- Musiał mieć jakiś dobry powód.
Powiedział Scott.
- Czyli mam się bać? Spokojnie, to się da załatwić.
Powiedziała mama. Scott zatrzymał się. Słyszeliśmy kroki. Scott wychylił się zza rogu. Za nim mama a za nią ja. Stali tam Allison, jej tata i Isaac.
- To wy.
Powiedziała mama.
- Czuje krew.
Powiedział Isaac.
- To pewnie moja.
Powiedziałam. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Czemu nic nie mówiłaś?!
Scott zaczął krzyczeć. Isaac podszedł do mnie ze zmartwioną miną i zdjął swój szalik którym opatrzył moje rany.
- Cholera jasna...
Moja mama podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Wszystko dobrze.
Powiedziałam. Weszliśmy do jakiejś sali.
- Usiądź.
Powiedziała moja mama. Zaczęła rozwiązywać szalik Isaac'a. Wzięła bandaż i wodę utlenioną. Scott oderwał resztki rękawa mojej bluzki.
- Może zaboleć.
Powiedziała.
- Wiem mamo.
Zaśmiałam się. Zaczęła opłukiwać moją ranę. Z moich oczu leciały łzy. Zacisnęłam oczy i pięści. Isaac złapał mnie za drugą rękę. Mama obandażowała kończynę i pocałowała mnie w czoło.
- Nawet nie wiem która to nauczycielka.
Powiedział ojciec Allison.
- Brunetka, całkiem niezła laska.
Powiedział Isaac. Wszyscy popatrzyli się na niego jak na debila.
- Tylko mówię.
Dodał po chwili. Wywróciłam oczami.
Dupek.
- Mam pomysł.
Powiedziała Allison i zaczęła nam tłumaczyć plan. Miałam iść z Isaac'iem do auta.
- Dobra lecimy.
Powiedział Scott. Wstałam z łóżka i nie mogłam złapać równowagi. Poleciałam prosto na Isaac'a.
- Co jest?
Zapytał Argent.
- Słabo mi. Chyba straciłam trochę krwi.
Powiedziałam ze śmiechem. Isaac wziął mnie na ręce jak pannę młodą i ruszył do auta. Posadził mnie na miejscu pasażera i zamknął drzwi. Okrążył auto i usiadł za kierownicą. Odchyliłam głowę do tyłu i zacisnęłam powieki.
- Kto ci to zrobił?
Zapytał łapiąc za moją dłoń.
- To nie istotne.
Powiedziałam. Isaac spojrzał na mnie swoimi cudownymi oczami.
- Bliźniacy.
Dodałam po chwili. Jego oczy po tosty na mnie tak działają nie wiem jak mam to wytłumaczyć. Isaac zacinął zęby co mogę wnioskować po ruchu jego szczęki.
- Co z tobą i Allison?
Zapytałam.
- W sensie?
Zapytał. Nie odpowiedziałam mu bo zadzwoniła do niego Allison. Odebrał.
- Wyglądasz na zestresowanego.
Powiedziała do kamerki.
- Ja? Nigdy.
Odparł. Allison postawiła telefon.
- Stresuje się?
Zapytał Argent.
- Jeszcze jak.
Odparła Allison.
- Wiecie że słyszę was bardzo wyraźnie?
Powiedział Isaac. Zaśmiałam się. Jego mina wyrażała w sumie nie wiem co. Kiedy zaczęłam się śmiać spojrzał na mnie a na twarz wkradł mu się uśmiech.
- Po prostu jedź jak ich zobaczysz.
Powiedziała Allison. Isaac pokiwał głową.
- To co mówiłaś?
Zapytał.
- Co z tobą i Allison?
Powtórzyłam pytanie.
- Nic... kolegujemy się tylko.
Odparł.
- Kolegujecie? Nie przyjaźnicie ani nic?
Zapytałam.
- Przyjaźnie się z tobą.
Odparł odwracając się do mnie.
- Bliźniacy!
Krzyknęłam. Isaac spojrzał na telefon i ruszył. Rozłączyłam się i schowałam jego telefon do tylnej kieszeni. Podjechaliśmy pod karetkę. Pomogłam im z Corą. Posadziłam ją z tyłu na siedzeniach.
- Strażnicy, opiekunowie.
Powiedział cicho Stiles i rzucił się w pogoń.
Opiekunowie... mama!
Ruszyłam za nim. Nie miałam sił ale biegłam jak na maratonie. Isaac za mną krzyczał ale ja po prostu biegłam. Pobiegłam po schodach na samą górę.
- Scott... zawsze mamy plan B.
Powiedział Stiles. Scott stał między nami.
- Nie ma planu B. Nie tym razem.
Powiedział.
- Scott co ty robisz?
Zapytałam ze łzami w oczach.
- Znajdę ich. Obiecuję.
Powiedział i odszedł z Deucalion'em.
- Leila chodź. Idziemy po Derek'a.
Powiedział Stiles. Ruszyłam za nim. Znaleźliśmy Derek'a w windzie. Nieprzytomnego. Stiles zaczął go budzić bijąc go po twarzy. Gdy ten obudził się wszystko mu wytłumaczyliśmy na szybko. Zaraz miała zjawić się policja.
- Zagadam ich.
Powiedział Stiles. Ja i Derek ruszyliśmy do jepp'a.
- Co ci się stało w rękę?
Zapytał zaciskając ręce na kierownicy.
- Podrapał mnie ogromny wilkołak alfa.
Powiedziałam. Zatrzymaliśmy się. Derek wyszedł z jepp'a.
- Gdzie Stiles?
Zapytał Isaac.
- Zagaduje policję.
Powiedział Derek. Wysiadłam z auta cała roztrzęsiona bo dotarło do mnie że moja mama została porwana a brat dołączył się do Deucalion'a. Isaac podszedł do mnie i przytulił mocno. Widział w jakim jestem stanie. Zacisnęłam pięści na jego koszulce i zaczęłam się trząść. Nie wiem w sumie czy z zimna czy z nadmiaru emocji.
- Gdzie jest Scott!?
Wykrzyczała Allison do Derek'a.
- Z Deucalion'em.
Odparłam. Muszę go jakoś z tego wyciągnąć. Po prostu muszę.
CZYTASZ
Wilczek ~Isaac Lahey~ WSTRZYMANE
FanficCo się stanie gdy dowiesz się że mieszkasz pod jednym dachem z wilkołakiem? Co się stanie jeśli niedługo potem sam staniesz się istotą nadprzyrodzoną? W dodatku nikt nie ma pojęcia jaką i nikt nie jest w stanie ci pomóc... Cóż... jeśli chcecie się d...