Wciąż nie wiem dlaczego pozwoliłam Piotrowi odejść. Tak bardzo chciałam chciałam go spotkać, przytulić, pocałować...a teraz jak gdyby nigdy nic dałam mu odejść. Teraz szczerze mówiąc bardzo tego żałuje. Żałuje że tak szybko się z nim rozstałam. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek go jeszcze spotkam, a teraz tak naprawde zmarnowałam okazje.Ile ja jeszcze zrobie błędów...
W pokoju rozległ się huk z impetem otwieranych drzwi, a do środka wszedł Kaspian z Edmundem. Delikatnie mówiąc nie wyglądali na zadowolonych.
- Coś się stało? - spytałam i starałam się, aby mój głos brzmiał normalnie.
- Nie ma rogu. - odparł Edmund. - Nie ma. Szukaliśmy wszędzie.
Zrobiłam minę jakbym nie do końca zrozumiała co powiedział chłopak.
- Chodzi o róg Królowej Zuzanny?
Bruneci posłali mi szybkie ździwione spojrzenie. Ja sama byłam zaskoczona, że wyraziłam się o niej tak oficialnie niż tylko - Zuzia.
- Oczywiście, że chodzi o ten róg. Przetrząsneliśmy cały statek! - Kaspian rozłożył ręce jakby oczekiwał wyjaśnienia.
Ja jednak tylko wzruszyłam ramionami odgarniając kosmyk moich włosów za ucho.
- Nie mam pojęcia gdzie może być. - rzekłam całkiem szczerze.
W głebi serca jednak czułam, że to może mieć związek z Piotrem. Szczerze mówiąc taka opcja byłaby nawet bardziej prawdopodobna.
- Jest on teraz potrzebny? - spytałam. - Na wojnie raczej nie będziemy go używać.
Kaspian otworzył usta chcąc coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Podszedł do mnie kładąc mi rękę na ramieniu.
- Wiem, że chciałaś jak najlepiej dla Piotra. Ale nie musisz iść na tą walke jeśli nie jesteś gotowa...
Ze szczerym uśmiechem zdjęłam jego dłoń z mojego ramienia. To miłe, że się o mnie troszczy, ale jestem Królową Narni. Mam taki sam obowiązek jak on - rządzić mądrze i walczyć o honor i wolność ojczyzny.
- Skoro sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej jestem gotowa walczyć u twojego boku do ostatniej kropli krwi. - rzekłam wyprostowując się z powagą.
Kaspian z Edmundem wymienili spojrzenia i młodszy z nich otworzył szafe w której znajdowały się zbroje. Podał mi jedną z nich i ku mojemu ździwieniu nie była ona męska. Uśmiechnęłam się do Kaspiana.
- Wiedziałeś, że idę z wami.
- Miałem nadzieję. - powiedział mężczyzna po czym pomógł mi założyć metal na siebie.
Widziałam, że uśmiech znikł mu z twarzy i miał lekkie przerażenie w oczach.
- Gdyby coś poszło nie tak...chce żebyś wiedziała, że jesteś najlepszą siostrą na świecie i...i że bardzo cie kocham.
Spojrzałam w jego brązowe oczy w których malowała się szczerość i smutek. Momentalnie do moich nabiegły łzy. Zdałam sobie sprawe z tego iż dzisiaj możemy zginąć. Stracić wszystko. Przełknęłam gule w gardle chcąc mu odpowiedzieć.
- Ja ciebie też.
Kaspian uśmiechnął i stanął za moimi plecami robiąc mi szybkiego i niedbałego warkocza.
- Oddałaś swój miecz. - stwierdził związując moje włosy gumką.
- Nie należał do mnie. - dodałam szczerze. Był to miecz Kaspiana, który mi go podarował, ponieważ on miał miecz Piotra.
CZYTASZ
W Cieniu Króla [Siostra Kaspiana 2] - Zakończone
Fantasía[Część druga.] ~~~~~~~~ - Przecież sam chciałeś abym została Królową, prawda?! - krzyczałam na niego. - To był największy błąd jaki popełniłem. - warknął. ~~~~~~~~~~~~ Królowa Eliza jest już dorosła. Nie wysypia się i jest przekonana, że jest o wiel...