13.Ciepłe przywitanie. Plany na przyszłość.

634 49 41
                                    

[POV. Izuku Midoriya ]

Podniosłem głowę jeszcze niezbyt obudzony i spojrzałem na okolice brzucha postaci stojącej przede mną.
Nie poczułem jeszcze zimna jakie mnie otaczało ale w porównaniu do temperatury mojej głowy, na której wciąż spoczywała znajoma mi dłoń, wszystko jest zimne. Ręce Katsusia zawsze były ciepłe i spocone. To jeden z jego kompleksów dlatego nigdy nie lubił trzymania za rękę myśląc, że ludzi to brzydzi... Może niektórych tak, ale mnie nie.

Dobrze że miałem twarz czerwoną od mrozu bo nie było widać jak się zaczerwieniłem na samą myśl o trzymaniu za ręce z nim.

Kiedy zauważył, że nie śpię cofnął gwałtownie rękę jakby się czymś poparzył.

Bakugo: DLACZEGO TU JESTEŚ GŁUPI NERDZIE?!

Och, doprawdy ciepłe przywitanie. Mogłem się tego spodziewać.

Ja: SAM KAZAŁEŚ MI TU PRZYJŚĆ!!!

Oj, głos mi się załamał

Bakugo: ALE CZEMU TUTAJ, W TEJ ŁAWCE?! Uwielbiasz się nade mną znęcać, co?

Zabawne, że akurat on to mówi. Złapał mnie za skrawek ubrania przy ramieniu i pociągnął, zmuszając mnie żebym wstał. Ja nadal siedziałem cicho bo nie potrafiłem wyjaśnić na tamten moment dlaczego akurat tam usiadłem.

Bakugo: Jesteś cały zimny- rozchorujesz się ty idioto...

Czy on się- zarumienił mówiąc to ?? Niee to pewnie z zimna ale---
Dlaczego jest taki miły?

Ja: Dobrze.

Bakugo: Wiem gdzie jest trochę cieplej, Chodź.

Rzucił to chłodnym tonem ale to i tak były miłe słowa

Ja: Okej...

Poszedłem za nim do sali muzycznej gdzie zawsze był pod ręką grzejnik na prąd. Rozumiem czemu wybrał to miejsce . Jak o tym myślę, sala nie powinna być zamknięta? Tu jest dość drogi sprzęt.
Kacchan podłączył grzejnik i usiadł na ziemi niedaleko niego najwidoczniej czekając aż dołączę.
Zamknąłem drzwi i kichnąłem niezbyt głośno.

Bakugo: Ja pierdole, ile ty tam siedziałeś? Już jesteś chory* westchnął* Pośpiesz się i chodź tu.

Ja: Nie wiem

Przysiadłem naprzeciwko niego żeby nie naruszać jego ' świętej przestrzeni osobistej ' ale ten na to tylko ponownie westchnął. Nie wiem już co mu w głowie siedzi.

Bakugo szybko zauważył, że jestem spięty

Bakugo: Boisz się mnie? Tej rozmowy?

Ja: S-skąd to pytanie

Bakugo: Okej... Uznam za odpowiedź

Ja: T-trochę się boję

Bakugo: Ja też. Nie wiem co usłyszę dlatego się boję. Chciałem z tobą szczerze porozmawiać...

Mówiąc to wszystko nawet na mnie nie patrzył. Zaraz potem nastała krępująca cisza. Chyba musiał pozbierać myśli.

Zacząłem się bawić sznurkami od bluzy żeby móc się skupić na myślach.

Bakugo: Jesteś z nimi ?

Ja: Z bractwem? ... Po części

obróciłem głowę bo to nie jest coś czym chciałbym się chwalić.

Bakugo: Dlaczego?

Ja: Bohatera że mnie nie będzie... A oni mi pomogli kiedy już nie wiedziałem co robić. Nie przepadam za nimi ale chyba trochę ich rozumiem a przede wszystkim oni mnie.

Głos √rozsądku ( DekuBaku )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz