Rozdział 4

162 15 2
                                    

Jay

Ledwo wyszedłem z pałacu a już usłyszałem głos w megafonie :
- Jay wracaj! Mamy dokładną lokalizację gdzie teraz są Ninja! - od razu pognałem do sali tronowej.
Ile można szukać lokalizacji?! Pomyślałem trochę zirytowany, że ciągle musze chodzić w tą i spowrotem.
Wchodząc do sali zobaczyłem Władczynie, która stała na środku pokoju a w ręku trzymała mój telefon.
Zaraz kiedy ona mi go zabrała?!
- Wpisałam ci już lokalizację w telefon więc trafisz bez problemu - powiedziała Władczyni i rzuciła mi mój telefon. Ja go złapałem i przeczytałem adres Ninja :

Ul. Klasztorowa 7 Ninjago wzgurze Ninja

- To dom Ninja. A tu jest lokalizacja gdzie teraz są. Udało mi się ją odnaleść ponieważ część czipu nadal jest aktualna na plecach tej Ninja - wytłumaczyła kobieta pokazując na poruszającą się czerwoną kropkę.
- Idź od razu! - dodała i zniknęła w innej sali.
Super znowu muszę gdzieś iść! Jakbym nie mógł dostać urlopu! Pomyślałem i wybiegłem z zamku robiąc smoka i lecąc w stronę czerwonego punktu gdzie byli teraz Ninja.

Crystal

Lecieliśmy i lecieliśmy już ponad 2 godziny w stronę wulkanu, którego nawet nie było widać na horyzoncie.
Nagle poczułam, że mój smok znirza lot.
Zrozumiałam, że jest zmęczony i nie dziwiłam się tym faktem.
- Słuchajcie mój smok jest bardzo zmęczony! Nie da rady dalej lecieć! Musimy zrobić przerwę! - krzyknęłam do innych Ninja.
- Ona ma racje. Mój smok też ledwo dycha! - poparł mnie Cole prubując utrzymać swojego zmęczonego smoka na niebie.
- Ok. Zrobimy przerwę! - zdecydował Lloyd i znirzył lot swojego smoka do wioski Jamanakai nad, którą akurat przelatywaliśmy.
Po chwili wylądowaliśmy w wiosce i zniknęliśmy nasze podniebne zwierzaki, żeby odpoczeły.
- Myślicie, że uda nam się znaleść te kryształy, żeby Jay znowu był naszym Jayem? - spytałam po chwili, by przerwać grobową ciszę, która nastała.
- Myślę, że..... - zaczął Lloyd ale nagle przerwał.
- Tak. Uda nam się - dokończył ale miałam wrażenie, że kłamał.
Potem znowu nastała cisza, i nawet ja nie chciałam jej teraz przerwać.
Myślałam o Jayu i zastanawiałam się czy uda nam się przywrócić mu pamięć.
Jednak nie wiadomo czemu czułam, że nie.
I to mnie najbardziej przerażało.

Jay

Leciałem już prawie 3 godziny. Robiłem to najszybciej jak tylko można.
Co kilka minut spoglądałem na mój telefon, żeby dowiedzieć się czy lecę w dobrą stronę i gdzie teraz znajdują się Ninja.
Na moje zdziwienie Ninja zatrzymali się w Jamanakai.
Dlatego poleciałem tam odrazu. Doleciałem do tej wioski w niespełna 10 minut i na dziedzińcu od razu zauważyłem Ninja.
Zniknąłem jeszcze smoka w locie i najciszej jak było to możliwe skoczyłem za jakiś stary dom i weszłem do niego przez wybite okno. Potem kucnąłem przed wybitą szybą od strony dziedzińcu tak, żeby słyszeć i widzieć rozmowę Ninja i nasuchiwałem.
- Dobra, musimy omówić plan - odezwał się Zielony i rózłorzył na ziemi coś na kształt zwoju lub mapy.
- Tutaj jest ten wulkan w którym powinien być kryształ. Czyli musimy przelecieć jeszcze 10 mil i do niego dotrzemy - powiedział dalej Zielony i pokazywał coś na pergaminie. Nie mogłem jednak dostrzec co, bo był do mnie tyłem.
- Zaś na północy jest ten biegun lodowy gdzie jest drugi kryształ. Do niego mamy 30 mil od wulkanu - tłumaczył dalej Ninja.
- Jak już wiecie gdy znajdziemy kryształ przeszłości i przyszłości będziemy mieli tylko 24 godziny na uratowanie Jaya, co jest bardzo trudne bo uważa on nas jako swoich wrogów - rzekł chłopak. Jednak gdy to powiedział zamurowało mnie.
Czy oni mówili o mnie?! Co oni chcą mi zrobić?! Przed czym uratować!? I dlaczego?! Zadawałem sobie te pytania, ale na żadne nie uwiałem znaleść sensownej odpowiedzi. Dlatego słuchałem dalej.
- Musimy wyruszać odrazu. Ktoś ma jakieś pytania? - spytał Zielony i schował zwój.
- Jak przekonamy Jaya do współpracy? - spytał Czerwony.
- Wystarczy, że w niego rzucimy kryształami i po sprawie - powiedział Zielony.
- Myślisz, że on po tym odzyska pamięć? - spytała Jasnoniebieska.
- Musi - powiedział tylko Zielony i wstał z ziemi.
- Musimy już iść - dodał Ninja a wraz z nim stali inni Ninja. Potem bez słów cała 6 zrobiła smoki żywiołów i odlecieli w stronę południa.
Dobiero wtedy wyszedłem z ukrycia, zrobiłem swojego smoka i poleciałem za Ninja.
Podczas lotu myślałem o tym co usłyszałem.
Byłem skołowany. I nawet jeśli  nie chodziło Ninją o mnie to i tak chciałem im pokrzyrzować plany.
Nawet gdybym musiał ich pozabijać.

