Rozdział 42

390 13 0
                                    

Zbiegliśmy na dół. Kira złapała za przewód i zakryła go ręką. Oczy zaświeciły jej się na pomarańczowo.

- Isaac!

Krzyknęłam i podbiegłam do leżącego Lahey'a. Derek podbiegł i odsunął mnie.

- Nie oddycha. On nie oddycha!

Krzyknął. Zrobiło mi się słabo. Derek wziął go pod ramię a ja pod drugie. Zanieśliśmy go pod szpital. Z tamtąd zabrały go pielęgniarki. Szłabym tuż za nimi gdyby nie Derek.

- Puść mnie.

Powiedziałam. Po policzkach spływały mi łzy.

- Słuchaj też się o niego martwię, ale daj im spokojnie szanse go uratować.

Powiedział.

- Nie chce go zostawiać.

Powiedziałam załamującym się głosem.

- Nie zostawisz. Przyjedź jutro. Po jutrze... kiedy będziesz chciała. Oczywiście chodź do szkoły. On będzie na ciebie czekał.

Powiedział. Pokiwałam głową i otarłam łzy.

***

Minęły już dwa dni. Dwa dni nie było nigdzie Stiles'a i dwa dni Isaac leży nieprzytomny. Ubrałam na siebie jedną z bluz Isaac'a. Granatową. Czarne spodnie z wysokim stanem i czarne Nike. Włosy miałam rozpuszczone. Zarzuciłam torebkę i zeszłam na dół.

- Jeśli ktoś miałby wrócić po dwóch dobach bez szwanku to tylko Stiles.

Pocieszała mama.

- A co z Isaac'iem?

Zapytałam.

- Podjedziemy przed szkołą do szpitala.

Powiedziała rodzicielka i uśmiechnęła się. Pojechaliśmy do szpitala. Zastaliśmy tam Allison.

- Byłaś tu całą noc?

Zapytał Scott budząc ją.

- Nie wpuścili mnie do niego. Nie jestem z rodziny. Tłumacze im że on nikogo nie ma.

Powiedziała.

- Ma nas. Oto karta wstępu.

Powiedziała mama i pokazała kartę. Przesunęła ją w czytniku. Wtedy otworzyły nam się drzwi do sali. Był tu sam. Podłączony do tych wszystkich urządzeń których nazwy nie chce mi się wymieniać. Podeszłam do niego razem z resztą.

- Cierpi?

Zapytała Allison. Scott dotknął jego ręki. Pokiwał potwierdzająco głową. Zaczął zabierać mu ból.

- To go nie uzdrowi ale uśmierzy ból.

Powiedział. Delikatnie złapałam Isaac'a za zdrową dłoń. Łzy spływały mi po policzkach.

- Jak wypędzić tego ducha?

Zapytała Allison.

- Pracuje nad tym.

Powiedział Scott.

- Chodźmy. Musimy iść do szkoły.

Powiedział mój brat.

- Mam wzorową frekwencję i zachowanie. Jeden dzień nic mi nie zaszkodzi.

Powiedziałam. Scott spojrzał na mnie.

- Poradzę sobie. Nikt mnie nie zauważy. Proszę cię Scott.

Powiedziałam. Czułam jak łzy cisną mi się do oczu.

- Uważaj tylko.

Powiedział i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się. Wyszli. Podsunęła sobie jakiś stołek i usiadłam koło Isaac'a.

- Hej... nie wiem czy mnie słyszysz ale...

Mówiąc to złapałam go ponownie za rękę.

- Wyglądasz okropnie.

Zaśmiałam się przez łzy.

- A mimo to... chce być tu przy tobie. Chce patrzeć czy na pewno wyzdrowiejesz. Musisz wyzdrowieć. Chce ci coś powiedzieć jak się obudzisz. Coś co powinnam powiedzieć ci dawno. Jest to związane z moim dziwnym zachowaniem. Proszę. Obudź się.

Mówiłam szeptem. Spojrzałam na zegar. Siedzę z nim już dwie godziny. Pielęgniarki przychodziły ale chowałam się za półkami. Nie widziały mnie. Mijały kolejne godziny a ja dalej nie uzyskałam odpowiedzi. Mimo to dalej się starałam. Na dworze padał deszcz. Wstałam z krzesełka i popatrzyłam na Isaac'a. Pogłaskałam jego czoło.

- Wróć do mnie.

Wyszeptałam. Puściłam jego dłoń i wyszłam. Jakby nigdy nic ruszyłam do domu. Nie do swojego. Do Eichen House. Po kilku minutach byłam na miejscu.

- To był mój pomysł.

Powiedział Stiles.

- Dużo mnie ominęło?

Zapytałam. Stiles spojrzał na mnie.

- Uważaj tam na siebie, dobrze?

Powiedziałam.

- Postaram się.

Powiedział. Zamknął mnie w swoim uścisku. Razem z szeryfem weszli na teren psychiatryka. Obróciłam się do Scott'a.

- I jak?

Zapytał.

- Trzeci dzień.

Powiedziałam. Scott wiedział o co mi chodzi i to wystarczyło.

- Musze ci opowiedzieć co się działo.

Powiedział.

- W zasadzie nie musisz.

Powiedziałam.

- Miałam twoją bransoletkę. Gdy ściskałam ją w dłoni słyszałam wszystko co ty. Kiedy dodatkowo zamykałam oczy widziałam wszystko co ty. Robię postępy.

Powiedziałam. Scott uśmiechnął się i założył mi kask. Ruszyliśmy do domu.

Wilczek ~Isaac Lahey~     WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz