Obudziłam się w naszym pokoju w łóżku. Odkryłam kołdrę i ogarnęłam się, że mam na sobie bieliznę i bluzkę Krisa. No nie powiem ale trochę się wkurzyłam, że mnie tak przebrał bez mojego pozwolenia. Spojrzałam na telefon, który leżał na szafce obok łóżka. Jest 20:42. Na szczęście tego samego dnia. Znam przypadki, które dziewczyny po oznaczeniu spały parę dni.
W tym samym ubraniu w jakim byłam (bo mi się przebierać nie chciało) wyszłam na korytarz i poczułam piękny zapach naleśników z nutellą. Szybko zbiegłam po schodach do kuchni prawie co się nie zabijając.
- Naleśniki!!!!! - Krzyknęłam wbiegając do kuchni i zastając tam Kiliana, który właśnie smażył następne naleśniki i Krisa z Asherem którzy się nimi zajadali.
- Ej a dla mnie! - Krzyknęłam siadając Krisowi na kolanach i gryząc naleśnika, którego miał w ręce i zamierzał go zaraz ugryść.Chłopcy widząc całą tą sytuację zaczęli się panicznie śmiać. Kilian aż spalił naleśnika i pociekły mu łzy, a Asher leżał na podłodze trzymając się za brzuch. Kris za to śmiał się ze mną na kolanach trzęsąc się tak, że nie mogłam spokojnie przegryść tego co miałam w buzi.
- Przestań ty!!! - Powiedziałam na niego wkurzona. - Przez ciebie niemoge sobie spokojnie zjeść!A ci debile zaczęli się jeszcze bardziej śmiać. Westchnęłam, wstałam z kolan Krisa, wyłączyłam patelnię, bo było czuć swąd spalenizny. Wszyscy ucichli a nagle Kris, okrył mnie szczelnie swoim ciałem.
- Czemu wyszłaś tak ubrana? Oni tu są. - I jeszcze ta jego zaborczość... Masakra.
- Dobra, daj spokój już idziemy. - Odpowiedziałam mu i skierowałam się w stronę naszej sypialni. Oczywiście ten zazdrośnik musiał cały czas iść przytulając mnie.Kiedy tylko weszliśmy do pokoju zamknął drzwi na klucz i popatrzył się na mnie cały napalony.
~ Pamiętasz jak ci mówiłam, że będziesz mogła słyszeć jego wilka? ~ Spytała się moja wilczyca.
~ Nooo. ~ Chyba jednak nie chce wiedzieć o czym właśnie myśli jego wilk...
~ Połącze cię z nim. ~
Poczułam lekkie ukłucie i usłyszałam no przyznam, że piękny głos jego wilka.
W.K (Wilk Krisa) : ~ Jezu, Hana chce was przelecieć. ~
Że kurwa, co?!Popatrzyłam się niepewnie na Krisa, który podchodził do mnie powoli... Zaczęłam się wycofywać pod ścianę co jeszcze bardziej go podniecało. Spojrzałam trochę w dół i zobaczyłam wybrzuszenie w jego spodniach. To kurwa mam problem.
- Kochanieee... - Zaczął Kris już kiedy ja byłam pod ścianą a on był strasznie blisko mnie.
- Em, co kochanie? - Odpowiedziałam niechętnie, bo nie wiedziałam co on zamierza zrobić.
- Kochanie, zrobimy to? - I już wiedziałam co ma na myśli. Ale ja nie jestem gotowa... Przecież...
- NIE! - Krzyknęłam odpychając go od siebie.On westchnął.
- Przepraszam, ale w tym stroju kusisz... Chociaż... - Szybko zdjął ze mnie jego bluzkę. - Teraz bardziej.
Zrobiłam się cała czerwona jak pomidorek i zamknęłam się w łazience. Rozebrałam się z samej bielizny i wzięłam szybki prysznic.Dopiero po prysznicu zorientowałam się, że nie wzięłam ubrań. Chwila... Jak wyjdę w bieliźnie nic mi nie zrobi... Tak! Chce mu pranka zrobić! TRYB MARCIN DUBIEL CZAS ZACZĄĆ! Tak będę mu wymyślać pranki przez cały tydzień!!! Hahahahhaha! (Jestem popierdolona)
Założyłam majtki, a potem stanik i obciągnęłam tak ramionczka aby nie było ich widać pod ręcznikiem. Po czym się wspomnianą wyżej rzeczą okryłam. Wyszłam z łazienki i nawet dobrze się nie rozejrzałam, bo mój kochany mateś był już przy mnie.