Nya

Czułam się nie swojo. Podczas rozmowy czułam, że ktoś nas podsłuchuję i na nas patrzy. Jednak jak patrzyłam za siebie nikogo nie widziałam.
Nawet teraz podczas lotu czułam się obserwowana, ale znowu za plecami nikogo nie było.
Zdziwiłam się gdy to poczułam. W końcu nigdy nie czułam się obserwowana.
Jednak w końcu to zignorowałam i leciałam dalej.
Po jakichś 15 minutach nagle na horyzoncie ukazał się wulkan. I na szczęście to był wulkan gdzie powinnien być Złoty kryształ przeszłości.
Wtedy wszyscy przyspieszyliśmy. Tylko ja zostałam z tyłu, bo znowu poczułam się dziwnie.
I wtedy stało się coś czego nigdy nie zapomnę.
Nagle poczułam, że ktoś mnie ciągnie za kark w dół.
Potem nagle mój smok zniknął i zaczęłam spadać.
Chciałam krzyczeć, bo nie mogłam wyczarować smoka ale wtedy ktoś uderzył mnie z całej siły w tył głowy.
Potem jedyne co widziałam przed straceniem przytomności to czarno - fioletowy kostium i czerwone przesiąknięte nienawiścią oczy.
Potem nastała ciemność.

TIME SKIP

Otworzyłam swoje jasnoniebieskie oczy i zorientowałam się, że jestem przywiązana do jakiegoś słupa a na ustach mam taśme klejącą. Nawet nie wiedziałam ile czasu byłam nie przytomna.
Rozejrzałam się po okolicy i zorientowałam się, że jestem na dziedzińcu Jamanakai.
Zaczęłam się wyrywać ale nie mogłam się nawet ruszyć.
Wtedy usłyszałam, że ktoś rozmawiał chyba przez telefon. Wytężyłam swój słóch i zaczęłam słuchać.
- Tak, mam Ninję. To dziewczyna o mocy Wody. Spróbuję z niej coś wyciągnąć. Potem wszystko ci powiem. Ok idę do niej - usłyszałam aż nadto znajomy głos.
Jeszcze bardziej się przeraziłam gdy człowiek, który był właścicielem głosu stanął naprzeciw mnie.
Był to nastolatek w czarno - fioletowym stroju Ninja i z czerwonymi strasznymi oczami.
Był bez maski więc mogłam dostrzec jego włosy, które były rudo - brązowe. Do tego na jego twarzy był lekki uśmiech, który świadczył o tym, że ciesz się z tego, że mnie porwał.
Najgorsze jednak była jego przecięta brew nad prawym okiem.
Wiedziałam z przerażeniem, że człowiek, który mnie porwał to był mój ukochany chłopak z jakąś pokręconą amnezją.
To był Jay.
---------------------------------------------------------
Cześć ludzie!
Wiem, rozdział miał pojawić się w czwartek lub w piątek ale chwilowo nie miałam weny i dobiero teraz udało mi się coś wymyśleć, napisać i wstawić.
Proszę mi to wybaczyć i dalej czytać tą historię. Postaram się mieć wene i napisać coś ns jutro ale nic nie obiecuję.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Narka :)

Posłaniec Mroku ~ Ninjago ️✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz