~ D Z I E W I Ę Ć ~

246 14 0
                                    


   Dwa dni niańczenia przez mojego, nadto przystojnego wykładowcę - podobało mi się, cholernie mocno. Cały czas mogłam leżeć w łóżku i obijać się, kiedy on bez przerwy przy mnie skakał. Może i nie miałam serca, albo było ono bardzo małe, lecz w takim wydaniu mogłam go widywać częściej. No, wybaczcie, ale czy jakakolwiek kobieta nie chciałaby być, tak rozpieszcza? Cóż, jeśli tak, z pewnością do nich nie należałam. Wręcz uwielbiałam, gdy Michael poświęcał mi swoją uwagę, a za starania nagradzałam go uśmiechami. Jednak pewna sprawa nie dawała mi spokoju - nasze zbliżenie. Żadne z nas o tym nie rozmawiało, a między nami i tak dało się wyczuć napięcie. Bardzo, ale to bardzo niegrzeczne i nader niewłaściwe napięcie - warto, by dodać. Skubane pożądanie, tylko czekało, żeby osiągnąć punkt kulminacyjny.

   Spojrzałam kątem oka na brązowookiego, który nie opuszczał mnie na krok. Warował przy mnie, niczym pies obronny przy swojej pani. Był przecudowny. Obiekt moich myśli, jakby wyczuł moje spojrzenie i przekręcił głowę w bok. Zmarszczyłam brwi, gdyż bezczelnie się na mnie gapił - nie, żebym ja nie robiła tego samego. Za każdym razem, gdy dłużej na mnie patrzył, jego spojrzenie uciekało na znajdujący się na moim czole bandaż, co sprawiało mi ból. Nie mogłam wyzbyć się przeczucia, że również bał się zobaczyć tego, co znajdowało się pod delikatnym materiałem. Dobrze wiedziałam, że będę wyglądać okropnie, a jego zachowanie w niczym mi nie pomagało. Sama starałam się nie panikować, lecz nadal zdarzało mi się histeryzować. Nic dziwnego, to był świeży temat - przynajmniej, tak próbowałam to sobie tłumaczyć. Nawet opcja wizyty u fryzjera nie sprawiała, że przestawałam obawiać się blizny.

-Nie mam pojęcia, co powinienem zrobić w sprawie Melanie. Od razu ją wyrzucić czy udawać i poczekać na jej następny ruch?

Patrzył na mnie wyczekująco, co jedynie mnie zirytowało.

-Zamknęła bym ją. -rzuciłam. -Skoro możemy już założyć, że współpracuje z Kate, trzeba będzie ją przycisnąć do gadania, zanim kogoś skrzywdzi.

-Nie uważasz, że to zbyt ostre posunięcie?

-Nie uważasz, że ta wiedźma cholernie cię zaślepiła? -spytałam naśladując jego ton. -To jest posunięcie, które trzeba wykonać, Jack.

-Podniosłaś kartkę, ale nie odpowiedziałaś. -stwierdził markotnie. -Totalnie olałaś temat.

-Nieprawda, po prostu ostatnio nie miałam do tego głowy.

-Zdziwiłbym się, gdybyś miała czas na cokolwiek związanego ze mną.

-To nie tak. -burknęłam. -Dobrze o tym wiesz.

-Nic nie wiem! Chciałem w końcu powiedzieć ci całą prawdę na mój temat, a ty..

Zamilkł, jakby bał się dokończyć zdanie.

   Usiadłam nieśpiesznie, przez co nasze twarze znalazły się blisko siebie. Jego wzrok samoistnie zsunął się niżej, na moje piersi, kiedy kołdra odsłoniła mnie od pasa w górę. Miałam na sobie jedynie półprzezroczystą halkę. Wzięłam głębszy wdech, po czym niepewnie przykryłam jego dłoń swoją ręką. Leniwie powędrowałam spojrzeniem na jego oczy, które jak zwykle pochłonęły mnie swoją głębią - były brązowe, a ja i tak w nich tonęłam. Był moją pierwszą miłością oraz najgorętszym obiektem pożądania, jaki kiedykolwiek miałam. Automatyczne zerknęłam na jego usta - chciałam cały czas się nimi rozkoszować. Mężczyzna, jakby wyczuł, co chodzi mi po głowie i z zadowoleniem się nade mną pochylił. Złączyłam ze sobą nasze wargi, przyciągając go do siebie za kark. Całowaliśmy się wolno, nieśmiało, jakbyśmy robili to po raz pierwszy - smakowaliśmy się. Sama już nie wiedziałam, czy będę w stanie odpuścić go sobie do czasu ukończenia szkoły. Bez jego wiedzy zaczęłam brać go pod uwagę podczas podejmowania dotyczących mojego dalszego życia decyzji, sprawdziłam nawet uniwersytet w Dark City.

My New TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz