[zapis z dziennika Deku #1 ]
"Tak się cieszę, nareszcie nadszedł ten dzień, w którym ja i Katsuś pójdziemy na egzaminy wstępne do naszego wymarzonego liceum !
Tak się cieszę, że będziemy w końcu mogli się dużo częściej widywać!!!
On pewnie cieszy się tak samo jak ja ! "
[zapis z dziennika Deku #2 ]Och! Katsuś wygląda na bardzo wesołego , ma przecież niesamowitą moc i na pewno zda egzamin. Dowiedziałem się, że polegał on będzie na niszczeniu robotów na punkty , muszę jak najszybciej opanować One for All , PLUS ULTRA !!!
[zapis z dziennika Deku #3 ]
Nadal nie kontroluję swojej mocy, ale jestem dobrej myśli. Katsuś na pewno mi jakoś pomoże ! Przecież jest niesamowicie silny!!
[zapis z dziennika Deku #4 ]
Podążałem za Katsusiem , ale niestety po pewnym czasie sie zgubiłem w zupełnie nowym otoczeniu . . . Biorąc pod uwagę to , że większość czasu go szukałem, przez co na zbieranie punktów zostało naprawdę niewiele czasu. Obawiam się że nie zdam tego egzaminu...
[zapis z dziennika Deku #5 ]
Ach! Tak jak myślałem! Wygląda na to , że Katsuś naprawdę dobrze sobie poradził z tym testem !
... Ja raczej nie... Nie udało mi się złapać nawet jednego celu. Jedynie tą nieszczęsną pułapkę za 0 punktów. . .
Ale to by oznaczało, że nie zobaczę się z Katsusiem w nowej szkole i nie będę mógł go obserwować! Muszę coś wymyślić i to prędko!!!Czekałem dzień, może trzy na list z nadzieją że jednak się dostałem do mojego , a raczej mojego i Katsusia wymarzonego liceum dla przyszłych bohaterów. Tylko ta wiara mi została...
Mijały tygodnie, początek roku się zbliżał a do naszych drzwi nadal nic nie przychodziło , Każda godzina oczekiwania niezmiernie mi się dłużyła ,pokazując coraz bardziej natarczywie jak bardzo bezcelowe jest to zajęcie . Wszyscy wiedzą przecież, że się nie dostanę. Dałem plamę i jeszcze na dodatek skończyłem połamany
Któregoś dnia, nie pamiętam już którego dokładnie, straciłem już wszelką nadzieję na wyczekiwany list . Wiedząc , że mama będzie z pewnością zawiedziona moją porażką, zostawiłem jej na jadalnianym stole kartkę oznajmującą , że nie wiem kiedy wrócę... i prośbą by się o mnie nie martwiła.Nie chciałem oglądać matczynych łez, więc zaraz potem od razu w biegu opuściłem dom , po drodze zabierając jedynie telefon i zapasowe klucze do mieszkania Katsusia , które dostałem kiedyś od jego matki na wypadek gdybym miał jakiś problem . Bardzo mi to pomoże w obserwowaniu Katsusia . Nie. Nie miałem zamiaru mieszkać u państwa Bakugo , to nie miałoby najmniejszego sensu jeśli chcę się przez najbliższy czas ukrywać. Wziąłem je właściwie odruchowo, jakby nawet się nie zastanawiając . Po prostu chwyciłem za nie i wyszedłem przez frontowe drzwi .
Nie wiedziałem co zrobię po ucieczce , a już na pewno kiedy wrócę do domu rodzinnego. Jedynym moim punktem zaczepienia w tamtym momencie było miejsce w którym będę mógł spokojnie przeczekać do dnia następnego, czyli mały zamknięty już od dawna bar , który ludzie nazywają nawiedzonym i z tego względu nikt się tam raczej nie zapuszcza . wszyscy boją się że już z tamtąd nie wrócą żywi , a były takie przypadki. Idealne miejsce dla mnie.
