⬆⬆⬆
Rysunek wykonany przez Lodowa_napastniczka ❤Yuriko
Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. Chwilę mi zajęło, zanim przypomniałam sobie, że jestem w domu. W prawdziwym domu.
W ostatnich dniach po raz pierwszy od lat nie budziłam się sama. W czasie spędzonym w internacie w Wakayamie wszystkie codzienne zajęcia wykonywałam machinalnie. Bez chęci, obojętnie. To skończyło się razem z pierwszymi drużynowymi treningami, ale wróciło razem z odejściem trenerki, i to ze zdwojoną siłą. Teraz poranne wstawanie nabrało sensu.
Wyszłam na niewielki balkon i odetchnęłam świeżym, rześkim powietrzem. Nie musiałam nigdzie się spieszyć. Mogłam cieszyć się chwilą.
Usłyszałam za sobą kroki i po chwili obok mnie stanął Nathan. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Jak bardzo się cieszę, że tuż obok są ludzie tak mi bliscy! Mimo że moi opiekunowie raczej mnie lubili, to nie było to samo. Byłam tylko jedną z wielu podopiecznych. Jednym z wielu obowiązków. Teraz już się tak nie czułam. Czułam się chciana. I nie zamieniłabym tego uczucia na nic innego.
Zerknęłam na chłopaka. Jego włosy wyglądały, jakby piorun w nie strzelił.
- Cześć, śpiąca królewno. Co zrobiłaś z włosami? - szeroko się uśmiechnęłam. Nathan zmarszczył brwi.
- Sama nie wyglądasz lepiej.
Przeczesałam palcami włosy i jęknęłam ze zgrozą. Wolałam nawet nie patrzeć w lustro.
Wyszłam z balkonu, a Nathan za mną. Po drodze zdążył potknąć się o próg przed balkonem i wpadł na szafę z głośnym hukiem.- Jesteś chodzącą komedią - z rozbawieniem przyglądałam mu się i czesałam włosy. Chłopak pufnął, ale uśmiechnął się pod nosem. Na schodach rozległy się kroki.
- Co to był za hałas? - drzwi się uchyliły i zajrzała przez nie ciocia. Zdziwiona wpatrywała się w nas wielkimi oczami, ale dostrzegłam w nich radosne iskierki.
- Nathan zaatakował szafę, nic takiego - zrobiłam bardzo poważną minę, a niebieskowłosy spiorunował mnie wzrokiem. Ciocia wolno pokiwała głową i zamknęła drzwi.
Chłopak skierował się w stronę wyjścia i, kręcąc głową, powiedział:
- Jak tak dalej pójdzie, cała drużyna będzie mnie miała za kretyna.
Wyszedł, a mi udało się ogarnąć włosy. Ubrałam się, nawet nie patrząc, w co, i zeszłam na dół. Siedzący w kuchni ciocia i wujek uśmiechnęli się do mnie serdecznie, a kobieta podała mi talerz ze śniadaniem. Tak bardzo zachwyciło mnie siadanie do stołu z bliskimi, w ich przytulnej kuchni, a nie w ogromnej, chłodnej stołówce, i dostawanie zrobionego przez kogoś śniadania właśnie z myślą o mnie, że przez chwilę tylko siedziałam, z rozmarzeniem się uśmiechając.
Jak to możliwe, że życie jest takie cudowne?
Po chwili do kuchni wszedł Nathan. Chciał usiąść na krześle obok, ale wybrał bezpieczniejsze miejsce naprzeciwko.
- Chciałabyś dziś pojechać wybrać kolor farby do pomalowania ścian? - zwrócił się do mnie wujek. Spojrzałam na niego roziskrzonym wzrokiem. Nie dość, że przyjęli mnie pod swój dach, sprawili, że czułam się najwspanialej na świecie, to jeszcze proponowali, abym sama mogła wpleść w to coś mojego, coś nowego.
- Tak, bardzo!
Po śniadaniu pojechaliśmy do sklepu meblowego i z akcesoriami do remontu. Wybrałam liliową farbę i niewielki, ale za to bardzo wygodny fotel, który mieli nam niedługo dostarczyć. Mimo wczorajszego podzielenia się z Nathanem moją wizją wymarzonego i wręcz królewskiego pokoju, nie myślałam nawet, żeby prosić o te wszystkie rzeczy. Wujek sam zasugerował, że może chciałabym mieć w pokoju coś, na czym wygodnie by mi się siedziało i odpoczywało. Na wszystko dookoła mnie patrzyłam, jakbym widziała to po raz pierwszy, jakby nagle ktoś po długich ostatnich latach w ciemności przywrócił mi wzrok. Gdy wychodziliśmy ze sklepu, wujek objął mnie ramieniem, tak jak kiedyś robił to mój tata.
CZYTASZ
Jesteś moją gwiazdą... / Inazuma Eleven
FanfictionKsiążka wolno pisana. O życiu Yuriko Suzumi nie można powiedzieć, aby było usłane różami. Od dziecka mieszkała w internacie szkoły w górach Wakayamy. Gdy po jednej tragedii pojawia się światełko w tunelu i nadzieja na lepszą przyszłość, pojawia się...