Kiedy zostały ustalone pozostałe grupy treningowe , pierwsi złoczyńcy weszli do budynku w którym się znajdowałem . Patrząc na Katchana który na ten podział jedynie parsknął pod nosem wyrażając swój "entuzjazm" twierdzę, że nie był zbyt pewny czy da sobie radę w pojedynkę . Rozejrzałem się po pomieszczeniu i dotarło do mnie że za moimi plecami stoi rzecz której mają oni pilnować. Schowałem się za jednym ze słupów dostatecznie daleko żeby mnie nie zobaczyli i zacząłem układać w głowie plan działania . W pierwszej kolejności chciałem się jakoś pokazać Katsusiowi ale znając tę wspaniałą placówkę jaką jest UA i tu kamery . Zresztą omijanie ich przy wejściu to był istny koszmar. Inna opcja zakładała pozostawienie wiadomości w jakimś mało widocznym miejscu i przedstawienie planu działania. Trzecia opcja była taka, że ...
Mniej więcej w połowie czasu jaki chciałem przeznaczyć na te rozmyślania do pomieszczenia wpadł rozjuszony Bakugo i zrobił zamęt zanim zdążyłem Cokolwiek zaplanować. Nie myśląc wiele słał nieustannie wybuchy w stronę rakiety . Iida oczywiście jak to każdy się po nim spodziewał z pomocą uraraki szybko usunął się z rakietą i tyleśmy go widzieli. Jeden z wybuchów był na tyle silny że doprowadził do pęknięcia ściany przy której siedziałem. Nie wiedziałem za bardzo gdzie się usunąć więc z braku pomysłów spanikowałem i włączając Full Cowl , spróbowałem wybiec z budynku jak najszybciej. Okazało się jednak,że niezbyt jeszcze idzie mi kontrolowanie nóg w pełnym zanurzeniu i zamiast jak oczekiwałem szybciej pobiec , zniszczyłem podłogę co sprawiło, że straciłem jedyny grunt pod nogami . Myślałem że spadnę na twardą ziemię pode mną i nieźle się połamię, ale machając oburącz w końcu na coś natrafiłem i mocno się tego chwyciłem. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że tą rzeczą była właśnie
ręka Katsusia.Katchan: Jednak mi się nie wydawało.
Ja: Katchan?!
Bakugo; Co ty tu robisz głupi nerdzie?!
Wciągnął mnie z nuewielkim trudem na piętro i od razu rzucił na podłogę.
Bakugo: Gdzie ty byłeś?! Twoja Stara się martwi , moja przy okazji też!!! Jak już znikasz to daj nam chociaż spokojnie żyć!
Wpatrywałem się bez słowa w podłogę nie mogąc nic powiedzieć. Katsuś złapał mnie za kołnierz i zaczął szarpać .
Bakugo: Wiesz jak wszyscy się martwili?! Wiesz? A ty jak gdyby nigdy nic wpadasz sobie tu i nawet nie piśniesz słowa?! Co ty odpierdalasz?! Wróć do szkoły , bo innaczej...
Popatrzyłem mu prosto w oczy martwym ale przeszytym mrokiem spojrzeniem
Ja: Bo?
Bakugo: Bo nigdy ci nie wybaczę.
Rozchyliłem usta by coś powiedzieć ale zmieniłem zdanie . Katchan zwolnił uścisk na mojej koszuli i czekał na dalszy bieg wydarzeń. Otrzepałem się z kurzu i jeszcze raz na niego spojrzałem.
Płakał
Bakugo: NO POWIEDZ COŚ DO CHOLERY!!!
Podeszłem do niego na krok odległości nadal nic nie mówiąc.
Bakugo: Nic nie rozumiem!!! Nienawidzę ciebie!! Nienawidzę tego że cię nie ma a przecież mówiłeś że będziesz!!! Zawsze szedłeś tą samą drogą, zawsze krok za mną, a teraz co ?!?
Bakugo: nie ma cię wcale, wiesz jak ja się czuję?! Nienawidzę tego uczucia!! Nie rozumiem go !!!
, Przyciągnąłem go do siebie i szybko zmniejszyłem odległość między naszymi ustami .
Pocałowałem go ...
Katsuś nie wiedział jak zareagować
Pierwszy raz w życiu stał w milczeniu i realizował co się właśnie wydarzyło. Odsunąłem się od niego i rzuciłem szybkieJa: Obserwuję cię Katchan. Zawsze będę tuż obok
I używając Full cowla wybiegłem z budynku najszybciej jak potrafiłem.
Wiedząc że zostanie tam byłoby zbyt ryzykowne zważając na to, że Bakugo mnie widział, wróciłem czym prędzej do bazy i wyjaśniłem sytuację.
CZYTASZ
Głos √rozsądku ( DekuBaku )
FanfictionOpowiadanie bezpieczne dla osób które nie znają dobrze świata bohaterów Izuku Midoriya zawsze chciał podążać za swoim przyjacielem. Chciał robić to co on i być takim jak on. W tym celu, nawet mimo braku jakichlolwiek predyspozycji został bohatere...