Crystal
Od kiedy wylecieliśmy z Jamanakai minęło 20 minut. Teraz wylądowaliśmy koło wulkanu i zniknęliśmy nasze smoki. Jednak nie weszliśmy do wulkanu. Najpierw trzeba było się dowiedzieć czy zły Jay czegoś nie zrobił Nyi.
- Dobra, Nya możesz mi łaskawie powiedzieć czemu byłaś w Jamanakai z Jayem!? - zaczął Kai.
- No, Jay mnie porwał - wyjaśniła Nya.
- To czemu mówiłaś, że było okej?! - wściekł się Mistrz Ognia.
- Bo było okej - odparła Mistrzyni Wody.
- Jak skoro cię porwał!? - powiedział zły Kai.
- Słuchaj Kai! Nie jestem już małą dziewczynką i umiem sobie sama poradzić i gdyby było nie okej to bym sama uciekła, więc jak mówię, że było okej to znaczy, że było okej! - tym razem wściekła się Nya.
- A pozatym gdy powiedziałam Jayowi, że jesteśmy parą napoczątku mi nie wierzył a potem mnie sam uwolnił i pocałował, więc to znaczy, że zakochał się znowu we mnie i że nic mi nie zrobi - powiedziała już dużo spokojniej czarnowłosa.
- Zaraz, pocałował cię?! - spytał Kai zdziwiony.
- Tak - powiedziała dziewczyna mojego brata.
- Ale przecież nic nie pamięta! - upierał się Kai.
- Kai, mój brat bardzo szczerze kochał Nyę. I nawet jak jej nie pamięta napewno by się w niej zakochał poraz drugi - zapewniłam Czerwonego Ninję.
- A pozatym jak znajdziemy kryształy to przywrucimy pamięć Jayowi i wszystko będzie tak jak dawniej - wtrącił się Cole.
- Tak, ale jest jeszcze jeden malutki problem - powiedziała nagle Nya.
- Jaki to problem? - spytał Lloyd.
- Gdy spytałam Jaya czemu mnie pocałował i uwolnił on powiedział, że zgupiał i że Ona go zabiję - wytłumaczyła Mistrzyni Wody.
- Jaka Ona? - spytałam.
- No właśnie się nie dowiedziałam, bo gdy miał mi to powiedzieć wy przylecieliście - powiedziała czarnowłosa i spojrzała oskarżycielsko na Kaia.
- Ale to z logicznego punktu widzenia znaczy, że Jay wykonuję czyjeś polecenia - odezwał się Zane.
- To co robimy z tym faktem? - spytałam.
Wtedy zapadła cisza. Zauważalny był fakt, że nikt nie wiedział co teraz zrobić. W końcu nie wystarczy przywrócić Jayowi pamięci, jednak trzeba też dowiedzieć się co to za Ona. A raczej nie będzie to takie proste.
- Dobra, wiecie co? Jestem przywódcą dróżyny i zarządzam, że powinniśmy znaleźć kryształy a dobiero potem martwić się kto zadaje polecenia Jayowi - zarządził Lloyd po długiej grobowej ciszy.
Potem ze względu na to, że nie mieliśmy żadnych innych pomysłów wszyscy zgodziliśmy się na plan Lloyda i ruszyliśmy w stronę wulkanu.
Nagle usłyszaliśmy pisk i instynktownie odwruciliśmy się.
Na trawie za nami stał Jay, który patrzył na nas z grzmotem uformowanym w kulę.
- Witam Ninja. Jaki piękny wulkan. Szkoda tylko, że muszę wam przeszkodzić w zwiedzaniu! - rzekł Jay i strzelił nas grzmotem.
Jednak w ostatniej chwili zdążyliśmy się uchylić.
- Jay proszę porozmawiajmy! - powiedziałam błagalnym tonem.
- Wybacz ale nie mam czasu na pogaduchy! - prychnął Jay i kontynuował z nami walkę.
Jedynej osoby, której nie atakował była Nya.
- Nya, Crystal i Cole biegnijcie do wulkanu! My go zatrzymamy! - zarządził Lloyd.
Błyskawicznie ja Nya i Cole wbiegliśmy do wulkanu i zostawiliśmy innych Ninja na dworze. Wtedy nagle gdy wbiegliśmy do wulkanu zauważyliśmy, że Jay też zobaczył, że wbiegliśmy do wulkanu.
- O nie, jak już wejdziecie to nie wyjdziecie! - krzyknął Jay i strzelił piorunem w wulkan.
Wtedy stało się coś strasznego.
Zanim ja Nya lub Cole zdąrzyliśmy coś zrobić jedynę wejście do wulkanu zostało zawalone przez głazy!
Gdy to się stało nic nie widzieliśmy i zostaliśmy odrzucenia do tyłu i uwięzieni w środku wielkiego wulkanu, który niewiadomo czy był czynny czy nie.