- Kochanie, a może jednak? - Zapytał. - Co tam masz pod tym ręczniczkiem?No i zsunął mi ręcznik. Jego mina była piękna... Taki zawiedziony... Zaczęłam się z niego śmiać.
- Ojojoj... Kochanie nie ładnie tak swojego Krisa prankować. - Powiedział też rozbawiony.
- Dobra... Ej chodźmy już spać i przypomnij mi jutro abym w końcu do tego fryzjera poszła. - Powiedziałam szybko i położyłam się pod kołdrą.Chłopak zgasił światło i położył się koło mnie.
- Lydia? - Mruknął oplatając mnie rękami i przyciągając do siebie.
-Mmm? - Odpowiedziałam tylko mruknięciem, bo naprawdę chce mi się spać.
- Z racji tego, że już niedługo będę Alfą pomagam mojemu ojcu i w sobotę i niedzielę jest spotkanie Alf... Ojciec mi powiedział, że tym razem ustanowili, że z każdym Alfą ma być ich najstarszy syn od 15 lat, jeśli go mają. I chcę abyś ze mną pojechała.
- Dobra, nie ma sprawy, ale ja nie będę się tam nudzić?
- No nie wiem... To mój pierwszy raz na takim zebraniu.
- Oki, a teraz daj mi w końcu spać!I po chwili zapadłam w upragniony sen.
Biegnę lasem pod postacią wilka... Po chwili przemieniam się w człowieka i nagle coś mnie szarpie. Upadam na ściółkę leśną a na demną stoi Ben.
- Zabije tego twoje parszywego mate i cię wydziedziczę... - Szepnął mi do ucha.
Zaczęłam płakać. Nagle znaleźliśmy się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Ben znikną. Ale na podłodze ktoś leżał. To był martwy Kris.
- Boże! NIE! NIE! - Krzyczałam trącając go, ale się nie obudził był cały blady...
- Tak się stanie kwiatuszku. - I znowu ten ochydny głos Bena, który szepcze mi do ucha.
- NIE! - Krzyknęłam znowu...- Lydia! Lydia, kochanie wstawaj masz jakiś koszmar! - Otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Krisa.
- Jezu ty żyjesz! - Krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Nie panowałam nad tym co robię. Rozpłakałam się i przytulałam go z całych sił. Oczywiście on też mnie przytulał.Po dłuższej chwili oderwałam się od niego.
- Co ci się śniło? Krzyczalaś przez sen. - Zapytał bardzo zatroskany Kris.Odpowiedziałam mu cały sen mówiąc tylko, że ten facet to nie Ben, a jakiś randomowy typ.
Cały czas mnie uspokajał i głaskał po plecach.
- Która godzina? - Zapytałam no, bo przecież go pewnie obudziłam.
- 3:25 - Powiedział patrząc na ekran telefonu. - Jak chcesz możemy pójść dalej spać.
- Nie, mam ochoty. Może obejrzymy jakiś serial? - Zapytałam go mając nadzieję, że się zgodzi.
- Ech, no dobra, ale ja wybieram.Po 10min siedzieliśmy w łóżku z laptopem na kolanach oglądając jakiś pierwszy lepszy serial na Netflixsie, (nwm jak to się odmienia, pozdro XD) komętując go jak coś nam nie pasowało. Wtuliłam się w rozgrzane ciało Krisa i cieszyłam się chwilą.
( /^ω^)/♪♪
To ja... Ta książka miała być dłuższa ale stwierdziłam, że napisze do około 20rozdziałów. Jeśli ktoś to czyta to niech napisze w komentarzu, że chcę dalsze części.
982 słowa
CZYTASZ
Wilki, Anoreksja i mate. Czego chcieć więcej?
Hombres Lobo~•❤•~Tą książkę dedykuję mojej siostrze i przyjaciółce.~•❤•~ Szesnastoletnia Lydia jest niezależną wilczycą. Jej mama zginęła przy jej narodzinach. Żyje z ojcem i czterema starszymi braćmi. Dziewczyna w pewnym momencie zaczyna chorować na anoreksję...