Przeszedłem przez ulicę zakładając jeszcze na plecy czarną bluzę z kapturem i poszedłem wzdłuż chodnika z zarzuconym już, zapewniającym mi trochę prywatności kapturze . Byłem głupi mając nadzieję, że nikt mnie nie rozpozna , ale innego planu wymyślić nie potrafiłem. Gdzieś po drodze przypomniałem sobie o tym, jak wielką życiową szansę zaprzepaściłem. Dostałem moc od naszego idola All Mighta, uczył mnie i trenował ... Powiedzmy, lecz gdy przyszło co do czego nie potrafiłem zdobyć nawet jednego punktu żeby zdać egzaminy wstępne.
Zawiodłem wszystkich. Moją mamę, mojego nauczyciela , Katsusia i siebie, bo nie potrafiłem dobrze wykorzystać tego co mi dano . Nie mogąc znieść tej prawdy , zacisnąłem ręce w pięści i przyspieszyłem kroku nawet nie patrząc gdzie biegnę . Gdy już zmęczony biegiem usiadłem na pierwszej ławce jaka była w pobliżu , zacząłem jak zwykle płakać. Nie bezgłośnie . Był to płacz porównywalny to przerywanego co chwilę głośnego szlochu agonii i beznadziei . Docierało też do mnie powoli położenie w jakim się znajdowałem.
Bez domu- Nie mam po co tam wracać .
Bez środków na życie
Nawet nie wiem gdzie się znajduję, a co najgorsze, zostałem
Bez mojego jedynego przyjaciela...Gdy o nim pomyślałem, jakby na zawołanie poczułem wibracje dochodzące z mojej kieszeni. Tylko dwóch numerów nie miałem wyciszonych, więc dokładnie wiedziałem kto do mnie dzwonił.
-T-tak słucham? - próbowałem normalnie oddychać ale niestety bezskutecznie.
-GDZIE JESTEŚ GŁUPI NERDZIE?! MATKA CIĘ SZUKA!! -Chciałem mu coś odpowiedzieć ale nie widziałem w tym sensu .
-Tępaku, jesteś tak beznadziejny, że nie potrafiłeś nawet kilku robotów ubić?! Czy ty naprawdę myślałeś, że się dostaniesz? -
Nadal milczałem powstrzymując płacz i mocno ściskając w dłoni telefon.
-Wogóle to gdzie cię wywiało, matka mnie wygoniła z domu żebym cię znalazł. Lepiej się pokaż bo innaczej jak cię znajdę to będziesz się musiał pokazać w szpitalu!-
Gdy wciąż nic nie odpowiadałem , Katsuś tylko parsknął i dalej krzyczał jakiegoś rodzaju pogróżki w moją stronę. Odsunąłem telefon od twarzy i się rozłączyłem . Patrząc na wszystkie nieodebrane połączenia od mamy i mamy Katsusia, oraz wszystkie te spanikowane błagalne esemesy od nich , zabolało mnie serce , ale też narosła we mnie chęć ucieczki od tego wszystkiego. Zdenerwowałem się i sam nie wiem w jaki sposób, aktywowałem One for All I roztrzaskałem telefon jedną ręką, przy czym nie została ona w żadnym stopniu pogruchotana, a to u mnie nowość. Po chwili wstałem , cisnąłem i tak nie działającym już sprzętem o ziemię i poszedłem dalej w kierunku ustalonym jeszcze przed samą ucieczką, czyli do starego barku gdzieś w pobliżu centrum miasta. Tam nie powinien mnie nikt znaleźć przez co najmniej dwa dni.
Gdy już tam dotarłem cały przemoczony od deszczu, który napotkałem po drodze, zobaczyłem puste, ale zadbane wnętrze, jakby ktoś tam regularnie przebywał. Nie zastanawiałem się nad tym zbyt długo i dodałem do wniosku, że już mi wszystko jedno byleby nie był to ktoś kogo mógłbym znać. Usiadłem na ziemi przy barku i oparłem głowę z tyłu . Siedziałem tak wpatrując się w sufit aż że znudzenia i zmęczenia zasnąłem nawet nie wiedząc w którym dokładnie momencie.
Next : 3. "Zabijcie mnie"
CZYTASZ
Głos √rozsądku ( DekuBaku )
FanficOpowiadanie bezpieczne dla osób które nie znają dobrze świata bohaterów Izuku Midoriya zawsze chciał podążać za swoim przyjacielem. Chciał robić to co on i być takim jak on. W tym celu, nawet mimo braku jakichlolwiek predyspozycji został bohatere...