Rodział 29

421 17 0
                                    

- Musiał mieć jakiś dobry powód.

Powiedział Scott.

- Czyli mam się bać? Spokojnie, to się da załatwić.

Powiedziała mama. Scott zatrzymał się. Słyszeliśmy kroki. Scott wychylił się zza rogu. Za nim mama a za nią ja. Stali tam Allison, jej tata i Isaac.

- To wy.

Powiedziała mama.

- Czuje krew.

Powiedział Isaac.

- To pewnie moja.

Powiedziałam. Wszyscy spojrzeli na mnie.

- Czemu nic nie mówiłaś?!

Scott zaczął krzyczeć. Isaac podszedł do mnie ze zmartwioną miną i zdjął swój szalik którym opatrzył moje rany.

- Cholera jasna...

Moja mama podeszła do mnie i mnie przytuliła.

- Wszystko dobrze.

Powiedziałam. Weszliśmy do jakiejś sali.

- Usiądź.

Powiedziała moja mama. Zaczęła rozwiązywać szalik Isaac'a. Wzięła bandaż i wodę utlenioną. Scott oderwał resztki rękawa mojej bluzki.

- Może zaboleć.

Powiedziała.

- Wiem mamo.

Zaśmiałam się. Zaczęła opłukiwać moją ranę. Z moich oczu leciały łzy. Zacisnęłam oczy i pięści. Isaac złapał mnie za drugą rękę. Mama obandażowała kończynę i pocałowała mnie w czoło.

- Nawet nie wiem która to nauczycielka.

Powiedział ojciec Allison.

- Brunetka, całkiem niezła laska.

Powiedział Isaac. Wszyscy popatrzyli się na niego jak na debila.

- Tylko mówię.

Dodał po chwili. Wywróciłam oczami.

Dupek.

- Mam pomysł.

Powiedziała Allison i zaczęła nam tłumaczyć plan. Miałam iść z Isaac'iem do auta.

- Dobra lecimy.

Powiedział Scott. Wstałam z łóżka i nie mogłam złapać równowagi. Poleciałam prosto na Isaac'a.

- Co jest?

Zapytał Argent.

- Słabo mi. Chyba straciłam trochę krwi.

Powiedziałam ze śmiechem. Isaac wziął mnie na ręce jak pannę młodą i ruszył do auta. Posadził mnie na miejscu pasażera i zamknął drzwi. Okrążył auto i usiadł za kierownicą. Odchyliłam głowę do tyłu i zacisnęłam powieki.

- Kto ci to zrobił?

Zapytał łapiąc za moją dłoń.

- To nie istotne.

Powiedziałam. Isaac spojrzał na mnie swoimi cudownymi oczami.

- Bliźniacy.

Dodałam po chwili. Jego oczy po tosty na mnie tak działają nie wiem jak mam to wytłumaczyć. Isaac zacinął zęby co mogę wnioskować po ruchu jego szczęki.

- Co z tobą i Allison?

Zapytałam.

- W sensie?

Zapytał. Nie odpowiedziałam mu bo zadzwoniła do niego Allison. Odebrał.

- Wyglądasz na zestresowanego.

Powiedziała do kamerki.

- Ja? Nigdy.

Odparł. Allison postawiła telefon.

- Stresuje się?

Zapytał Argent.

- Jeszcze jak.

Odparła Allison.

- Wiecie że słyszę was bardzo wyraźnie?

Powiedział Isaac. Zaśmiałam się. Jego mina wyrażała w sumie nie wiem co. Kiedy zaczęłam się śmiać spojrzał na mnie a na twarz wkradł mu się uśmiech.

- Po prostu jedź jak ich zobaczysz.

Powiedziała Allison. Isaac pokiwał głową.

- To co mówiłaś?

Zapytał.

- Co z tobą i Allison?

Powtórzyłam pytanie.

- Nic... kolegujemy się tylko.

Odparł.

- Kolegujecie? Nie przyjaźnicie ani nic?

Zapytałam.

- Przyjaźnie się z tobą.

Odparł odwracając się do mnie.

- Bliźniacy!

Krzyknęłam. Isaac spojrzał na telefon i ruszył. Rozłączyłam się i schowałam jego telefon do tylnej kieszeni. Podjechaliśmy pod karetkę. Pomogłam im z Corą. Posadziłam ją z tyłu na siedzeniach.

- Strażnicy, opiekunowie.

Powiedział cicho Stiles i rzucił się w pogoń.

Opiekunowie... mama!

Ruszyłam za nim. Nie miałam sił ale biegłam jak na maratonie. Isaac za mną krzyczał ale ja po prostu biegłam. Pobiegłam po schodach na samą górę.

- Scott... zawsze mamy plan B.

Powiedział Stiles. Scott stał między nami.

- Nie ma planu B. Nie tym razem.

Powiedział.

- Scott co ty robisz?

Zapytałam ze łzami w oczach.

- Znajdę ich. Obiecuję.

Powiedział i odszedł z Deucalion'em.

- Leila chodź. Idziemy po Derek'a.

Powiedział Stiles. Ruszyłam za nim. Znaleźliśmy Derek'a w windzie. Nieprzytomnego. Stiles zaczął go budzić bijąc go po twarzy. Gdy ten obudził się wszystko mu wytłumaczyliśmy na szybko. Zaraz miała zjawić się policja.

- Zagadam ich.

Powiedział Stiles. Ja i Derek ruszyliśmy do jepp'a.

- Co ci się stało w rękę?

Zapytał zaciskając ręce na kierownicy.

- Podrapał mnie ogromny wilkołak alfa.

Powiedziałam. Zatrzymaliśmy się. Derek wyszedł z jepp'a.

- Gdzie Stiles?

Zapytał Isaac.

- Zagaduje policję.

Powiedział Derek. Wysiadłam z auta cała roztrzęsiona bo dotarło do mnie że moja mama została porwana a brat dołączył się do Deucalion'a. Isaac podszedł do mnie i przytulił mocno. Widział w jakim jestem stanie. Zacisnęłam pięści na jego koszulce i zaczęłam się trząść. Nie wiem w sumie czy z zimna czy z nadmiaru emocji.

- Gdzie jest Scott!?

Wykrzyczała Allison do Derek'a.

- Z Deucalion'em.

Odparłam. Muszę go jakoś z tego wyciągnąć. Po prostu muszę. 

Wilczek ~Isaac Lahey~     WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz