~Zawsze Tam Gdzie Ja~

320 24 1
                                    

~Perspektywa Sansa~

Dobrze że zdążyłem na czas przeteleportować się do szkoły bo inaczej miałbym nie mały problem. W tym roku chciałbym iść do samorządu uczniowskiego żeby mieć wszystko na oku. A tym bardziej te dwie dziewczyny. Po ceremonii otwarcia szkoły poszedłem ze swoją klasą aby jak zawsze ustalić wszystko. Ta część otwarcia szkoły zawsze była nudna. Zgłosiłem się do samorządu uczniowskiego i o dziwo dostałem te fuche chociaż moi nauczyciele wiedzą że jestem dość leniwy. Później będą wybory na głowę samorządu więc muszę się jakoś przygotować żeby mnie wybrali. Nie powinno być większego problemu dużo osób w tej szkole mnie lubi. Jak coś to się wszystkich przekupi, heh, później tylko słuchałem naszej wychowawczyni. Zwykle w pierwszym dniu szkoły mamy dwie lekcje żeby pierwszoklasisci mogli się oswoić ze szkołą oraz dojść do jakiś klubów. A propos klubów na przerwie pójdę do założyni naszego klubu muzycznego. Miko jest naprawdę miłą dziewczyną niestety jest jedyną wokalistką i liczymy że ktoś do nas dojdzie. W końcu zadzwonił dzwonek więc wyszedłem na korytarz i pobiegłem poszukać Miko. Tak jak myślałem stała przy tablicy ogłoszeń wieszajac plakat że szuka drugiej wokalistki do naszego klubu.

- Hej Miko - zaszedłem ją od tyłu aż się przestraszyła i podskoczyła.

- Sans idioto nie skradaj się tak do mnie - walnela mnie w ramię jednym z plakatów. W odpowiedzi zaśmiałem się.

- Sorki Mikuś - nie lubiła jak jej tak nazywam więc tak jak się spodziewałem zdenerwowała się ale nie tak na serio.

- Jeśli ktoś się zgłosi to przyjdź po lekcji do sali klubowej będziemy musieli przesłuchać jak nikt nie przyjdzie to pójdziemy wcześniej do domu - Miko popatrzyła na po czym oparła się o ścianę zmieniając całkowicie temat.

- Zrozumiałem kapitanie - zasalutowałem a ona przewróciła oczami. Uśmiechnąłem się słodko żeby już się nie gniewała. Miko to moja przyjaciółka ale nigdy bym nie pomyślałam żebyśmy coś więcej.

Pozniej dołączyli do nas Markus i Damon. Czyli reszta członków klubu. Markus gra na perkusji a Damon na gitarze elektrycznej i póki co tyle nam wystarczy. Więc zaczęliśmy razem gadać oraz śmieszkować po jakimś czasie dołączył do nas też Paps. Nikt nie ma za złe że mój młodszy brat przychodzi z nami chillować, wręcz bardzo go lubią czasami jest taką maskotką naszego klubu. Staliśmy tak grupą aż znów zobaczyłem te dziewczyny. Teraz też były w małej grupce. Nie wiem czemu ale nie mogłem oderwać wzroku od tej jednej z nieco dłuższymi włosami. Coś w niej było przyciągające. Z jednej strony miała taki dziwny błysk w oczach a z drugiej wyglądały na puste.

~Perspektywa Frisk~

Znów zobaczyłam tego dziwnego chłopaka tylko że teraz stał w grupce przyjaciół. Trzech chłopaków i jedna dziewczyna, dobra razem z nim to czterech facetów. Próbowałam odwrócić wzrok bo to musiało wyglądać creepy jak tak się na kogoś gapisz aż nagle poczułam że ktoś ciągnie mnie za rękaw więc trochę otrzeźwiałam i popatrzyłam na Chare bo to właśnie ona mnie ciągała.

- Frisk, Frisk chodź, zobacz to - pociągnela mnie pod plakat z ogłoszeniem. Oczywiście Alphys i Undyne poszły za nami. Spojrzałam na plakat. Klub muzyczny szuka drugiej wokalistki. Dzięki Chara ale nie mam zamiaru nigdzie dołączać.

- Chara ale ja... - próbowałam coś powiedzieć ale oczywiście zaraz mi przerwała.

- Friski nic nie mów przecież masz taki piękny głos szkoda by było go zmarnować.

- Ch-chciałabym usłyszeć jak śpiewasz - Al nie pomagasz. I nie przytakuj Charze bo weźmie to sobie do serca.

- Tak dawaj pokaż na co Cię stać- Undyne prawie krzyknęła. Czemu się tak na mnie uwzieły? Westchnęłam głęboko.

Potomkini przeklętej Krwi [Frans] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz