5

22 2 4
                                    

»»»Skip time 14.08.2019 dzień lotu«««

Obudziłam się o 3.07 w nocy. Nie było już jakoś specjalnie ciemno więc nie panikowałam. Na niebie panowały wiązki brudnej żółci oraz nutki granatowego koloru. Moje ciało powędrowało do siadu, włączyłam lampkę nocną i wstałam z łóżka rozciągając przy tym mięśnie. Zrobiłam parę kroków po czym szybko weszłam do łazienki wziąć prysznic oraz zaliczyć poranną toaletę. Leciutki makijaż i równie leciutki kolor na usta - truskawkowa czerwień. Wychodząc z łazienki była już 3.32. Weszłam do pokoju po walizkę i bagaż podręczny. Wzięłam ładowarkę i słuchawki po czym powędrowałam na dół uprzednio zamykając wszystkie pokoje na klucz. Będąc na dole, odgrzałam wczoraj zrobioną owsiankę i włączyłam poranne wiadomości. Zjadłam ze smakiem po czym opłukałam w wodzie miseczkę oraz odłożyłam ją do szafki. Wybrałam numer po taksówkę po czym poprosiłam o przyjazd w ciągu 30 min. Następnie wybrałam numer do Matyldy - koleżanki a właściwie przyjaciółki ze schroniska, aby podjechała do mnie po Nukę. Na szczęście nie zbudziłam jej, gdyż wczoraj powiadomiłam ją że wyjazd mam z samego rana. Po około 8 minutach się zjawiła pod moim domem przy czym ja wypuściłam Nukę z zagrody i pożegnałam się z nią. Nuka to niesamowicie mądra psina, zrozumiała że długo mnie nie będzie, gdyż tylko kiedy gdzieś wyjeżdżam przytulam ją tak mocno i długo. Żegnałam się już z Matyldą po czym usłyszałam klakson samochodu.
- Taxi. - pomyślałam.
Otworzyłam bramkę i wpuściłam pana z wozu. Poprosiłam o pomoc z bagażami a pan bez problemu poradził sobie z ciężarem. Obleciałam ostatni raz cały dom. Wyłączyłam prąd, wzięłam wszystkie ważne dokumenty oraz zamknęłam dom. Wchodząc do taksówki ostatni raz spojrzałam na dom a po chwili wyciągnęłam telefon, aby sprawdzić godzinę - 3.41. Poprosiłam pana o dojazd na lotnisko, po około 10 minutach byliśmy na miejscu a ja zapłaciłam za dowóz. Nie mogłam uwierzyć że to właśnie dziś wszystko się zmieni. Niezmiernie się cieszyłam. Było to niesamowite uczucie. Zagłębiałam się w środek budynku. Na szczęście nie było tłoku więc wszystko poszło bardzo sprawnie. Usłyszałam głos jakiejś pani, informującej że lot do Seoulu jest za 27 minut. Po przeskanowaniu mnie i bagażu oraz odprawie usiadłam na wolnym miejscu, po chwili ktoś się dosiadł jednak byłam zajęta szukaniem słuchawek w plecaku.

- Annyeonhaseyo. - usłyszałam czyiś głos najprawdopodobniej skierowany do mnie.
Obróciłam się w stronę osoby mówiącej.
Ujrzałam Koreańczyka o łagodnych rysach twarzy.

- Annyeong, znamy się? - zapytałam po chwili.

- Ty mnie nie znasz, ale ja ciebie tak.

- A więc skąd mnie znasz?

- Wiktoria [nazwisko...] u nas w Korei jesteś bardzo znana. Kto mógłby ciebie nie znać?

- Ahh no tak... Jak się nazywasz?

- Minsoo, mam 19 lat.

- Mh młodszy o rok... Okej, tylko nie mów za głośno, nie chcę aby ktoś mnie od razu rozpoznał.

- Dobrze. - wydawał się całkiem miłym człowiekiem.

- Wybacz, ale może później pogadamy bo chciałabym obejrzeć serial. - chłopak tylko przytaknął i się lekko uśmiechnął po czym zajął się pisaniem z kimś.
Wywnioskowałam, że to jego dziewczyna bo pisali naprawdę uroczo. Włączyłam na moim laptopie stronę na której wyświetlił mi się serial, a raczej koreańska drama.
Od momentu premiery ,,Lotte Water Park" , nie mogę przestać tego oglądać. Po około trzech godzinach lotu byliśmy na obszarach Rosji. Niebo było czyste, brak chmur, brak utrudnień. To wszystko zaowocowało szybkim lotem. Czułam się śpiąca więc wyłączyłam laptopa i założyłam drugie słuchawki douszne. Włączyłam moją ulubioną playlistę z piosenkami Sugi. Po momencie odpłynęłam.

»»»Skip time godzina - 12.43 «««

Obudziła mnie stewardesa informując że za 20 minut lądujemy. Spojrzałam przez okno, niesamowity widok na Gimpo a po chwili wyjęłam z plecaka butelkę wody. Byłam okropnie spragniona. Minsoo czytał jakąś książkę i nie zwracał na mnie uwagi. Po pewnym czasie ujrzałam wyraźniejszy widok na ziemię, zapewne już się zbliżamy do lądowania w 서올 (Seoulu). Usłyszeliśmy głos stewardessy informujący tym razem o zapięciu pasów. Po wylądowaniu wszyscy podziękowali za bezpieczną podróż oraz zaczęli się zbierać aby wyjść z samolotu. Wyszłam z budynku i wzięłam głęboki wdech oraz obróciłam się wokół własnej osi. Nie mogłam uwierzyć, że tu jestem. Odebrałam bagaże i zamówiłam taksówkę, która przyjechała dokładnie 2 minut później. Poprosiłam o podwózkę pod hotel Seoul City w którym zjawiłam się po kilku minutach. Podziękowałam za przejażdżkę i pomoc z bagażami. Weszłam do hotelu...

- Woow. - wypaliłam, kiedy zobaczyłam środek budynku. Było pięknie a to dopiero początek.

Podeszłam do rejestracji przy czym podałam swoje dane, jednak coś było nie tak. Czułam na sobie czyiś wzrok, ale czyj? Bałam się obejrzeć więc od razu po zameldowaniu się podążyłam za panem, który pokazał mi gdzie jest mój pokój. Weszłam do środka i teraz to dopiero dostałam olśnienia. Ekskluzywny apartament z widokiem na Seoul, cudna łazienka z wielką wanną i świetna sypialnia z dużym łóżkiem a to nie wszystko. Królował tu jednak salon, w którym była wielka plazma i kanapa oraz ostatnie pomieszczenie jakim była przestronna kuchnia. Nie przejmowałam się rozpakowaniem się. Poszłam się przejść.

Heej kochani!
Przepraszam że rozdziały są krótkie później długie i znów krótkie. Mam taki styl pisania i nic na to nie poradzę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CZY TO MIŁOŚĆ? - Suga x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz