72.

1.4K 73 5
                                    

Przewrócił Jimina na plecy, tak żeby mógł nad nim zawisnąć.

Obcałował całą mleczną szyję, którą przyozdobił szkarłatnymi broszkami, które swoją drogą wyglądały jak malutkie serduszka.

Potem schodził coraz niżej i niżej. Pozostawiając po sobie mokre ścieżki na śnieżno białej skórze swojego malucha, przez co kresem jego wędrówki okazały się już od dawana stojące sutki. Delikatnie je przygryzał, lizał i zasysał. Przez co z pełnych ust wydobywały się akompaniamenty pojękiwań, które tak cholernie działy na niego.

Potem przeniósł się na stojącego penisa, którego różowa główka sama się pchała wprost do jeonowych ust.

Ponowne pojękiwania rozchodziły się po pomieszczeniu. A były spowodowane zasysaniem się na jego członku ust Jungkooka, które tak idealnie okalały okazały go.

- Proszę! Błagam o chwilę przerwy. – pisknął zestresowany, lecz nie w porę, bo jego nasienie wystrzeliło wprost w sta starszego. – Aaaaaaa! Przepraszam cię. – krzyknął zestresowany, ale uspokoił się widząc po pierwsze, ze to nie przeszkadza mu i po drugie, że ta białą maź została od razu połknięta. – Coś ty zrobił?

- Nic. – uśmiechnął się szczerze i ucałował usta swojego kochanka. – Teraz twoja kolej. – i wskazał palcem na swój problem.

- Ale ja nie umiem tak jak ty. – Jimin szybko posmutniał i poczuł zażenowanie, że nie ma doświadczenia w tych sprawach.

- No to się nauczysz. To nie jest takie trudne. – Jungkook przeczesał czarne włosy słodkiego chłopca, który siedział teraz pomiędzy jego nogami i śmiesznie wpatrywał się w stojącego członka.

- Dobrze, ale jak będzie ci źle czy coś to mi od razu powiedz. – Park szybko zaznaczył swoje stanowisko w tej sprawie.

- Masz to jak w banku! 

message | j.jk + p.jm ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz