-Mój drogi zasady są bardzo proste. Gramy na zmianę. Wybierasz albo prawdę albo wyzwanie. Jako, że cię bardzo lubię (a nawet coś więcej, ale jeszcze nie musisz o tym wiedzieć), to pozwolę ci się w każdej chwili wycofać z wyzwania, które wydaje ci się „bardzo złe" ( żebyś się nie zsunął z niebios odrobine za bardzo, tak jak niektórzy tu obecni).
Co jeszcze powinienem powiedzieć?
-No tak! Oczywiście na pytania odpowiadamy SZCZERZE. Wiem, że z twojej strony nie muszę się tego obawiać, bo jesteś aniołem, więc kłamstwo nie leży w twojej naturze. Ze swojej strony mogę cię jedynie zapewnić, że alkohol łamie moje bariery, rozplątuje język i sprawia, że kłamstwo staje się niemożliwe. Musisz mi po prostu zaufać w tej kwestii.
-Dobrze.
-Ale od odpowiedzi na pytanie nie ma ucieczki. Wolę to dodać na początku, żeby nie było niedomówień.
-Dobrze.
Coś za szybko się zgadza i zbyt pewnie. On coś kombinuje. Chyba. Albo to alkohol już mu tak miesza w głowie. Albo mi. W sumie to wszystko jedno.
-Wiesz, że mam niesamowitą wyobraźnie, a wiele moich pytań i zadań jest grzesznych.
-Zdaję sobie z tego sprawę. Już się pogodziłem z faktem, że mogę zrobić lub powiedzieć coś czego mogę potem żałować. – uśmiechnął się nieśmiało. – Wytłumaczę swoje zachowanie zbyt dużą ilością alkoholu we krwi. Trochę ryzyka przydaje się w życiu, nieprawdaż?
To tu mnie troszkę zdziwił. Mój świętoszek, jednak nie jest taki święty. Nie powiem, że nie. Podobało mi się takie podejście.
-Pewnie, jednak w naturze mam sprowadzanie na złą drogę, a tego do końca nie chcemy, prawda?
-No jednak są jakieś granice. – odparł lekko zdenerwowany.
-Granice. No właśnie granice – ja ich nie mam. Ale przygotowałem się. Mam ze sobą grę karcianą o tym samym tytule „GRANICE". Jest to nic innego jak „prawda czy wyzwanie".
Wyciągnąłem pudełeczko z kieszeni. Wyciągnąłem z niego karty rozdzielając na dwa stosy, stos pytań i stos zadań.
-Jejku przewidziałeś to. W sumie to miłe z twojej strony.
-JA NIE JESTEM MIŁY!
-Tak, tak. Demony nie są miłe. To możemy już zaczynać? Bo wydaje mi się, że wszystko sobie już wyjaśniliśmy.
-No to zaczynamy! Aniołku pytanie czy wyzwanie?
-Poproszę pytanie.
Wymieniliśmy się uśmiechami i pociągnąłem pierwszą kartę.