Ale najgorszy był fakt, że w tym wulkanie były trzy korytarze do wybrania.
Jednak jeszcze gorsze było to, że nie miałam bladego pojęcia, gdzie jest Nya lub Cole.Jay
Byłem z siebie bardzo zadowolony.
Co prawda zamknąłem w wulkanie też jasnoniebieskooką, ale postanowiłem odłożyć uczucia do niej na bok i zająć się moją misją.
Jedyne co teraz musiałem zrobić to pokonać Czerwonego, Zielonego i Białego i jakoś wtargnąć do wulkanu i przeszkodzić tamtym w zdobyciu jakiegoś kryształu, którego Ninja szukali.
Teraz walczyłem z Ninja i zaczynałem wygrywać.
- Poddajcie się! Nie wygracie ze mną! - zastrzegłem i strzeliłem kolejnym fioletowym piorunem.
- Ninja nigdy się nie poddają! - krzyknął ten Zielony, który chyba był szefem.
Wtedy postanowiłem wytoczyć najcięższe działa.
Stworzyłem smojego smoka i zmusiłem go do zionięcia piorunem. Gdy on to zrobił, trafił Ninja, którzy nie zdążyli uniknąć strzału, dostali fioletowymi grzmotami i upadli na ziemię. To dało mi trochę czasu i poleciałem na szczyt wulkanu.
Potem wleciałem do wulkanu na smoku.
Gdy to zrobiłem, zniknąłem smoka i zauważyłem, że wulkan jest aktywny tylko jeszcze nie wybuchnął. Zauważyłem też na postumęcie koło wylotu lawy coś błyszczącego. Domyśliłem się, że to był ten kryształ, którego szukali Ninja.
Jednak nie mogłem go wziąć, gdyż byłem przed jakimś korytarzem, bo wleciałem jakoś krzywo przez to, że wleciałem tu na smoku.
Jednak postanowiłem jakoś powstrzymać Ninja, którzy napewno byli gdzieś w tych korytarzach.
Dlatego otrzepałem się i wkroczyłem do korytarza, starając się nie potknąć o jakieś głazy.Kai
Po tych piorunach z gęby smoka Jaya upadliśmy na ziemię a Jay wleciał do wulkanu.
Dopiero teraz - po 15 minutach wstaliśmy z ziemi i otrzepaliśmy się z kurzu.
- Dobra, co teraz robimy? - spytałem.
- Sprubujmy odsunąć te głazy - zaproponował Nindroid. Po tych słowach podeszliśmy do wulkanu i prubowaliśmy odsunąć głazy.
Ja prubowałem je spalić, ale były zbyt twarde.
Zane prubował to zamrozić i rozwalić, ale nic z tego.
Za to Lloyd prubował każdego żywiołu po kolei ale nic nie działało.
- Spróbuję podnieść je mocą ziemi - powiedział Zielony Ninja i prubował podnieść kamienie. Jednak kamienie były zbyt ściśnięte a Lloyd jeszcze nie opanował w pełni Mocy Ziemi.
- Nie da rady - westchnął syn Garmadona.
- To co teraz? - spytałem i usiadłem z Lloydem i Zanem na ławce obok wulkanu. Strasznie się martwiłem o moją siostrę.
- No nic. Będą musieli sami znaleść wyjście - rzekł Lloyd.
- Nie martwcie się tak. Przecież jest z nimi Cole - zapewnił Zane.
- Tak on ich uwolni - przytaknął Lloyd, chociaż widziałem, że się nadal martwił.
Jednak ja niewiadomo czemu nie wierzyłem, że uda im się wyjść. Tymbardziej, że tam jest też ten zły Jay.
Oby im się udało. Pomyślałem i spojrzałem na wulkan, w którym była moja siostra z Colem i Crystal.
---------------------------------------------------------
Witam moi kochani!
Jak widzicie udało mi się napisać rozdział 6 na dzisiaj :)
Mam nadzięję, że wam się podobał.
Strasznie też przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy ortograficzne i językowe. Mam nadzieję, że to nic nie zmienia i dalej będziecie to czytać.
Jutro powinien ukazać się nowy rozdział.
Papatki!
CZYTASZ
Posłaniec Mroku ~ Ninjago ️✔
Macera~ 𝑶𝒑𝒐𝒘𝒊𝒆𝒔́𝒄́ 𝒛𝒂𝒌𝒐𝒏́𝒄𝒛𝒐𝒏𝒂 ~ To druga część histori pod tytułem : „Ninjago ~ Byle by ratować siostrę". Minął tydzień od kiedy Jay zniszczył Amulet wskrzeszenia i poraz kolejny Mrocznego Władcę, a Garamodon też poraz kolejny trafił do...