~Potomkowie~

679 26 29
                                    

- Dzieje z przeszłości-

Dawno temu było młode królestwo w którym rządziły dwa narody żyjące w przyjaźni ze sobą. Oba te narody miały moce dzięki którym udawało się utrzymać pokój w Królestwie. Po jednej stronie panował Król którego magię nazywano czerwoną magią a po drugiej władali niebieską magią. Niebieska sugerowała że osoby które posiadają tą moc są cierpliwi i stateczni dlatego też ich władca był spokojny oraz opanowany niestety czerwona magia cechowała się determinacją oraz gniewem. Kiedy po jednej stronie panował wieczny pokój oraz harmonia to po drugiej wciąż wybuchały wojny. Władca niebieskiej magii nie mógł dłużej na to patrzeć, na cierpienie ludzi po drugiej stronie królestwa. Zaś Król czerwonej magii odkrywał coraz to nowsze zdolności, niedługo potem ich magię nazwano "krwawą" lub też "przekletą" magią. W Królestwie zapanował chaos, Niebieski władca wypowiedział wojnę swojemu czerwonemu bratu oraz okrzyknął go mianem "Krwawego Barona". Po długiej wojnie między niebieskimi a czerwonymi zwyciężyli Ci pierwsi. Niebieski władca skazał swojego brata oraz wszystkich jego bliskich wygnać z królestwa oraz nadał im miano "Potomkowie przeklętej krwi". Niedługo po tym doradca niebieskiego władcy podsunął mu pomysł aby zaczął pozbywać się tych że potomków, na początku Niebieski Król nie chciał się na to zgodzić ponieważ bądź co bądź był to jego brat niestety zawiść oraz rządza zemsty wygrały z uczuciami miłościwego władcy. Tak też powstała tajna organizacja składająca się z osób posiadających niebieską magię którzy mieli ścigać oraz zabijać "Potomków" nazwali się oni potem "Niebieskim Zakonem". Potomkowie przeklętej krwi musieli uciekać oraz chować się przed zakonnikami, od tej pory żyli w ciągłym strachu. Nie wiedzieli kiedy zginą z rąk zakonu. Wielu z nich zginęło bo nie znaleźli schronu jednak garstce Potomków udało się uciec poza granice Królestwa. Ukrywali się u różnych ludzi którzy zaoferowali swoją pomoc. Ta garstka przeżyła dzięki swojemu sprytowi jednakże Niebiescy Zakonnicy nigdy nie poddali się w poszukiwaniach reszty potomków.

W tym samym czasie Niebieskie Królestwo rozrastało się i rosło w siłę. Władca przygnieciony grzechami zaraz po tym jak dowiedział się ile osób zginęło z rąk jego zakonników powiesił się w jednej ze swoich komnat. Na tron wstąpił jego doradca który był chciwym człowiekiem. Po kilku latach jego rządów, Królestwo upadło i jego mieszkańcy zostali zmuszeni opuścić swoje rodzinne strony i udali się w wędrówkę. Po latach tułaczki znaleźli miasteczko w którym mogli zamieszkać. W końcu nastał pokój. Jednak nie na długo. Duchy przeszłości ścigały mieszkańców Królestwo. Tak właśnie narodziły się zjawy, chimery, potwory oraz duchy z którymi trzeba było się uporać. Nie wiele ludzi potrafiło już korzystać z mocy jednak znalazła się garstka ochotników z której została utworzona specjalna grupa. Grupa ta otrzymała nazwę "Wojownicy Horyzontu", ich zadaniem było strzeżenie tak reszty ludzi przed zjawami i potworami. Dzięki ich zdolnościom udawało się trzymać ludzi w bezpieczeństwie. A co z "potomkami przeklętej krwi" ?, słuch o nich zaginął jednakże zarówno wojownicy jak i zakonnicy mieli nie tylko chronić przed zjawami ale również wciąż szukać śladu przeklętej krwi. Ci którzy nauczyli się panować nad swoją czerwoną magią potrafili wmieszać się w tłum zwykłych ludzi niestety jednak nie wszyscy mają tyle szczęścia.

-Teraźniejszość-

~Perspektywa Frisk~

Z mojego cudownego snu budzi mnie ten okrutny dźwięk budzika. Każdy skrawek mojego ciała mówił mi żebym jeszcze nie wstawała.

- Zamknij się ty kupo żelastwa - podniosłam rękę i cisnęłam budzikiem prosto w ścianę. Nagle usłyszałam bieg na schodach już wiedziałam że to moja kuzynka Chara. Odliczyłam w myśli do trzech i w tym momencie wpadła roztrzepana i jak zwykle rozgniewana kuzyneczka. Wparowała trzaskajac drzwiami.

- Friski wszystko gra? - popatrzyła na mnie wyraźnie zmartwiona.

- Jejku tylko budzikiem rzuciłam to nic takiego - ociężale podniosłam się z łóżka.

- Stara to już piąty w tym tygodniu weź się opanuj bo zabnkrutujemy- podniosła budzik, a raczej to co z niego zostało.

- Dzięki za pozbieranie tego gówna - poszłam w stronę łazienki.

- Ejjj ja jeszcze z Tobą nie skończyłam - zirytowała się.

- Ale ja z Tobą tak do zobaczenia na dole słońce - posłałam jej buziaka żeby bardziej ją wkurzyc i wbiegłam do łazienki żeby mnie nie dopadła, po chwili usłyszałam donośne dźwięki schodzenia po schodach. Zachichotałam, potem odwróciłam się do lustra i nie było mi już do śmiechu.

- Kurwa, jak ja wyglądam? - przyglądałam się moim włosom które sterczały na różne strony oraz sińcom pod moimi ciemno brązowymi oczami. Obmyłam twarz wodą oraz uczesałam nieco włosy. Były mi do ramion więc jakoś dużo roboty nie było. Kiedy byłam już ogarnięta wyszłam z łazienki i pobiegłam pod schody by zaraz później zjechać po poręczy na dół.

Z kuchni wydobywał się zapach świeżych naleśników. Ahhhh moja mamusia wie co dla mnie najlepsze. Zaburczało mi w brzuchu więc poszłam do kuchni.

- Cześć mamuś... Oooo jak ja Cię kocham za te naleśniki - zaraz usiadłam przy stole by w kolejnej sekundzie zajadać się zajebistymi naleśnikami.

- Witaj Friski słyszałam że znów rozbiłaś budzik o ścianę - mama położyła na środku stolika talerz z kolejną porcją naleśników. Spojrzałam na Chare ale ona tylko wpychnela sobie do buzi kolejny naleśnik, udław się ty kablaro, tak tylko pomyślałam ale i tak ją kocham. Mieszka z nami od kiedy jej mamę a moją ciocie Toriel zabili zakonnicy. Myślę że dalej ma nam trochę za złe że nie byłyśmy w stanie pomóc ale stara się tego nie okazywać.

- Mmmymyymmm - próbowałam coś powiedzieć ale zapomniałam że mam w ustach naleśnika.

- Nie mówi się z pełną buzią i dziewczynki pośpieszcie się zaraz musicie być na rozpoczęciu liceum.

No tak zapomniałam że dziś mam pierwszy dzień liceum. Nienawidzę chodzić do nowej szkoły. Znów trzeba wszystkich poznać i wmieszać się w tłum. Mam tylko nadzieję że nikt nie dowie się kim jestem. Tak jestem "Potomkinią przeklętej krwi", jeśli ktoś by się o tym dowiedział już dawno by mnie zabił. Na szczęście ja jak i moja mama potrafimy dobrze się z tym kryć a przy okazji będę miała na oku Chare ona lubi wykorzystywać swoją moc.

Po szybkim śniadaniu wyszłyśmy razem z domu. Po drodze na przystanek gadałyśmy o różnych bzdurach jak to dziewczyny jednak moją uwagę przykuł dziwny chłopak o białych włosach który nam się przyglądał. Byłyśmy na przystanku a on stał po drugiej stronie ulicy. Kiedy już chciałam krzyknąć pojawił się nasz autobus, obróciłam tylko na chwilę wzrok by zaraz później okazało się że chłopak zniknął.

- Friski śpisz? - Chara pomachała mi ręką przed oczami.

- Nie, nie tylko wydawało mi się że ktoś tam stał - wskazałam na to miejsce gdzie wcześniej był chłopak.

- Nikogo tam nie ma lepiej wsiadaj bo autobus pojedzie bez nas. W odpowiedzi kiwnelam głową i nieco zdezorientowana wsiadłam zaraz za Charą do autobusu. Przez całą drogę siedziałam cicho patrząc przez szybę. Kim on był? Czego chciał?. Jak się później okazało nasze spotkanie nie było przypadkowe.

--------------------------------------------------------------

Ciąg dalszy nastąpi...
Tak wiem że mam do skończenia tamtą opowieść ale wpadłam na taki pomysł że nie mogłam się powstrzymać xD

Potomkini przeklętej Krwi [Frans] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz