Obserwowałam całe pomieszczenie i szukałam czegoś co potwierdziłoby czyjąś obecność, ale nic nie znalazłam. Czułam natomiast, że dana postać się zbliża, poczułam mocny ścisk w żołądku i pulsujący ból głowy. Chwyciłam się za skronie i zgięłam w pół. Słyszałam szloch wujka roznoszący się po całym pomieszczeniu. Podeszłam do rzuconego wcześniej materiału i podniosłam go. Spod niego coś wyskoczyło, ale na mój widok szybko uciekło. Przeniknęło przez kraty celi, prędko się oddalając.
Czy to możliwe, że był to duch ciotki? Może będzie chciała go nawiedzać w ramach zemsty za odebranie jej życia? Jeszcze raz spojrzałam na korytarz, ale tajemniczej postaci nie było, a razem z nią ustąpił mój ból.
Spojrzałam na materiał, który znajdował się w moich dłoniach. Już zrozumiałam dlaczego wujek wypłakiwał się akurat w to. Była to koszula ciotki. Teraz miałam pewność, że naprawdę żałował swojego czynu i tęsknił za swoją małżonką. Jeszcze raz spojrzałam na wycieńczonego mężczyznę i zamknęłam oczy.
***
-o już jesteś- odezwał się blondyn- nie było cię dłuższą chwilę, już myśleliśmy, że sami postanowili cię wziąć.
-kto miałby mnie wziąć? I gdzie?
-przekonasz się niedługo- posłał mi słaby uśmiech- gdzie byłaś?
-miałam wizję- powiedziałam będąc przekonana o swojej racji.
-nie, to nie była wizja- pokręcił głową- w trakcie wizji jesteś z nami obecna, twoje oczy zmieniają kolor, a tym razem tego nie zrobiły, ciebie także tu nie było- powiedział ze spokojem, ale wiedziałam, że nie podoba mu się to. Widziałam jak napina swoją szczękę, a jego oczy z błękitnego niebieskiego zmieniły się w granatowy.
-byłam w więzieniu- powiedziałam jakby sama do siebie. Wciąż im nie ufałam, nie wiedziałam czego chcieli ani czego oczekują.
-u wujka?- spytał dla pewności, a ja kiwnęłam głową.
Drugi chłopak postanowił się nie odzywać. Dopiero teraz zauważyłam jego obecność, siedział przede mną i wpatrywał się w trasę, a raczej jej koniec, bo dojechaliśmy pod komisariat.
-j-ja nie mam pojęcia jak to się stało, po prostu zamknęłam oczy i znalazłam się w jego celi- mówiłam szybko, ale miałam wrażenie, że doskonale wiedzą co do nich mówię- byłam z nim, ale nie widział mnie, nie mogłam do niego podejść ani go dotknąć, czułam to co on czuł i jego emocje na moment stały się moimi...
- takie akcje są typowe dla młodych- ponownie odezwał się George. Cóż Christian miał pewnie zły dzień, choć nie przeszkadzało mi to- będziesz miała zadanie.
-jakie?- spytałam zdziwiona, bo niby czego mogli ode mnie wymagać, skoro nie umiałam panować nad sobą.
-następnym razem pójdziesz do Stanleya i sprawisz, że wycofa zeznania- spokojny ton rozniósł się po samochodzie a mi prawie stanęło serce.
-dlaczego?! Nie umiem nad tym panować! Czego nie zrozumiałeś wcześniej, co? Nie mogę wpłynąć na jego zeznania. Nie zrobię tego.
-a właśnie, że zrobisz- obrócił się w moją stronę- Christian został przez nich zauważony, a twój kochany braciszek wyparł się, że został do tej kradzieży zmuszony i teraz Chris jest poszukiwany! Masz tydzień na to, aby wpłynąć na jego zeznania, inaczej zajmie się tym ktoś inny.
-bo może miał rację? Może ktoś naprawdę go zmusił! Nie pomyślałeś o tym? Znam swojego brata i wiem, że nie zrobiłby tego własnej rodzinie.
CZYTASZ
Otchłań Nostalgii
Fantasi"Codziennie piszemy książkę zwaną Życiem, ale nigdy jej nie czytamy, Susanne"