- Tak spóźniłeś się dwadzieścia pięć minut i czterdzieści sześć sekund. - w tym intymnym i długo wyczekiwany momencie, przeszkodził nie kto inny niż sam San, który teraz uśmiechał się tak, jaķ postać z anime.
- Naprawdę teraz? - zniesmaczenje na tawrzy tausuia, pojawiło się tak nagle, jak policzki Jimina przybrały odcień soczystej czereśni. - Już dobrze Jimini, to jest Yongsun, a to... To San, który zawsze wie kiedy się wystrzelić. - Jeon zaczął wskazywać na towarzyszących mu znajomych, których tak samo jak i mały chcieli gopoznać.
- Cześć! - krzyknęła dziewczyna od razu materializując się przy zdezorientowany Chimie.
- Hej. - odpowiedział, po czym wtulił się w bok czarno włosego.
Kook jedynie spojrzał na niego i na swoją przyjaciółkę, która nie mogła uspokoic swoich napadów, żeby nie rzucić się na niego i nie spelnić swoich babcinych zapędów. A Jeon jedynie spoglądał z góry na ten okaz słodyczy i był się, że zaraz dostajue cukrzycy.
- Jaki słodziak z ciebie. - dodał wesoły San, po swojej akcji, która wyszła tu tak idealnie, że nie mógł przestać się uśmiechać jak głupi. - A i trzymaj. Pobierałem ci bagaże.
- Dzięki wielkie Sa-san? - uśmiechnął się w stronę blondyna, który jeszcze bardziej poszerzył ten należący do niego. - Kookie?
- Słucham mały. - odpowiedział od razu.
- Możemy pójść do ciebie? Bo chciałbym zostawić swoje graty. - oświadczył Park, czekając na odpowiedź.
- Racja, chodźmy. Przecież nie będziesz ich starać przez cały czas. - odpowiedział i zabrał swojemu Jiminowi, bagaże i wraz z całą trupą ruszyli do świeżo wysprząganego gniazdka Jeona.
CZYTASZ
message | j.jk + p.jm ✔
Fanfictionchat / insta / talk / real Jimin z nudów założył konto na tinderze. Dostał wiadomość od anonimowego użytkownika. Gadka zaczyna się kleić. Co z tego wyniknie? Kim jest tajemniczy kook69? Fluff / Angst / Smut / Nagość / Przedmioty erotyczne / zdjęcia...