77.

1.3K 64 6
                                    

- Chodź tu do mnie malutki. - Jungkook silną dłonią przysunął do siebie delikatne ciałko cukierkowego kochanka. - Wiem, że może to nie jest odpowiednia chwila i czas... Ale ciągle nurtuje mnie pewna sprawa, powiązana z tobą. - ucałował go słodko w sam środek czoła i próbował wyczytać reakcje Parka.

- Jaka tatku? - zapytał się, bo on również był ciekawy o co może  chodzić drugiemu.

- Ciągle zastanawiam się, co wpłynęło na taka zmianę w tobie? - po tym pytaniu uśmiech na pełnych ustach zgasł, niczym niedopałek papierosa.

Ale po chwili znowu. Ten sam cudowny uśmiech wylądował się na jego twarzy. Bo uświadomił sobie, że taka błachostka nie może dręczyć tego cudownego mężczyzny.

- Kookiś to jest praktycznie błachostka. - zaczął śmiejesz się jak chory umysłowo. - To wzięło się z tego, że nie byłem lubiany w szkole. Wiesz należałem do tych mało mównych i nie udzielających się za bardzo. Czyli jednymi słowy taki osobnik, co jest uwielbiany przez nauczyci...

- No i co to ma z tą przesianą? - Jeon nie mógł wytrzymać do końca opowieści.

- Bądź cierpliwy, a wszystkiego się dowiesz. - ponownie z pełnych ust wydobył się ten uroczy śmiech.

- Dobrze kochanie, już nie będę. - Kook ponownie w siebie te idealne ciałko i z udawanym stoickim spokojem, czekał na dalszą część.

message | j.jk + p.jm ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz