Razem z moim przyjacielem i bratem jesteśmy u szeryfa.
- Leila twierdzi że uzbiera się tu sto czterdzieści cztery miliony. Ktoś płaci pieniędzmi skradzionymi z sejfu Hale'ów.
Powiedział Stiles.
- Lydia próbuje rozszyfrować kolejne klucze.
Powiedziałam.
- Wiesz że jesteś warta najwiecej?
Zapytał szeryf. Pokiwałam głową.
- I wiesz co to znaczy?
Ponownie zapytał.
- Że będą chcieli mnie z chęcią sprzątnąć.
Powiedziałam.
***
W szkole rozglądałam się na prawo i lewo. Ustaliliśmy że zabójca był wczoraj na imprezie. Ubrana byłam w cienki szary sweter i czarne rurki z dziurami. Białe buty dopełniły cały wygląd. Nie mogłam się na niczym skupić. Czy bałam się? Oczywiście. Byłam warta dwadzieścia siedem milionów. O dwa miliony więcej niż Scott. Byłam przerażona. Nasłuchiwałam wszystkich myśli. Bardzo uważnie. Tak spędziłam cały dzień w szkole.
Na korytarzu wpadłam na jakiegoś pierwszaka. Blond włosy, niebieskie oczy. Szedł na mecz. Dziś mieli grać z jakimś liceum. Nie mam pojęcia.- Teraz tylko dobrze trafić i zgarne miliony.
Usłyszałam. Obróciłam się. Spojrzałam na chłopaka.
Cholera pomyślałam. To on mógł zabić tego dostawce wczoraj. Pobiegłam na boisko ile miałam sił w nogach. Było już ciemno. Zobaczyłam że krypta była otwarta. Zeszłam na dół. Zastałam tam Derek'a i... Argent'a.
- Co się dzieje? Co pan tu robi?
Zapytałam. Odwrócili się w moją stronę.
- Isaac jest z panem?
Zapytałam pełna nadziei.
- Niestety nie. Pokłóciliśmy się. Uciekł.
Mówił. Łzy cisnęły mu się do oczu.
- A jak się... miewał?
Zapytałam. Argent podszedł do mnie.
- Tęsknił. Cały czas myślał o tobie.
Powiedział Pokiwałam głową.
- Cholera musze ich ostrzec.
Powiedziałam.
- Co się dzieje?
Zapytał Derek.
- Wiem kto jest mordercą.
Powiedziałam i wybiegłam z krypty. Gdy dobiegłam na boisko mecz już trwał. Stałam koło trybun jak wmurowana. Scott, Liam i Kira byli na boisku. Każde z nich mogło być celem. Chcialam wejść na boisko ale zatrzymał mnie trener.
- McCall gdzie ty się wybierasz?
Zapytał.
- Musze przekazać coś bratu. To pilne.
Powiedziałam.
- Przekażesz mu po meczu. Daj im grać.
Powiedział. W tym momencie trener ściągnął Kirę z boiska. Nadarzyła mi się okazja. Wbiegłam na boisko.
- McCall!
Krzyczał trener.
- Blondyn, iebieskie oczy. On jest zabójcą. Mają jakiś dziwny rodzaj mordownika. Wystarczy draśnięcie a może zabić nawet alfę.
Powiedziałam bratu. On spojrzał w stronę zawodnika z drużyny.
- Uciekaj na trybuny zanim dorwie ciebie.
Powiedział mój brat. Pokiwałam głową i zbiegłam z boiska.
- Masz poważne kłopoty.
Powiedział trener.
- To było pilne.
Odparłam i usiadłam na trybunach. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam zobaczyłam jak ściągają jakiegoś chłopaka z boiska. Skupiłam się i zaczęłam czytać jego myśli. Wilkołak. Ruszyłam za nimi. Dogonił mnie Scott.
- Co jest?
Zapytałam.
- Brett jest na drugiej części listy.
Powiedział.
- Jest drugi zabójca Scott. Czuję to.
Powiedziałam. Gdy weszliśmy do szatni Brett leżał nie przytomny. Nagle otworzył oczy a jakas dziewczyna zarzuciła mojemu bratu drut na szyję.
- Jesteś sporo wart. Odradzali mi to, ale dotrwałam alfę.
Mówiła.
- Jestem warta więcej.
Odezwałam się. Dziewczyna spojrzała na mnie. Wtedy mój brat chwycił dziewczynę za szyję i uderzył nią o ścianę. Straciła przytomność i osunęła się na dół. Stiles przybiegł do nas.
- Dzwoń po tatę.
Zwróciłam się do przyjaciela. Po kilku minutach przyjechała policja i FBI. Wyszłam z szatni i oparłam się o ścianę.
- Leila.
Usłyszałam. Otworzyłam oczy. Spotkałam się ze wzrokiem zmartwionego brata. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy.
- Nie radzę sobie Scott. Cholernie za nim tęsknie. Nie wiem gdzie jest i czy w ogóle żyje. Brakuje mi go.
Powiedziałam. Szafki zaczęły się trząść.
- Leila spokojnie. Nie możesz zrobić nic głupiego. Mnóstwo tu policji. Użyj kotwicy.
Powiedział.
- On nią był.
Powiedziałam. Brat przytulił mnie mocno. Objęłam go.
- Pomysł że to on cię tuli.
Powiedział. Zamknęłam oczy i wyobraziłam to sobie. Oddech zaczął spowalniać a szafki już się nie trzęsły.
- Dziękuje.
Powiedziałam. Brat otarł łzy z mojego policzka.
- Wracaj do domu i prześpij się.
Powiedział. Pokiwałam głową. Wyszłam z budynku szkoły. Policjant podwiózł mnie pod dom. Poszłam na górę. Umyłam się i ubrałam w piżamę po czym poszłam spać.
CZYTASZ
Wilczek ~Isaac Lahey~ WSTRZYMANE
FanficCo się stanie gdy dowiesz się że mieszkasz pod jednym dachem z wilkołakiem? Co się stanie jeśli niedługo potem sam staniesz się istotą nadprzyrodzoną? W dodatku nikt nie ma pojęcia jaką i nikt nie jest w stanie ci pomóc... Cóż... jeśli chcecie się d...