Usta Sayuri tworzyły obecnie idealne „o". Maleńkie, różowe wargi rozchyliły się wyraźnie, by móc otoczyć niewielką truskawkę, podaną jej delikatnymi dłońmi drugiej dziewczyny. Brunetka wgryzła się w owoc, uśmiechając się przez to i nie zwracając uwagi na lekko czerwony sok spływając po jej podbródku. Yumiko ledwo znalazła w sobie siłę, by nie skosztować słodyczy wprost ze skóry przyjaciółki, skoro ta sama zdobiła ją bezkarnie.
W przeciwieństwie do jej własnych ust.
Mogła więc tylko obserwować, jak Sayuri finalnie wytarła kropelki leżącą nieopodal chusteczką. Sprawiło to, że jasnowłosa skupiła się momentalnie na czymś zupełnie innym.
Odsuwając niewygodne myśli nieco dalej, tam, gdzie nie mogła ich znaleźć aż tak łatwo.
- Coś się stało? – zaśmiała się nieśmiało brunetka, dostrzegając skupione spojrzenie dziewczyny na sobie, przyozdobione iskierkami, których pochodzenia jeszcze nie znała, ale lubiła ich blask. – Mam coś na twarzy? – dodała jeszcze szybko w uroczo przesadzonej panice, jakby miało to naprawdę duże znaczenie.
- Nie nie, nic z tych rzeczy – stwierdziła szybko Yumiko, widząc reakcję przyjaciółki i pozwalając sobie założyć za jej ucho ciemny kosmyk włosów brunetki, wprawiając ją w delikatne drżenie, o którym wiedziała jedynie Sayuri. – Po prostu się patrzyłam, wybacz – stwierdziła jeszcze, na ponów zwiększając odległość między nimi, by oddech zarówno jej jak i ciemnowłosej wrócił do poprzedniego rytmu.
Były tak zagubione w słuchaniu bić swoich serc, że ledwo rozumiały te wzajemne.
- Oh, okay – odparła Sayuri po chwili, przenosząc wzrok na pozostałe truskawki. – Mogę jeszcze jedną? – padło pytanie, a Yumiko uśmiechnęła się jedynie ciepło, podając owoc przyjaciółce, by ta znów mogła słodko ugryźć kawałek, smakując ulubionej czerwieni.
Malując swoją skórę kolejnymi różowawymi kropelkami.
Kiedy ponownie wycierała pozostawiony na sobie bałagan, pokój brunetki przeszył dźwięk dzwoniącej komórki. Yumiko zerwała się nagle, trochę zbyt gwałtownie, wiedziała o tym. Nie spodziewała się jednak żadnego telefonu, a jedyna osoba przychodząca jej na myśl wywoływała zamazane wspomnienia z tamtej nocy w barze, oraz kilka wyraźniejszych ze wspólnie spędzonej nocy.
- Pozwolisz? – zaczęła, odwracając uwagę przyjaciółki od szybkości swojej reakcji. Sayuri skinęła jedynie głową, na co Yumiko podeszła do urządzenia i zerknęła na wyświetlacz.
Numer nieznany. Znowu.
Przesunęła palcem w stronę czerwonej słuchawki. Najwyraźniej jakaś firma dostała jej numer z bazy danych. Eh. Znowu będzie musiała męczyć się z połączeniami tego typu jakiś czas.
- Nie odbierasz? – zapytała zdziwiona Sayuri.
- Nie, to znowu nieznany. Już drugi raz w tym tygodniu – odparła Yumiko, wracając do przyjaciółki, na puchaty dywan. – Kiedyś muszą zostawić mnie w spokoju, tak myślę – powiedziała jeszcze, śmiejąc się cicho.
CZYTASZ
horizon × monsta x
Fanfictionniewinność to pojęcie względne, jeśli łamiesz sobie serce - to na własne życzenie, poezja dusz jest mroczna, acz przejmująca, a wszystkie wersy i tak chcą wyrazić tylko jedno: tą niepoprawną definicję miłości muzyka przewodnia: mixtape "horizon" by...