56.

1.6K 78 4
                                    

Park odłożył urządzenie i komfortowo poprawił się na zajmowanym fotelu.

Ostatnie dni, które zbliżamy go do spotkania się z Tatusiem, powodowały strach, który później zamieniła się w euforię.

Nie chciał, o tym rozmyślań jako o spotkaniu.

,,Hej jestem tym chłopakiem, któremu kilkanaście tygodni wcześniej obiecałeś, że zruchasz..." I tak dalej.

Myśl, że Kook chyba naprawdę coś do niego czuje. Powodowała mimowolny uśmiech na pyzowatej twarzy, przez co oczy chowamy się i zamieniały w półksiężyce.

- A co jeśli jest on teraz, tylko taki miły, a w rzeczywistość jest inny? A ci jego pozytywny przyjaciele są najzwyczajniej w świecie starymi gościami? - takie myśli również często gościły w umyśle Jimina, który starał brać to pod uwagę, lecz nie do końca, żeby zwariować.

Skierował się do łazienki, by wziąć szybko odwiedzający prysznic, ponieważ przedtem spędził pół dnia w sklepie swoich rodziców. W ten sposób chciał się im jakoś odwdzięczyć, za te wszystkie lata wychowywania.

Ciepłe krople zaczęły uciekać na ciemne koszyki, wraz z czym zmywając z głowy. Wszystkie nie potrzebne troski z zmartwienia.

- Będzie cudownie. Jimin, przecież to jest twój Jungkook, który nie pozwoli ci cierpieć. - zaczął prowadzić spokojny monolog ze swoim wnętrzem, co spełniało swoją rolę.

Wraz ze spływające wodą, odeszły złe myśli.

Wyszedł mokry i stanął na przeciwko lustra, by zacząć się wpatrywać w stojącego na przeciwko niego nie wysokiego chlopaka, ktoreho usta najmowały spora czaesc twarzy.

- Jimin czy ty tego naprawde chcesz? - po ciele ściekały krople wody, które sączyły się z nadal mokrych włosów. - Chce i to bardzo! Ale czy to jest ten rodzaj chcenia ponad życie? - ponowne pytanie rozniosło się po małym pomueszczeniu, powodującenia zamieszanie na twarzy. - Chce, a jeśli spietram przed tym pierwszym razem. Od razu powiem to Kookowi i nie będę się tego wstydzić. Przecież to mojej ciało, a on powinien to zaakceptować. - zadania wydobyły się z ponętnych ust niemalże jednoczesnie, zagłuszając jedno drugie. - Ale teraz to, już nie czas na takie rzeczy. - zakończył swój monolog zerkając na ekran smartfona, który wskazywał dwudziestą trzecią.

Owinął się ręcznikiem i ruszył ku sypialni, żeby oddać się swojej ulubionej czynności, która był sen.

Licząc, że wszytko potoczy się dobrze i nie narodzą się jakieś nie pożądane koleje losu.

message | j.jk + p.jm ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz