Pościel była skotłowana i wilgotna od potu. Dorota siedziała na środku pobojowiska i próbowała uspokoić roztrzęsione ciało. Koszmar już się wymykał pamięci, ale ona wciąż odczuwała lęk. I niezdrowe podniecenie. Zwlekła się z łóżka i ruszyła do kuchni, żeby napić się wody. Za oknem robiło się jasno, więc odruchowo spojrzała na termostat pieca. Dochodziła czwarta, a ją uderzyła ironia sytuacji, w której się znalazła.
– Jaka stara, taka głupia – sarknęła i prawie się rozpłakała.
Dopiero teraz dotarło do niej, co właściwie się stało. Mariusz podszedł ją w chwili, kiedy nie myślała do końca racjonalnie.
– Cholera, przecież nie jestem żadną nastką, żeby dać się tak wkopać – mruknęła do siebie.
Wiedziała, że musi jakoś to odkręcić. Nie chciała być utrzymanką Mariusza, ba, żadnego faceta. To nie tak, żeby zupełnie była pozbawiona środków utrzymania. Dorabiała tłumaczeniami, ale w obwodzie miała jeszcze dobrze prosperującą firmę, którą zarządzała Kaśka wraz z całym sztabem prawników. Ona była tylko „cichym" wspólnikiem, takim którego podpis pojawiał się na dokumentach rzadko. Nie chciała jednak wracać do tamtego życia, zbyt wiele kosztowało ją to nerwów. Poza tym ponowne spotkanie z Ryśkiem... Nie była pewna, które z nich wyszłoby bez szwanku.
Wieczorem napisała maila do Katarzyny. Zanim znikła założyły fikcyjny adres, z którego obydwie korzystały. Wiadomości do siebie zapisywały tylko w roboczych wersjach. Teraz był to ich jedyny bezpieczny kontakt, odkąd Dorka utopiła lewy telefon. Właśnie, telefon! Zaczęła szukać komórki, żeby zadzwonić do Mariusza i wszystko odwołać, kiedy do świadomości dotarła informacja, że nie ma jego numeru. Uderzyła się w czoło, zapominając, że trzyma w dłoni szklankę z wodą. Na szczęście szkło było grube, więc tylko się oblała.
– Na otrzeźwienie – uznała.
Nie mogła tego tak zostawić. Zaczęła wybierać numer Klary, ale w ostatniej chwili przerwała połączenie. Nie dość, że było nieprzyzwoicie wcześnie, to jeszcze co miała jej powiedzieć? „Wiesz, twój brat chce ze mnie zrobić dziwkę, ale się rozmyśliłam. Muszę mu to powiedzieć, ale nie mam jego numeru?" Głupota i przegięcie na całej linii. Znów wpakowała się w bagno i nie wiedziała, jak się z niego wydostać.
Wreszcie poszła się ubrać i po chwili już kroczyła w stronę molo. Musiała przewietrzyć głowę.
CZYTASZ
Wybrać
RomanceIch drogi nigdy nie powinny się przeciąć. Jedno niefortunne spotkanie, kilka niecenzuralnych słów, cios dłonią i ... On ma swoje życie, ona próbuje poukładać własne. Nie powinni więcej się spotkać, ale los postanawia z nich zakpić.