31.

1.8K 95 1
                                    

Jimin odłożył telefon i rzucił się na łóżko. Gdzie zagrzebał się w puchatym kocu, który jeszcze pięć minut temu zrobił schludnie pościelowe łóżko.

Słońce spadało do pokoju, oświetlając wypukłości koca, spowodowane ciepłym ciałem chłopaka. Twarz nabrała bardziej jaskrawe barwy, a spływające łzy. Lśniły niczym najdrogocenciejsze diamenty.

- Może powinien go przeprosić i prosić o wybaczenie? - Jimin spojrzał w lustro, które stało na przeciwko niego, by po chwili zacząć kierować słowa do swojego odbicia. - Ale jest to trudne... Boże czemu musiałem, akurat to tak bardzo zjebać. - z dużą siłą wymierzyć cios w udo, co po chwili poskutkowało silnym bólem i sykiem. - To akurat nie było potrzebne. - dodał i zaczął dopatrywać się w sufit, jak by tam miała być napisana recepta na prawidłowe funkcjonowanie w życiu publicznym i uczuciowym.

Lecz, gdy nic mu po tym nie przyszło. Wstał i skierował swoje do wcześniej wspomnianego lustra.

Rozsiadł się wygodnie przed lustrzaną powierzchnią. By po chwili zacząć się dopatrywać w swoje żałosne odbicie.

Wątła sylwetka, z leciutko zarysowanymi mięśniami. Jasna skóra pięknie kontrastowała z blond kosmykami.

Zaś na twarzy kryły się zaczerwienione pełne łez oczka, które niszczyły jego idealny wygląd.

- Co że mnie za przegryw. - zaśmiał sięszaleńczo, spojrzał raz jeszcze w odbicie i doznał oświecenia. - Już wiem co mogę zrobić. - krzyknął na całe mieszkanie i pobiegł po za dużą bluzę i zaczął wprowadzać swój plan w życie.

message | j.jk + p.jm ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz