~ D W A ~

1.1K 43 52
                                    


   Słysząc irytujący dźwięk budzika i czując nieprzyjemny ciężar na swoim ciele jedynym, na co miałam ochotę było zwalenie z siebie faceta oraz wyrzucenie go wraz z jego komórką przez okno. Westchnęłam znudzona otwierając leniwie oczy, po czym spojrzałam z chęcią mordu na leżącą na moim brzuchu, ciężką, pokrytą kasztanowymi włosami głowę. Nie mogłam pojąć, jak bardzo chory psychicznie musiał być mój kumpel, żeby zasnąć, dopiero po obejrzeniu całego sezonu jakiegoś dziwacznego serialu dla nastolatków oraz pożarciu ostatniej paczki moich ulubionych płatków owsianych, które uznał za wyjątkowo ohydne.

   Cieszyłam się, bo od nieprzyjemnej sytuacji w markecie nikt go już nie niepokoił. Dwa tygodnie odpoczynku najwidoczniej były tym, czego od dawna potrzebował, ponieważ udało mu się przez nie trochę opalić, dzięki czemu nie wyglądał już, tak niezdrowo blado, jak wcześniej, a worki, które zwykle miał pod oczami całkowicie zniknęły. Również w jego podejściu do szkoły dało się dostrzec kilka, kluczowych zmian - zaczął się starać, choć nigdy tego nie robił. Po zajęciach powtarzał czasem materiał, a złe oceny natychmiast poprawiła. Nadal jednak się o niego martwiłam, bo z tego, w co się wplątał nie dało się łatwo uciec.

   Hell Town słynęło ze swojej ciemnej strony - narkotyki, wyścigi, hazard i nielegalne walki były czymś, czego od lat tutejsza policja nie była w stanie do końca zwalczyć. Jackson jednak nie brał udziału w żadnej z powyższych rzeczy, choć i bez tego udało mu się wdepnąć w naprawdę wielkie gówno. Najważniejszym oraz jedynym błędem, który zrobił było zadarcie z tym, do kogo z pewnością zbliżać się nie powinien. Czarnowłosy brutal, który uderzył mnie w sklepie był w pełni odpowiedzialny za organizowanie widowiskowych potyczek na ringu, a przez to, co mu zrobiłam ja także nie mogłam czuć się bezpiecznie.

   Ziewnęłam zasłaniając wierzchem dłoni usta, po czym wymsknęłam się ostrożnie z łóżka podkładając pod głowę znajomego jedną z poduszek. Zgarnęłam z komody kilka ubrań i na palcach wyszłam z pomieszczenia zmierzając w kierunku łazienki, do której po chwili weszłam. Nie była ona, zbyt wielka - należała raczej do grupy tych małych pokoi. Jej podłogę, a także ściany stanowiły duże kafelki o niemal identycznej, czarnej barwie. Znajdował się w niej jedynie sedes, prysznic, jedna, wysoka szafka, oraz umywalka, nad którą powiększone było obszerne, podświetlane lustro.

   Rozebrałam się do naga i mocno zagryzłam wargę dostrzegając nadal lekko widoczne, spore, żółte plamki na bokach, które na szczęście nie były już sine. Malinki po nocy, którą spędziłam z Michaelem zagoiły się po około sześciu dniach, lecz odciski jego palców utrzymywały się, aż do do tej chwili, co sprawiało mi pewne kłopoty. Lubiłam częste wycieczki na basen w towarzystwie Stylesa, lecz nie chciałam, aby zauważył pamiątki, które nasz nauczyciel zostawił po sobie na moim ciele, choć był już zapoznany z tym tematem i nawet cicho nam kibicował. Ja jednak miałam inne zdanie, a tego, co wykładowca zostawił na mojej skórze nadal mocno się wstydziłam.

   Weszłam pod strumień ciepłej wody mrucząc cicho z zadowolenia. Właśnie tego było mi trzeba. Uczucie mokrego ciała jednak od razu przypomniało mi o pewnej, śmiesznej sytuacji - we wtorek napisał do mnie chłopak, na którego wpadłam prawie dwa tygodnie temu na uczelni. Upierał się, że musi odpokutować tamten incydent, bo nie chce, żebym pamiętała go tylko, jako źle wychowanego kolesia, przez którego prawie zostałam stratowana na szkolnym korytarzu. Nie miałam pojęcia, skąd miał mój numer, ani jak się nazywa, aż do momentu naszego spotkania w parku, na którym jego pies przewrócił mnie, przez co oboje wylądowaliśmy w fontannie.

   Toby Rogers był bardzo specyficznym i zarazem ciekawym człowiekiem. Był nad wyraz sarkastyczny, pomocny oraz krył w sobie imponującą duszę filozofa. Kiedy przemoczona zaczęłam drzeć się na jego psa zrobił mi urocze zdjęcie, które nie przejmując się tym, że go obserwuję ustawił sobie na tapecie blokady. Po tym zdarzeniu odprowadził mnie pod sam blok i podarował w prezencie czerwoną różę - sama nie wiedziałam, skąd i kiedy udało mu się ją zdobyć, ale do dzisiaj tkwiła ona w kryształowym wazonie na stoliczku nocnym w mojej sypialni.

My New TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz