- Jaki był tym razem? – zapytała Sayuri, uśmiechając się krzywo podczas otwierania paczki z gumami do żucia. – Przystojny?
- Boski – ucięła jej Yumiko szybko, czując niepożądane rumieńce na własnych policzkach. – Naprawdę dobrze trafiłam – dodała jeszcze, udając, że szuka czegoś w niewielkim plecaku, by ukryć zawstydzenie.
- Nie myślałaś, żeby dać mu swój numer? Może... - Sayuri urwała na moment, wiedząc, że wchodziła na delikatny temat. Nie zamierzała za mocno naciskać, kłamałaby jednak mówiąc, że nie czekała, aż Yumiko w końcu znów zazna z kimś szczęścia.
Tak, jak to się już raz zdarzyło. Prawie.
- To nie byłby dobry pomysł – stwierdziła ciszej jasnowłosa, chowając kosmyki włosów za uchem. – Oboje chcieliśmy tylko spotkania na jedną noc, takich się nie powtarza dla zasady – dopowiedziała jeszcze, doskonale wiedząc, czym się to kończyło.
Tym, czego nie zamierzała już powtarzać.
- Zasady... sądziłam, że ich nie lubisz – odparła Sayuri, zaczynając żuć miętowo-truskawkową gumę. – Chcesz? – zapytała jeszcze, by przyjaciółka mogła wyciągnąć również jedną dla siebie i włożyć do ust tak, by nie naruszyć lekko różowej powierzchni pomadki.
- Bo nie lubię – stwierdziła szczerze po chwili. – Ale niekiedy muszę ich przestrzegać, żeby zupełnie nie stracić rozsądku – zaśmiała się, zerkając przelotnie na Sayuri.
Była taka piękna. Ale też mieściła się w zasadach, których tak nie popierała, a którym jednak musiała się podporządkować.
Dla własnego dobra.
- Mówisz? – usłyszała jeszcze głos brunetki, nieco śmielszy niż przed chwilą. – Rzadko słyszę od ciebie to słowo.
- Jakie?
- Rozsądek – wyjaśniła druga, sprawiając, że obie się zaśmiały, przerywając szum rzeki przed nimi, oraz ten wywoływany samochodami jeżdżącymi główną drogą miasta kilkaset metrów za ich plecami.
- Może pora to zmienić – odparła Yumiko niespodziewanie. – Kto wie, myślę, że powinnam zmienić kilka rzeczy.
- Nikt ci nie broni – potwierdziła Sayuri. – Miło byłoby zobaczyć, jak znów... żyjesz bardziej jak ty. Wiesz, tak... nie myśląc za dużo – zakończyła. – Choć przyznam, że ciężko mi się to mówi, znasz mój analityczny mózg – zaśmiała się znów, wypełniając powietrze perlistym dźwiękiem swojego ulotnego nastroju, delikatnego niczym motyle.
Tak bardzo, że skradał serce Yumiko coraz pewniej.
Po tych słowach nastąpił nie zbyt głośny dźwięk pękającego balonu z żutej przez brunetkę gumy, której jasnoróżowa powierzchnia oblepiła jej górną wargę.
CZYTASZ
horizon × monsta x
Fanfictionniewinność to pojęcie względne, jeśli łamiesz sobie serce - to na własne życzenie, poezja dusz jest mroczna, acz przejmująca, a wszystkie wersy i tak chcą wyrazić tylko jedno: tą niepoprawną definicję miłości muzyka przewodnia: mixtape "horizon" by...