- Czemu nic nam wcześniej nie mówiłaś?! - Naskoczył na mnie w drzwiach Will.
- Oj, Lydia musimy pogadać. - Tym razem Ludwik.
- Kurcze, siostra ty to masz szczęście. - Richard też się odezwał.
- No to masz wiele wyjaśnień. - I na dopełnienie tego wszystkiego Dylan.
- Gdzie tata? - Zapytałam zbijając ich z tropu.
- Musiał pojechać do naszej starej watachy, po jakąś tam umowę czy coś. - Wyjaśnił najstarszy z braci.No i poszłam se do pokoju ignorując ich wszystkich. Siadłam na łóżku i rozmyślałam jakby tu schudnąć i jeść, aby oni nic nie podejrzewali...
Szybko wpisałam w wujka google "jak nic nie jeść aby ktoś się nie zorientował". Wiem, że to głupie, ale jest mi naprawdę potrzebne.
Weszłam w jedną stronę internetową i dowiedziałam się, że można jeść a potem to wymiotować i bardzo dużo ćwiczyć. Postanowiłam wybrać tą opcję dopiero jak zaczną coś podejrzewać.
Sprawdziłam godzinę w telefonie: 19:24. Na dworze jest już prawie ciemno, a co mi tam. Wzięłam moją gitarę w futerale i założyłam na plecy. Po cichu wyszłam z pokoju kierując się do drzwi.
- Idę na dwór! - Krzyknęłam szybko, i za nim ktokolwiek zdążył zaaregować już zamykałam drzwi.Poszłam spacerkiem do lasu i przemieniłam się w wilka, mówiłam już, że jak zmieniamy się w wilczą formę to nasze ubrania i wszystkie rzeczy które trzymamy znikają, a potem z przemianą w człowieka znowu pojawiają.
Biegłam w formie wilka jakieś 45min, a potem przemieniłam się w człowieka. Usiadłam w środku lasu na zwalonym pniu i wyjęłam gitarę z futerała. Wzięłam kostkę do gry z małego pudełecza przyczepionego do gitary i zaczęłam grać oraz śpiewać "I'wouldnt Mind". Kocham grać na gitarze, a w domu akurat nie chciałam, ponieważ moje rodzeństwo od razu by się zbiegło, bo kochają słuchać jak gram. Po prostu chciałam porobić to co kocham w samotności.
Westchnęłam i rozejrzałam się dookoła. Kurde. Nie wiem gdzie jestem. Ale w sumie potem złapie zapach miasta, teraz lepiej rozkoszować się tą chwilą grania. Postanowiłam, że zagram piosenkę z mojego ulubionego zespołu czyli "BTS". Zaczęłam grać pierwsze nuty do "Promise" i rozkoszowałam się chwilą gdy moje palce u lewej ręki zmieniały chwyty, u prawej wybijały bicie, a buzia ruszała się wydobywając piękny tekst piosenki. Na gitarze gram od 6 roku życia. Jednak to 10 lat grania się opłacało. Nie ma utworu na świecie, którego bym nie zagrała, no chyba, że go się nie da zagrać na gitarze.
Zagrałam i zaśpiewałam jeszcze "Boy in luv" i "Save ME". Gdy skończyłam ostatnią piosenkę było już całkiem ciemno. Ale ten czas szybko leci... Spakowałam manatki i już stałam na czterech białych łapach.
Zaciągnęłam się powietrzem i intensywnie węszyłam idąc za zapachem miasta. W końcu dotarłam na brzeg lasu. Zmieniłam się w człowieka i ruszyłam w stronę domu. Muszę szybko pójść spać, bo jutro szkoła... Ugh... Jak ja jej nienawidzę. Ale już za miesiąc wakacje!!!
Weszłam do domu i odłożyłam gitarę w swoim pokoju. Nagle wparował mi tam mój ojciec.
- Lydia, masz u mnie przejebane. Najpierw nic nie mówisz, że masz mate... Ale ok to ci wybaczę, bo serio nie było czasu abyś mi o tym powiedziała. Ale wychodzisz wieczorem nie wiadomo gdzie nikogo się o to nie pytając i wracasz o 22:00, nie jesteś dorosła aby iść sobie na aż taką samowolkę. - Krzykną wkurzony na maksa. Chłopaki są zamknięci u siebie w pokojach i pewnie słuchają tego wszystkiego pod drzwiami.
- Dobrze, przepraszam. Więcej się to niepowtórzy. - Powiedziałam z pokorą i smutkiem, ponieważ wiedziałam, że źle zrobiłam.
- Dobrze, więcej tak nie rób, ale kara cię nie ominie. Nie możesz wychodzić na dwór oprócz szkoły dwa dni. - Jego głos złagodniał. Ta kara nie jest aż taka zła, mogło być gorzej.
- Tato? - Jak ja nie mogę wychodzić to może pozwoli mi zaprosić koleżanki do siebie.
- Hm?
- Mogą do mnie jutro po szkole przyjść dwie koleżanki?
- No dobra, kupię wam jutro rano jakieś chipsy czy coś.
- Dzięki!I tata wyszedł. Ale fajny ojciec, najpierw daje szlaban a potem kupuję ci chipsy na spotkanie z przyjaciółmi. Kocham całą swoją rodzinę i nigdy ich niezastąpie.
Poszłam spać z myślą, że jutro nie zjem tych chipsów, bo przytyję i będzie siara. Dam je dziewczynom i moim braciom, tak będzie dla mnie najlepiej.
Szybko poszłam się umyć i przebrać w piżamkę. Z myślą o Krisie zasnęłam...
*MAGIA CZASU* RANO (tia... Zmieniłam to)
Wstałam o 6:00 obudzona burczeniem mojego zdradzieckiego brzucha.
~ Idź coś zjedz, konam z głodu...~ Odezwała się wewnątrz mnie Hana.
~ Nie mogę, bo nasz mate będzie się nas brzydził ~ Odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą.
~ Ugh... No okej, ale to dla naszego mate ~ Zawsze umiem z nią dojść do kompromisu.Wstałam z łóżka i wybrałam z szafy krótkie jeansowe specjalnie postrzępione spodenki, czarną bluzkę z krótkim rękawkiem i bieliznę, po czym skierowałam się do łazienki. Szybko ubrałam się w te ubrania i zrobiłam lekki makijaż. Zauważyłam, że ostatnio jestem jakoś dziwnie blada i mam wory pod oczami, ale to pewnie od tego całego stresu i odnalezienia mate.
Popatrzyłam na plan i już mi się nie chciało sprawdzać godzin.
Wtorek:
Angielski
Hiszpański
Geografia
Historia
Matematyka
Matematyka
PolskiI jeszcze gdzieś tam przerwa na lunch.
Wpakowałam do plecaka odpowiednie zeszyty i zeszłam do kuchni przywitać się ze wszystkimi.- Hej sis! - Krzykną na wstępie Richard. - Zrobiłem z Willem dla ciebie śniadanie, chcesz?
- Nie, dzięki. - Odpowiedziałam słabo. Czemu mój głos taki jest?! - Ale wezmę sobie szklankę wody.
Wzięłam szklankę i nalałam sobie do niej wody, po czym ciurkiem ją wypiłam.- Lydio, powinnaś coś zjeść. - Do kuchni wszedł Ludwik i Dylan. Eh... Ten nadopiekuńczy brat...
Nic mu nie odpowiedziałam, tylko wpatrywałam się w stół, bo już nawet nie miałam siły nic mówić.
- Siostra, słuchaj... Schudłaś ostatnio widać to bardzo. Powiedz o co chodzi. - Teraz Dylan. Co oni wszyscy ode mnie chcą?!
- Nic mi nie jest daj mi to śniadanie. - Warknęłam na nich. Muszę wcielić mój plan w życie.Richard dał mi talerz jajecznicy na bekonie. Zjadłam 3/4 talerza i resztę zostawiłam. Poszłam do mojej łazienki w pokoju i myślałam o tym, aby to co zjadłam wymiotować. Cały czas stałam nad toaletą i próbowałam wszystko zwrócić. Po około 20min, udało się wymiotowałam całe śniadanie do toalety.
Obmyłam twarz wodą, zabrałam z dołu plecak i wyszłam z domu do szkoły.
¥¥¥
No i mamy pierwszy rozdział w wakacje. Dzisiaj jeszcze jadę z Amelką na koncert i aż się dziwię, że chciało mi się pisać ten rozdział.
Dzięki i bajo!😘
1050 słów
CZYTASZ
Wilki, Anoreksja i mate. Czego chcieć więcej?
Про оборотней~•❤•~Tą książkę dedykuję mojej siostrze i przyjaciółce.~•❤•~ Szesnastoletnia Lydia jest niezależną wilczycą. Jej mama zginęła przy jej narodzinach. Żyje z ojcem i czterema starszymi braćmi. Dziewczyna w pewnym momencie zaczyna chorować na anoreksję...