam głęboki oddech. Czułam, że mogę mu powiedzieć, ale czy na pewno chciałam? Ten błąd popełniłam już przy Brunie. Otworzyłam się i oto co się stało. 

- Wiesz, że możesz mi powiedzieć - zachęcił mnie lekko. 

- Kiedyś ... byłam dość grubiutkim dzieckiem - przełknęłam nerwowo ślinę, czując że zasycha mi w gardle - przez cały okres szkoły, dzieciaki śmiały się ze mnie. Dodatkowo urodą nie grzeszyłam. Podczas jednej z kłótni, mama wykrzyczała mi prosto w twarz, że nigdy nie wyobrażała sobie, że jej dziecko będzie grube. Zawsze mi dogryzała. Kiedy chciałam kupić sobie loda mówiła "To nie jest dla ciebie, tylko dla chudych dzieci", albo kiedy kupiłam sobie nową sukienkę powtarzała, żebym nie pokazywała tych nóg, bo ludzie uciekną. Zaczęło się od unikania posiłków. Z tygodnia na tydzień jadłam coraz mniej, aż doszło do tego że jedno jabłko wystarczyło na cały dzień. Traciłam na wadze w tragicznym tempie, do tego zaczęłam trenować. Mama opanowała się, kiedy straciłam przytomność podczas jednego meczu i zabrali mnie do szpitala. Byłam totalnym wrakiem człowieka. Na widok jedzenia chciało mi się wymiotować. Później po długim leczeniu zaczęłam się zdrowo odżywiać. Przybrałam na wadze, zostałam kapitanem drużyny, a dziewczyny z drużyny pilnowały, żebym odpowiednio jadła. Zaczęłam funkcjonować normalnie, nie przejmując się moją wagą. Teraz, kiedy coś się dzieje, albo mam dużo na głowie zapominam o jedzeniu nawet na dwa dni. Po prostu nie odczuwam głodu.

Chris patrzył na mnie słuchając i analizując każde słowo. Po ostatnim zdaniu zmarszczył mocno brwi. 

- Co się takiego stało, że znów nie jesz ? 

- Przeczytałam komentarz jednej dziewczyny z byłej drużyny, który wyśmiewał moją wagę. Wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. - szepnęłam, patrząc na swoje dłonie. 

-Wiesz że jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek spotkałem? - popatrzyłam na niego zaszokowana. Nigdy nie sądziłam, że taki chłopak powie mi coś tak miłego. 

- Mówisz tak, żeby mnie podnieść na duchu 

W odpowiedzi uśmiechnął się delikatnie, ale nic więcej nie powiedział tylko zniknął w kuchni, zostawiając mnie z dziwnym ciepłym uczuciem, które rozgrzało mnie w środku.



To tylko jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz